Zimne serce

284 25 39
                                    

Nazajutrz Jimin nie czuł się najlepiej. Jego serce pulsowało boleśnie kiedy patrzył na swojego przyjaciela. Przyjaciela... Przyjaciela...

-Będziesz mój Jungkookie. Oj tak.- blondyn zachichotał niczym dziecko po czym zerwał się z łóżka i poszedł pod prysznic. Odkręcił kurek pozwalając by ciepła ciecz otuliła jego ciało niczym kocyk. Zagryzł pulchną wargę opierając przy tym dłoń o bordowe kafelki. Uwielbiał ten kolor do tego stopnia, że kiedyś marzył nawet o takim kolorze włosów. Jungkook jednak powiedzialu wtedy, że anioły są niewinne i powinny mieć jasne włoski.

-Niewinne... Niewinne... Już ja ci pokażę niewinne aniołki...- Park pieklił się czując niemal jak z jego uszu leci para, a policzki stają się czerwone ze złości.- Aniołek... Niedoczekanie twoje Jeon...- po dłuższym czasie wyszedł spod prysznica okręcając swoje biodra czarnym ręcznikiem. Nie czuł potrzeby zakrywania się. Nie wstydził się. Jungkook był w końcu jego przyjacielem... Przyjacielem... - Przyjaciel...- blondyn prychnął pod nosem po czym wszedł do sypialni. Wyjął z szuflady czarne bokserki po czym zsunął ręcznik.

Widok krągłych pośladków Jimina mógł by witać Kooka codziennie. A przynajmniej czarnowłosemu przebiegła taka myśl kiedy przekręcił się na drugi bok po czym mlasnął ustami i otworzył oczy. Niemal od razu zaschło mu w gardle. Wbrew temu co powiedział poprzedniej nocy widok nagiego przyjaciela niezwykle mu się podobał. Czuł jak jego piliki oblewają się gorącem, a dolne partie ciała budzą do życia. Zagryzł wargę obserwując jak starszy chłopak nakłada bieliznę, a następnie czarne, obcisłe spodnie. Serce Jeona przyśpieszyło kiedy Chim zakręcił tyłeczkiem wybierając koszulkę po czym odgarnął opadające na jego pulchną twarz blond kosmyki.

Po chwili chłopiec odwrócił się i usmiechnął.- Nie śpisz Kookie?- zapytał oblizując wargę po czym wolnym krokiem ruszył w stronę... Przyjaciela?

-Um... Tak. Właśnie się obudziłem.- od razu się przeciągnął i ziewnął by potwierdzić swoje słowa.

-To cudownie.- Chim zaklaskał w dłonie po czym usiadł na Jeonie okrakiem.

-Co robisz?- młodszy przełknął ciężko ślinę.

- Pomożesz mi Jungkookie?- czekoladowe oczka zaświeciły, pulchne wargi się uchyliły, a różowy język przesunął się po ich powierzchni tworząc świecącą warstwę ze śliny.

-W... W czym?- zająknął się nastolatek kiedy drobne dłonie ułożyły się płasko na jego klatce piersiowej.

-Dlaczego się rumienisz?- blondyn nachylił się do przodu przez co ich twarze dzieliły zaledwie centymetry, które po chwili zamieniły się na  milimetry.- Gorąco ci? - poruszył biodrami na tych przyjaciela. Przyjaciela? Przyjaciela. Zachichotał cicho.- Jungkookie odpowiedz mi...- jęknął cicho przez co po ciele młodszego przebiegły dreszcze.

-Tak... Jest trochę duszno... Gorąco... Chyba powinienem wziąć chłodny prysznic by mi się poprawiło. Przez ten deszcz zamknąłeś okno... No tak. Jest gorąco.- plątał się nieco czarnowłosy.

-Nie chciałem by napadało do środka. Wiesz? - ułożył się wygodnie na umięśnionym ciele.

-Tak... To oczywiste. Więc w czym miałem ci pomóc?

- Wiesz, że lubię chłopców prawda Jungkookie?- blondyn zaczął sunąć paluszkiem po szyi młodszego co wcale nie pomagało mu na skupieniu się na tym co ten do niego mówił.

-Tak. Wiem. I co w związku z tym?

-Mam już prawie dwadzieścia lat i nigdy nie miałem chłopaka. A ty miałeś i chciałem byś mi pokazał jak to jest żebym wiedział co mam robić jak już w końcu jakiś mnie zechce.- Jimin uśmiechnął się przebiegłe.

-Co?- w Jeonie aż zawrzało. Ktoś miał by być z JEGO Jiminem? Ktoś miał by go dotykać? Ktoś kto nie był by nim?

-No... Chciałbym mieć chłopaka.

-Po moim trupie! Nie ma opcji! - Jeon zdenerwował się.

-Ale dlaczego?!- Jimin ponownie usiadł i wydął usteczka w manifeście smutku.

-Jesteś za młody.

-Jestem starszy od ciebie.

-Jesteś niedoświadczony.

-Ty kiedyś też byłeś.

-Jimin...

-Jungkook...

-Nie. Nie będziesz się z nikim umawiał.

-To niesprawiedliwe!

-Niesprawiedliwe jest to, że dzieci na całym świecie głodują, a przecież to nie ich wina.

-Jesteś okropny i samolubny!- małe piąstki zaczęły atakować umięśnioną klatkę piersiową. - A właśnie, że znajdę sobie kogoś czy ci się to podoba czy nie. I będziesz musiał na to patrzeć.- blondyn zszedł z czarnowłosego po czym ruszył do kuchni tupiąc nóżkami niczym obrażona księżniczka.

-Aj Jimin... - Kook wstał po czym przetarł twarz dłonią i ruszył do kuchni. Tak jak się spodziewał jego hyung smażył właśnie jajecznicę. Nie tracąc czasu od razu do niego podszedł. Objął go w pasie, a twarz wtulił w alabastrową szyję.- Dlaczego już od samego rana zmuszasz mnie do bycia zazdrosnym? Wiesz, że to niezdrowe? Zwłaszcza przed śniadaniem. Wiesz ile kalorii spaliłem zloszcząc się? Wiesz hyung?

-Ja... Przepraszam. Po prostu... Chciałbym żeby mnie ktoś kochał.

-Ja cię kocham. To ci nie wystarcza?

-Kook...- starszy zarumienił się soczyście po czym odwrócił się do młodszego i mocno w niego wtulił.- Nigdy mnie nie zostawisz prawda?

-Nigdy słoneczko. Nawet gdyby walił się świat, a słońce miało by zgasnąć. Nigdy cię nie zostawię.- Jungkook jeszcze nie wiedział jaką moc ma ta obietnica.

----------------------------

Po raz kolejny piszę rozdział w pracy. To powinno być nielegalne...
Mam nadzieję, że wam się podoba.
Miłego dnia słoneczka ❤️🥰

Promise || Jikook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz