Mroczny Pan

268 24 40
                                    

Jimin nie wahał się. Od razu wyłączył telefon i odrzucił go gdzieś w kąt. Nie chciał już więcej cierpieć przez Jeona. Chciał by to on cierpiał. By cierpiał tak samo mocno. By był zazdrosny. Zazdrosny o niego.
Po chwili blondyn zerwał się z łóżka i popędził na dół. Ledwo zdążył nałożyć buty, a już stał pod mieszkaniem, do którego ostatnio wprowadziło się trzech mężczyzn. Nie do końca był pewny tego kto mu otworzył jednak bez zastanowienia wpił się w usta tej osoby.
Co dziwne nie został odrzucony. Wręcz przeciwnie.
Chłodne usta z namiętnością odpowiadały na każdy pocałunek Parka.
Kiedy w końcu blondyn otworzył oczy i odetchnął głęboko na jego wargach wykwitł uśmiech.- Yoongi...- szepnął oblizując górną wargę. Nie musiał długo czekać. Już po chwili jego drobne ciałko przyszpilone było do zamkniętej powierzchni drewnianych drzwi.

*

-Jimin nie możesz tego robić.- Yoongi gładził czarne już włosy śpiącego chłopaka.- Nie tak miało być. Miałeś zakochać się w Jeonie, a on w tobie. Co ten dupek sobie wyobraża? Wszystko idzie nie tak. Nie tak. Nasz pan denerwuje się co raz bardziej. Nie wie jak ma was ze sobą połączyć. Stawiacie opór. Jungkook z głupoty, a ty... Ty masz złamane serce i robisz bardzo złe rzeczy skarbie. Nie wiem jak ale zrobię wszystko by ten dupek przyszedł do ciebie i na kolanach błagał o to byście byli razem.

-Yoongi...- do dużej sypialni wszedł Chanyeol. - O północy zbierze się rada.  Muszą zdecydować co dalej. - czerwonowłosy patrzył na śpiącego Chima.- Nie może tak być. Jimin nie może spaść na samo dno w tak młodym wieku. To co zrobił ostatnio... Nawet nie chcę o tym myśleć. Ta biedna dziewczyna nic nie zrobiła, a  przypłaciła spotkanie z nim swoim własnym życiem.

-Wiem. Jungkook musi zrozumieć, że go kocha. Oby tylko nie było za późno.

*

Jungkook od kilku dni starał się skontaktować z przyjacielem... Przyjacielem?
Zaśmiał się gorzko na tę myśl. Kochał tego aniołka od dłuższego czasu jednak nie był w stanie mu się do tego przyznać. Nie chciał niszczyć tego co było między nimi. Nie chciał by ich ewentualny związek zniszczył wszystko co budowali od najmłodszych lat życia.
Jednak nie mógł również żyć ze świadomością, że ktoś mógł by dotykać jego skarb.
Z tą myślą wszedł na dziedziniec szkoły i jakie było jego zdziwienie kiedy ujrzał czarnowłosego w tamtym  momencie Parka w objęciach jakiegoś dupka. Nie kojarzył go ani ze szkoły ani z żadnego innego miejsca. Musiał być to w takim razie ten nowy... Krew zawrzała w nim. Jak ten przerośnięty, czerwonowłosy dupek z odstającymi niczym u słonia uszami śmiał dotykać JEGO chłopca? Jak śmiał trzymać jego małą dłoń? Jak śmiał wywoływać na pulchnych ustach uśmiech? Jak śmiał robić to wszystko?
Jungkook szybkim krokiem ruszył w ich stronę.
-Jimin? Możemy porozmawiać?

Czarnowłosy od razu przerwał prowadzoną dotąd rozmowę. Wokół niego jeszcze nigdy nie działo się tyle rzeczy na raz. Nigdy nie był w centrum zainteresowania. Tak mu się przynajmniej wydawało. Okazało się jednak, że był jedną z najpopularniejszych osób w szkole jednak nie był tego świadomy. Zawsze cichy i ułożony nastolatek odkrywał teraz to jak bardzo mylił się co do swoich rówieśników. Jasne było to, że byli dwulicowi, naiwni i po prostu głupi jednak nigdy nie sądził, że ci wszyscy są na każde jego skinienie.
-Porozmawiać?- zapytał rozbawiony.- O czym chcesz rozmawiać?

-O nas.

- Aj Jungkookie... Nie ma nas. Nigdy nie było i nie będzie.- czarnowłosy złapał dużą dłoń chłopaka splatając swoje palce z tymi jego. Odeszli w stronę boiska do piłki nożnej. - Wiesz... Jesteśmy tylko przyjaciółmi prawda? A Chanyeol jest naprawdę bardzo przystojny. On mi nie mówi, że kocha mnie jak brata wiesz?

-Jimin co ty gadasz? Jak możesz być z tym dupkiem?!- Jeon poczerwieniał że złości.

-Ach... Więc to tak? Ty mnie nie chcesz ale i ktoś inny nie może mnie chcieć? Dlaczego? Coś jest ze mną nie tak? Jestem brzydki, gruby, mało inteligentny, niewystarczający?

-Nie. Wszystko jest z tobą w porządku. Jesteś śliczny i bardzo mądry ale...

-Ale?

-Jesteśmy przyjaciółmi Jimin. Przyjaciółmi rozumiesz? Nie możemy być razem nawet gdybym chciał.

-Och...- po policzku Jimina spłynęła łza.- Jasne...- odwrócił się napięcie po czym pobiegł do Chanyeola. Spojrzał ostatni raz w stronę Jeona po czym wpił się w usta czerwonowłosego. Jego serce w tej chwili szalało. Pękało na tysiące kawałków po raz kolejny. Dusza pękała na kilka części przez co nad ich głowami zaczęły zbierać się czarne chmury.

Jungkook zacisnął dłonie w pięści widząc jak Chim całuje tego osiłka. Spieprzył i doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Chciał stać na miejscu tego dupka. Sam chciał całować te pulchne wargi.

-Nie widzę problemu. Dlaczego nie podejdziesz tam i nie zabierzesz tego co twoje?- Yoongi stanął obok Jeona.- Ty jeszcze nie rozumiesz jaką krzywdę mu robisz odtrącając go wciąż na nowo. Jak bardzo ranisz nie tylko jego duszę ale i ciało. Kiedy już wszystko wróci do normy będziesz pluł sobie w twarz. Bo albo się opamiętasz i wszystko przerwiesz albo stworzysz największego potwora jaki kiedykolwiek stąpał po tej ziemii. Masz niewiele czasu. Jutro Jimin po raz kolejny ruszy na łowy i będzie to tylko i wyłącznie twoją winą. Ja nie jestem w stanie go powstrzymać.- czarnowłosy odszedł zostawiając Kooka z całą masą pytań kłębiących się w jego umyśle.

----------------------------------
W końcu pojawił się kolejny rozdział.
Jak wam się podoba?
Odpocznijcie dzisiaj.
Dbajcie o siebie i pijcie dużo herbatki. Robi się co raz chłodniej.
Kocham was ❤️

Promise || Jikook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz