rozdział 6

2.7K 161 50
                                    

Rano zostałem obudzony przez Kurogiriego, który oznajmił, że mistrz chce się ze mną widzieć. Po dziesięciu minutach byłem już gotowy, więc Kuro stworzył portal przez który przeszedłem.

Po przejściu mym oczom ukazały się jakieś kapsuły, a w środku nich  dziwne stworzenia. Były one zbudowane i miały odsłonięte mózgi. Nagle ktoś położył rękę na moim ramieniu, był to sam mistrz.
M- Witaj Deku.
V-  Dzień dobry mistrzu. W jakiej sprawie chciałeś się ze mną zobaczyć?
M- Słyszałem o wypadku twojej matki.
V- A-ah tak...
M- Moja moc nazywa się All for one, dzięki niej mogę odbierać komuś moc, jak i ją dawać. Postanowiłem, że odbiorę moc twojej rodzicielki i podaruje ją tobie.
V- A-ale będę miał wtedy dwie moce.
M- Właśnie dlatego musisz być odpowiedzialny. W tobie ta moc będzie o wiele silniejsza, codziennie rano będziesz miał treningi, aby nauczyć się kontrolować nową moc i udoskonalać starą.
V- D-dobrze.
Po tych słowach poczułem dziwne mrowienie na całym ciele. All for one powiedział, że mam się położyć i odpocząć. Po chwili pojawił się za mną powrotny portal, przez który przeszedłem do baru.

Reszta dnia minęła dosyć szybko i zanim się obejrzałem była już 20.00 więc umyłem się i poszedłem spać. 

Rano kiedy się obudziłem ubrałem się i zszedłem na dół. Była dopiero piąta więc prawie wszyscy spali oprócz mnie, Shigarakiego i barmana. Tak spokojnie to tu chyba nigdy nie było.
V- Część wszystkim.
S- Hej.
K- Witaj Villain.
S- Jedz szybko śniadanie i zaczynamy trening.
V- To z tobą mam trening?
S- No, a jakby inaczej. Streszczaj się.
V- Dobrze mamo.
Gdy wypowiedziałem te słowa zobaczyłam jakim groźnym wzrokiem spojrzał na mnie Tomura, więc się zaśmiałem pod nosem. 

Po zjedzonym śniadaniu zostaliśmy przeniesieni na arenę treningową. Na treningu dosyć dobrze mi szło. Już po pół godzinie mogłem podnosić rzeczy ważące nawet 50 kilogramów. Na koniec treningu walczyłem z tym dziwnym stworzeniem, które się nazywało Nomu. Był on dosyć silny i mnie trochę poobijał, ale dałem radę go pokonać.

O godzinie 8.00 skończył się trening. Ledwo co wyszedłem z portalu, a Toga już się na mnie rzuciła z pytaniami w stylu jak było na treningu, czego się nauczyłem, co mi się stało, że mam tyle siniaków itp. Oczywiście kiedy Tomura na nią ryknął, że ma się uspokoić, to od razu mnie puściła i usiadła przy barze obrażona.
S- Dobra Toga możesz go opatrzeć.
Uradowana blondynka od razu do mnie podbiegła, złapała za rękę i usiadła ze mną na kanapie gdzie opatrzyła mi rany. Kiedy skończyła pociągnęła mnie za rękę do swojego pokoju.
T- Deku mogę Cię o coś spytać?

POLSAT!!!

To koniec rozdziału, widzimy się w następnym :3
Do zobaczenia!

Villain Deku || Zmiana na "lepsze" || Zakończone ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz