To działo się strasznie szybko. Zacisnął zęby na języku, aż przegryzł się do krwi. Czuł, że [imię] zaraz odejdzie. Bezpowrotnie. I już nigdy się do niej nie przytuli, nigdy się z nią nie podroczy. Bo żył dla jej zarumienionej twarzy i delikatnego ciosu w brzuch, kiedy denerwował ją publiczne. Po prostu... Wizja stracenia tej dziewczyny była przerażająca, a on nie zamierzał się poddać. Nie, kiedy zbierał się w sobie aby wreszcie wyjawić jej swoje uczucia. Nie, kiedy był coraz bliżej upragnionego celu.Nie myśląc zbyt wiele, popędził przed siebie. Dogoniwszy [imię], która zdążyła już zetknąć się z miękkim, trawiastym podłożem, zatrzymał ją usilnie łapiąc za nadgarstek.
Odwrócił drobne ciałko dziewczyny w swoją stronę.
Twarz nastolatki nie wyrażała żadnych emocji, nogi przygotowane były do ucieczki. W końcu spojrzała na niego tymi ślicznymi [kolor] oczami, pełnymi wątpliwości. On lubił w nie patrzeć, bo były inne. Tylko w jej oczach potrafił dostrzec czyste emocje. Tylko jej oczy zdradzały to, co się działo w środku. Coś czego usta nie mogły wymówić. Niczyje inne nie mówiły mu tak wiele.
⏤ [imię] ⏤ zaczął nie pewnie. ⏤ Wiem, że możesz mieć swoje sekrety, swoje tajemnice. Nie chcę być wścipski i nie chce żebyś była zmuszona do odpowiedzi, ale mimo wszystko się martwię. Ze względu na to że jestem twoim przyjacielem ⏤ chociaż ja tak czuję, tak myślę i nie ukrywajmy jesteś dla mnie naprawdę ważna, [imię]. I jeśli myślisz, że nie widziałem jak zaciskasz oczy z bólu to nie masz racji. Nie jestem głupcem.
⏤ Po prostu... Jeśli chociaż trochę zależy ci na moich uczuciach, bądź ze mną w stu procentach szczera ⏤ dodał, kładąc dłoń na jej ramieniu, pokrzepiająco.
Nagle poczuła, jakby ziemia rozstąpiła się pod jej nogami. Spadała w dół, pochłaniała ją ciemność. Serce przestało na chwilę bić, a kiedy ponownie zaczęło tłoczyć krew do żył, każde uderzenie było jak bolący skórcz. W uszach usłyszała niski pisk.
Co?
Czy to się dzieje naprawdę?
Dlaczego wciąż brnął w tym samym kierunku?
Strach dosięgnął takiego stopnia, iż sama [nazwisko] nie miała pojęcia czego tak naprawdę się bała; wyśmiania, odrzucenia, niezrozumienia. Nie chciała zamartwiać go swoim stanem zdrowa, jakby sam nie miał wystarczająco problemów na głowie. Potrafiła twardo trzymać się swojego zdania, wiedząc, że w końcu prawda wyjdzie na jaw, a ona utopi się w swoim własnym wirze kłamstw. Bez ratunku. Bez trwogi i poczucia bezpieczeństwa. Śmieszne było to, że ryzykowała nawet utratą swojego własnego przyjaciela, który pomimo dokuczania był dla niej jak skarb ⏤ najjaśniejszy promyk słońca. Czemu Kuroo musiał wzbudzać w niej tyle emocji? Najskromniejszy komplement, najdrobniejsza cząstka uwagi sprawiały, że świat wirował. Ukrywanie tych wszystkich uczuć sprawiało jej trud. Chciała być z nim szczera, wyznać mu wszystko... Wyznać mu o opuchniętej kończynie, o swoich uczuciach, ale... nie mogła. Jeden niewłaściwy ruch, a łączący ich most porozumienia skruszył by się i rozleciał jak domek z kart. Ironicznie, kochała go zbyt mocno, aby podjąć ten krok.
⏤ Dziękuje za to, że mnie wspierasz, Tetsu. Uwierz, naprawdę nic mi nie jest, tylko krzywo stanęłam na boisku. Nic strasznego.
⏤ Ah, co za ulga... Niezłego stracha mi nabawiłaś, wiesz? ⏤ wypuścił powietrze ze świstem, na co licalistka odpowiedziała tylko skinięciem warg.
Pamietaj.
Jeśli chcesz obdarzać ludzi uśmiechem to tylko tym prawdziwym. Fałszywy uśmiech może zadać zbyt wiele bólu.
CZYTASZ
KOTY ŁĄCZĄ LUDZI; kuroo tetsurō ˣ ʳᵉᵃᵈᵉʳ「 ✔ 」
Romance[kuroo tetsurō x reader] ❝i'd spend all nine lives with you❞ story © ikanaide // zakończone