Obudziłam się i rozejrzałam. Znowu miałam koszmar...
W legowisku nie było Płomiennego Serca więc wyszłam go poszukać. Zobaczyłam kilka kotów zgromadzonych przy żłobku, w tym Płomienne Serce. Zaciekawiona Od razu do niego podbiegłam.
-Co sie stało? Zapytałam.
-Sówka nie żyje... zmarła przed świtem... miałknął smutno.Siedziałam przed legowiskiem i jadłam Chudą mysz. Nagle do obozu wbiegł wieczorny patrol w, którym byli Wierzbowy Wiatr, Biała Sadzawka i Kruczy Kieł.
mieli w pyskach ciała... kotów z porannego patrolu. Ten widok mnie przeraził.
-Tato! Wykrzyczałam i podbiegłam do nich.
-nie martw się, Żyje... miałknął zastępca i położył Agrestowego Krzaka na ziemi. Nie miał ogona...
-C-co zię stało?! usłyszałam krzyk za mną. Był to Kasztanowa Łapa.
-Puchata Łapo?! Nie! Do jego oczu napłynęły łzy. Wtulił pyszczek w ciało siostry.
Było mi go żal.. Jedna siostra mu zmarła, a druga ma zielony kaszel..
Wierzbowy Wiatr wziął Agrestowego Krzaka i pobiegł do legowiska medyczki. Po chwili wyszedł i podszedł do ciał Puchatej Łapy i Mamroczącego Wiatru. Przy jego ciele siedział Jarzębinowy Pazur z opuszczonymi uszami. W końcu Mamoczący Wiatr był jego ojcem.
Płomienne Serce podszedł do mnie.
-tak bardzo się cieszę że cie tam nie było. Szepnął do mnie po czym spojrzał na ciało swojej uczennicy i opuścił uszy.
-Jak to się stało?... zapytał Kasztanowa Łapa.
-Byli na Promiennych Skałach... po ranach widać że zrobiło im to większę zwierzę... lub zwierzęta... miałknął Wierzbowy Wiatr.
-Borsuki? Lisy?
-może pies? Miałknął Płomienne Serce. Nagle zamarłam. Przypomniałam sobie mój sen. Gdybym komuś o nim powiedziała to By się nie stało! Do moich oczu napłynęły Łzy. Pobiegłam do legowiska.
-Lawędowa Chmuro?! Usłyszałam głosy za sobą. Do legowiska wszedł za mną płomienno rudy kocur.
-Lawędowa Chmuro? Co się stało?- Usiadł obok mnie i zlizał moje łzy.
-Agrestowy Krzak wyzdrowieje...
-Nie o to chodzi... to przeze mnie! Rozpłakałam się.
-Co? Jak to?- zapytał zdziwiony.
-Miałam sen... widziałam krew.. jakiegoś kota, który krzyczał "Wszyscy zginiecie!" I... psa...
-Dlaczego mi nie powiedziałaś?
-j-ja nie wiem... myślałam że to tylko sen..- Kocur Westchnął i mnie przytulił. -musimy o tym powiedzieć Zamglonej Gwieździe.
-Ale przecież ma zielony kaszel... Spojrzałam w ziemię.Sorry że krótki rozdział :(