Rozdział 7

47 6 1
                                    

-Gdzie ja jestem? Miałknęłam kiedy pojawiłam sie na gwieździstej polanie.
-W klanie gwiazdy, Lawędowa Chmuro, do lasu przybywa ogromne niebezpieczeństwo... usłyszałam głos za sobą i odwróciłam się lekko zjerzona. -kim jesteś? Spytałam kiedy zobaczyłam biała kotkę z rudymi cętkami. Na futrze miała takie jakby gwiazdki...
-Nazywam się Cetkowana Gwiazda. Byłam przywódcą klanu Mgły zanim Zamglona Gwiazda nią była. Odpowiedziała kotka.
-Aha... jakie niebezpieczeństwo? Dlaczego mi to mówisz?- Spytałam zdezoriętowana.
-Miałaś sen, prawda?-
-No tak... ale o co chodzi? Cz-czy to psy zabiły Puchatą Łapę i Mamroczący Wiatr?..- Miałknęłam cicho.
-Wszystkiego dowiesz się w swoim czasie. Miałknęła i zaczeła znikać.
-Co? Zaczekaj! Krzyknełam.

Obudziłam się. Leżałam w legowisku obok Płomiennego Serca, który jeszcze spał. Po cichu wstałam i wyszłam z legowiska. Na ziemi była warstwa śniegu, poszłam do żłobka zobaczyć jak się mają kocięta.
Gdy weszłam do środka zobaczyłam że Lipowa Skóra i Fiołkowa Pieśń spały. Obok Szarej kotki leżał mój brat i lizał Kociaka. A Jarzębionowego Pazura nie było, jak zwykle nie zajmował się Mgiełką i Winogronkiem.
Podeszłam do brata.
-Hej.. jak tam Niebo? Zapytałam i spojrzałam na Szarego Kociaka.
-Dobrze... miałknął mój brat i spojrzał na Fiołkową Pieśń.
-Martwie się o nią... ostatnio bardzo mało je.. a przecież musi mieć czym nakarmić Niebo...-
-Idę na polowanie... mogę jej coś upolować. Miałknęłam a Szary skok spojrzał na mnie z wdzięcznością..

Wyszłam przez wyjście w paprociach i zaczęłam iść przez las. Wyczułam mysz. Przyjęłam pozę łowiecką i zaczęłam się skradać za zapachem. Kiedy zobaczyłam zwierzątko skoczyłam w jego stronę ale zaczęło uciekać wiec pobiegłam za nim. Nim się obejrzałam byłam już na promiennych Skałach. Po chwili skoczyłam na mysz i ją zagryzłam.
Uśmiechnęłam się sama do siebie ale usłyszałam warczenie. Obejrzałam się i zobaczyłam dwa psy na skale. Moje serce zaczeło szybciej bić. Gdy psy zaczeły biec w moją stronę zaczęłam uciekać. Wbiegłam na zamarzniątą rzekę i zaczęłam po niej biec. Po chwili ona zaczęła się łamać i usłyszłam piski za sobą. Jeden pies wpadł do rzeki a drugi zaczął drapać o lód. Zeskoczyłam z lodu i usiadłam pod drzewem. Byłam na terytorium Klanu Śniegu co nie było bezpieczne. Nagle usłyszałam czyjeś głosy i zaczęłam panikować "napewno mnie przyłapią i zabiją!"
-Wracajcie do obozu. Usłyszałam głos jakiegoś kota. Po chwili zobaczyłam czarno-białego kocura wyłaniającego się z krzaków. Był dość duży i miał kilka ran.
Zjerzyłam się.
-spokojnie..Nie denerwuj się. To ja tu powinienem być zły że wkroczyłaś na moje terytorium ślicznotko. Miałkną.
-Ślicznotko?! Syknęłam, co on sobie wobraża?! -A tak wogule to to nie jest TWOJE terytorium tylko klanu Śniegu.
-tak się składa że jestem Synem Oszronionej Gwiazdy i Niedługo to ja będę rządził. Wypiął dumnie pierś i po chwili podszedł bliżej i musnął ogonem po moim pysku.
-jestem Wodny Kieł, a ty?-
Jak syn Oszronionej Gwiazdy może do mnie zarywać?!
-Co ty sobie wyobrażasz?! Syknęłam. -jestem Lawędowa Chmura i nie zamierzam z tobą dłużej rozmawiać. Prychnęłam i zaczęłam iść na około w stronę terytorium Klanu Mgły.
-Hej! Nie tak szybko! Syknął i złapał mnie za kark.
-Nie chciałabyś być moją zastępczynią? Przybliżył się do mnie.
-Odwal się ode mnie! Mam partnera!
-to teraz masz nowego. Zaczął mnie ciągnąć w stronę obozu klanu Śniegu.
-Z-zostaw mnie! Podrapałam go po pysku. On tylko warknął i po chwili wszedł do obozu.

Nowa Miłość|Tom II Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz