Rozdział 5

60 11 13
                                    

Spojrzałam na Płomienne Serce, który stanął mi na drodzę.
-hej... chesz iść ze mną na polowanie?
Chociaż byłam zmęczona to się zgodziłam.
-Jasne.
Wyszliśmy razem przez wyjście w ostrokrzewie. Płomienne Serce zaczął iść w stronę Promiennych Skał. Gdy tam dotarliśmy Płomienne Serce usiadł naprzeciwko mnie.
-Lawędowa Chmuro...
-Tak?.. Miałknęłam.
-Odkąd byliśmy uczniami... czuje do ciebie coś więcej niż przyjaźń... uh... Kocham Cię.
Ze stresu lekko się zjerzył.
Czy ja sie przesłyszałam?! On mnie kocha?!
-Ja...dlaczego dopiero teraz mi to  mówisz?! Też cie kocham idioto! Krzyknęłam i skoczyłam na niego. Przeturlaliśmy się po śniegu aż w końcu sie zatrzymaliśmy i spojrzeliśmy sobie w oczy. Nagle poczułam że mi zimno od leżenia na Śniegu więc przytuliłam się do mojego partnera i zasnełam♡

Obudziłam się o świcie. Na moim futrze było troche szronu. Rozejrzałam się, nigdzie nie było Płomyczka. Zaczęłam sie o niego martwić... a co jak to był tylko sen?...
Po chwili jednak zobaczyłam go. Podszedł do mnie z wiewiórką z pysku, położył ją przede mną.
-Hej księżniczko. Zamruczał i polizał mnie po głowie.
-Dzięki. Zamruczałam i liznęłam go po policzku, zaczęłam jeść.

Gdy skończyłam spojrzałam na Płomienne Serce.
-Wracamy do obozu? Zapytałam bo było mi trochę zimno...
-Może najpierw zapolujemy? Zaproponował.
-No dobrze. Miałknęłam.

*Time skip*

Po polowaniu wróciliśmy do obozu. Płomienne Serce złapał Królika i dwie chude myszy a ja Mysz i kosa.
Gdy tylko weszliśmy do obozu zaatakowała nas Zielony Potok.
-Gdzie wy Byliście?! Tak bardzo sie o was martwiłam! Krzyknęła.
-Jesteśmy parą! Miałknęłam szczęśliwa.
-Ah! To cudownie! Krzyknęła moja przyjaciółka i nas przytuliła.
-Mówiłam Ci żebyś jej to dawno powiedział to mówiłeś że nie. Miałknęła Zielony Potok do Brata. Płomienne Serce lekko się zarumienił.

Poszłam do żłobka i podeszłam do Lipowej Skóry. Zobaczyłam że Płacze.
-Co sie stało?.. miałknęłam cicho.
-Sówka ma zielony Kaszel! Krzyknął załamany Jarzębinowy Pazur.
-Oh... t-tak bardzo mi przykro... napewno wyzdrowieje... miałknęłam próbując ich pocieszyć. Dałam Lipowej Skórze mysz i spojrzam na małą Szylkretową Kotkę. Było mi jej bardzo szkoda...
Nagle usłyszałam krzyk. Rozejrzałam się i zobaczyłam Fiołkową Pieść.
Podbiegłam do niej.
-Co sie dzieje?! Miałknęłam.
-B-boli! Boli! Krzyknęła i skuliła się.
Wybiegłam ze żłobka i wbiegłam do legowiska medyczki.
-Srebrny Liściu! Różana Łapo! Fiołkowa Pieśń rodzi!

Po chwili medyczka i jej uczennica były już w żłobku.
Szary Skok próbował Uspokoić partnerkę. Srebrny Liść dała jej jakieś Zioła na uspokojenie i zaczęła odbierać poród.

Po jakimś czasie przy Fiołkowej Pieśni leżał Srebrno-Szary kocurek. Kotka była tak wyczerpana że zasnęła, a w tym czasie Szary Skok wylizywał Kociaka.
-Jest piękny. Miałknęłam do brata.
On Zamruczał i spojrzał na kociaka.
-mam nadzieje że bedzię zdrowy...
-Napewno będzie. Miałknęłam i polizałam kociaka.
-wybraliście jakieś imie? Zapytałam.
-Jeszcze nie.. odpowiedział brat i owinął kociaka ogonem.

Wyszłam ze żłobka i spojrzałam na stos świerzej zwierzyny. Było na nim jeszcze mniej zwierzyny niż ostatnio więc postanowiłam że nic nie wezmę.
Nagle podbiegł do mnie Ciernista Burza.
-Wiesz gdzie jest Srebrny Liść?! Miałknął do mnie mój brat.
-Chyba w żłobku.. a coś się stało? Miałknęłam bo zauważyłam że jest bardzo zmartwiony.
-Jagodowa Łapa ma Zielony kaszel... i chyba jej się pogorszyło. Miałknął i spojrzał na mnie zamglonymi oczami.
Wiedziałam że mój brat kocha uczennice, a ona chyba jego.
Po chwili pobiegł do żłobka.
Spojrzałam jak odbiega i poszłam do legowiska uczniów. Weszłam do środka i zobaczyłam szylkretowo-Białą kotkę leżącą na mchu, obok niej siedzieli Puchata łapa i Kasztanowa Łapa. Podeszłam do nich.
-Chyba Jagodowa Łapa musi przenieść się do legowiska medyka... a wy lepiej nie zbliżajcie sie do niej bo sie zarazicie... miałknęłam cicho.
-Ale nie możemy zostawić jej samej... miałknęła Biało-czarna kotka.
-Spokojnie, Srebrny Liść i Różana Łapa się nią zajmą. Miałknęłam i lekko się uśmiechnęłam. Po chwili wyszłam z legowiska i poszłam do legowiska Wojowników. Byłam trochę zmęczona więc postanowiłam odpocząć. Weszłam do środka i zobaczyłam Płomienne Serce więc podeszłam do niego i położyłam się obok. On zamruczał i mnie polizał.
Po chwili wtulona w jego futro zasnęłam.

Ktoś to jeszcze czyta? ;(

Nowa Miłość|Tom II Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz