*prolog*

2K 90 24
                                    

Lato się skończyło i rozpoczęła się szkoła. Koniec gimnazjum był dla ciebie bardzo bolesny, musiałaś opuścić rodzinne miasto, ponieważ Twój ojciec zmienił pracę, a co za tym idzie - przeprowadzka. Więc tak oto trafiłaś do domku rodzinnego w Tokyo.

Długo myślałaś nad wyborem swojej szkoły, ale zdecydowałaś się nad liceum Nekoma. Ta nazwa od razu rzuciła ci się w oko. Kochasz zwierzęta, a najbardziej te małe i urocze stworzonka jakimi są koty.

Mundurek też był niezły- biała koszula,czarny kołnierz i ciemniejsza spódnica bardzo do siebie pasowały, co stwierdziłaś od razu po przymierzeniu stroju. Oczywiście musiałaś zmienić w nim to i owo żeby nie wyglądać zbyt "zwyczajnie".

Minął tydzień od kiedy zaklimatyzowałaś się w swoim nowym otoczeniu. W pobliżu znalazłaś nawet schronisko dla zwierząt. Pracowała tam miła starsza pani, której pomagałaś. Przychodziłaś tam bardzo często.

Aż wreszcie nadszedł pierwszy dzień szkoły. Obudził cię głośny dźwięk budzika. Zaspana wyłączyłaś irytujące urządzenie i leniwie wyczołgałaś się z łóżka.

Bardzo nie lubiłaś tak wcześnie wstawać, a budzenie się o godzinie 6:00 nie było ci na rękę.

Poszłaś do łazienki wykonać poranne czynności, a potem wróciłaś do pokoju i przebrałaś się w swój nowy mundurek.
Uczesałaś swoje (dł.) (k.) włosy i zrobiłaś lekki makijaż. Nie lubiłaś się malować, ale jako,  że był pierwszy dzień szkoły chciałaś wyglądać dobrze.

Zeszłaś na dół i zastałaś w kuchni swoją mamę. Ojca praktycznie nie było w domu. Ciągle pracował i nie miał czasu na spędzanie czasu z rodziną. Nie rozumiałaś jak można tak dużo pracować, podejrzewałaś go nawet o zdradę swojej matki, ale ona za bardzo bała się rozwodu, by cokolwiek z tym zrobić. Głośno westchnęłaś.

– Dzień dobryy.–  Zaspana usiadłaś przy stole.

– Dzień dobry (twoje im.).– Rodzicielka nałożyła posiłek na wasze talerze.

Uśmiechnęłaś się czując zapach jedzenia.

– Smacznego!– Powiedziałyście wspólnie i zaczęłyście jeść.

Po jedzeniu, podziękowałaś i sprawdziłaś godzinę w telefonie. *7:00*

– O nie, zaraz się spóźnię!– Szybko wstałaś od stołu i popędziłaś niczym torpeda po swoje rzeczy.

– Wychodzę!–  Wyszłaś z domu.

Przed pójściem do szkoły odwiedziłaś schronisko. Bardzo często tam przychodziłaś, czasami aż za często. Polubiłaś towarzystwo właścicielki i tych uroczych zwierzątek.

Weszłaś do dużego budynku i uśmiechnęłaś się na widok dość grubiutkiej kotki. Pogłaskałaś ją na powitanie i udałaś się do gabinetu właścicielki.

Zastałaś tam staruszkę siedzącą na biurku i przeglądającą papiery adopcyjne. Pomimo swojego wieku nie wyglądała aż tak staro. Nie wstydziła się siwych kosmyków, wręcz przeciwnie. Jej długie włosy sięgały do końca pleców. Nie miała również za dużo zmarszczek, była chuda i miała swoje kształty.

– Dzień dobry Yuko!– Uśmiechnęłaś się pokazując rząd białych zębów.

– Witaj (t.im)– Spojrzała na ciebie znad papierów.– Nie powinnaś być w drodze do szkoły?– Spojrzała na ciebie od góry do dołu.

– Miałam taki zamiar, jednak zdecydowałam się odwiedzić małe koty.– Podrapałaś się po policzku.

– No dobrze. Dzisiaj była nowa dostawa karmy. Czy mogłabyś napełnić miski?

– Oczywiście!– Zdeterminowana poszłaś na zaplecze po duży worek karmy i skierowałaś się w stronę przedziału dla kotów.

Jednak nie spodziewałaś się, że kogoś tam spotkasz...

︵︵︵︵︵︵︵︵︵︵︵︵︵︵︵︵︵︵

Witam w mojej pierwszej pracy. Jeśli znajdziecie jakieś błędy,piszcie!

Mam nadzieję,że ta opowieść wam się spodoba,napiszcie co sądzicie.

Kolejne rozdziały będą się pojawiać,wtedy,kiedy najdzie mnie wena!

KOTY ŁĄCZĄ LUDZI; kuroo tetsurō ˣ ʳᵉᵃᵈᵉʳ「 ✔ 」 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz