Rozdział 12

35 7 2
                                    

Obudziłam się o przed wschodem słońca i rozejrzałam. W legowisku nie było już Płomiennego Serca więc wyszłam go poszukać. Zobaczyłam go, kłucącego sie z Wodnym Kłem, więc szybko podbiegłam. Czarno-Biały kocur miał wysunięte pazury.
Przytuliłam się do Płomiennego Serca.
-Ah, nasza Ślicznotka przyszła. Mruknął Wodny Kieł a Płomienne Serce zjerzył się. Nagle usłyszałam głos.
-Uspokojcie się! Krzyknął Kasztanowa Łapa.
-Zamknij się szczurze. Warknął Kocur.
-Wodny Kle! Usłyszałam Głos Mglistej Nocy. - Co ja ci mówiłam?! Zachowujesz się jak głupi kociak!
-wrrr... Wodny Kieł schował pazury i wyszedł z obozu a Mglista Noc, przeprosiła nas i poszła do swojego klanu.
Spojrzałam na Płomienne Serce i opuściłam uszy.
On tylko westchnął i bez słowa poszedł do legowiska.
Ja usiadłam i spojrzałam w ziemię. Nagle poczułam czyjeś futro.
-Nie martw się... miałknął Brązowo-Pręgowany kocur.
Ja lekko się uśmiechnęłam i polizałam go po uszach.
-Już nie długo zostaniesz wojownikiem Kasztanowa Łapo.
-Bardzo sie ciesze! Miałknął podekscytowany kocurek.
Dopiero teraz zobaczyłam jaki jest chudy, wyraźnie było widać jego żebra.
-Chodźmy na polowanie. Przy okazji zobacze jak sobie radzisz. Miałknęłam.
Kocur się uśmiechnął i wyszliśmy z obozu.

Po kilku godzinach polowania mieliśmy zaledwie dwie chude myszy, jednego jeszcze chudszego królika i kosa.
-W lesie nie ma już zwierzyny... miałknął mój uczeń. Miał rację w lesie już było bardzo mało zwierzyny.
-Może... chodźmy zapolować poza nasze terytorium?... zaproponowałam nie pewnie.
-Dobrze..

Gdy wyszliśmy z terytorium Klanu Mgły udaliśmy się do lasu nie daleko. Było w nim bardzo spokojnie i złapaliśmy dużo zwierzyny. Gdy zanieśliśmy to wszystko do obozu sterta zwierzyny była już dosyć duża.
Ja i Kasztanowa Łapa daliśmy zwierzyne każdej karmicielce, potem starszyźnie.
Zobaczyłam że Makowa Łapa, uczennica klanu Śniegu nie pewnie podeszła do sterty zwierzyny i wzięła mysz. Chyba się trochę bała.
Potem zamiast iść do Płomiennego Serca i powiedzieć mu że znaleźliśmy spokojne miejsce na przeczekanie pory nagich drzew, poszłam do żłobka odwiedzić Niebo.
Kocurek bawił się ogonem Fiołkowej Pieśni a ona spała. Zapewne była bardzo zmęczona więc jej nie budziłam i wyszłam. Od razu poszłam do legowiska przywódcy, gdzie Płomienne Serce rozmawiał z Kruczym Kłem.
-Płomienne Serce! Krzyknęłam i podeszłam do nich. - Chyb- Nie mogłam dokończyc bo Płomienne Serce mi przerwał.
-Nie teraz. Miałknął.
-A-ale... to ważne!
-Nie teraz! Syknął a moje oczy stały się szkliste.

sorry że dawno nie było rozdziału ale nie miałam czasu i weny

Nowa Miłość|Tom II Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz