T- Deku mogę Cię o coś spytać?
Trochę nie wiedziałem o co może chodzić. Szczerze mówiąc bałem się tego pytania.
V- J- jasne...
T- Bo jeszcze nam nie mówiłeś... Co robiłeś zanim nas poznałeś?
Normalnie mnie zatkało... Kompletnie nie wiedziałem co zrobić. W końcu to moja "rodzina" nie chcę ich okłamywać, ale z drugiej strony nie wiem jak zareagują na prawdę... Dobra nie będę ciągnąć ciągle kłamstw powiem im wszystko, tak jak było.
V- Toga wszystko wam powiem, ale jutro... Ok?
T- Dobrze. To... do jutra!
V- Pa...
Kiedy zakończyliśmy nasz dialog wyszedłem z jej pokoju. Pomyślałem, że przejdę się przewietrzyć, więc skoczyłem jeszcze do pokoju po bluzę i wyszedłem z budynku.Na spacerze myślałem jak ja im to wszystko powiem. Kto by pomyślał, że Toga będzie tak mądra i zauważy, że ie mówiłem im nic o mojej przeszłości. Cóż pozory mylą.
Po kilku minutach w oddali zobaczyłem znaną mi osobę. Była to Ochako, która gdy tylko mnie zobaczyła od razu podbiegła.
O- Deku! Gdzieś ty był?!
V- Z przyjaciółmi...
O- A-aha... Zmieniłeś kolor włosów?
V- Tsa... Ja już będę musiał lecieć... pa.
O- P-pa...
Zawsze kiedy wychodzę muszę widzieć jakaś znajomą mi mordę. Czy nie można wyjść w spokoju na spacer? Jeszcze tylko brakuje, żebym następnym razem spotkał tego małego zboczucha. Lepiej już wrócę bo jeszcze za chwilę moje obawy się spełnią.Kiedy wszedłem przez drzwi za ladą stał barman I jak zwykle polerował szklanki.
K- Witaj Deku. Gdzie byłeś?
V- Na spacerze. Pójdę się już położyć, pa.Umyłem się, ubrałem i poszedłem spać, a raczej usiłowałem zasnąć. Jutro miałem im wszystko powiedzieć. Mam nadzieję, że nie będą za bardzo wkurzeni...
Po kilku minutach udało mi się zasnąć, a gdy się obudziłem była już siódma rano. Zrobiłem poranną rutynę i zszedłem na śniadanie.
Kiedy jadłem blondynka mnie bacznie obserwowała, żebym nie zapomniał co miałem zrobić. Kiedy zjadłem umyłem talerz i powiedziałem dosyć głośno, aby mnie wszyscy usłyszeli.
V- Muszę wam coś powiedzieć!
S- Słuchamy, co masz nam do powiedzenia.
V- Chciałem wam opowiedzieć... co się działo zanim dołączyłem do ligi...Opowiedziałem im wszystko jak było... podczas mówienia wszyscy patrzyli na mnie w szoku i z niedowierzaniem. Gdy skończyłem nastała chwila ciszy... aż nagle Shigaraki powiedział:
S- Wszystko rozumiem i cieszę się, że nam wszystko powiedziałeś. Możesz z nami zostać, ale kara Cię nie ominie.
V- D-dobrze, dziękuję.
T- A jak się naprawdę nazywasz? Bo nie usłyszałam.
V- I-Izuku Midoriya...
T- Wiedziałam, że mi kogoś przypominasz! Od jakiegoś czasu Cię obserwowałam! Ale nagle zniknąłeś... Fajnie, że to ty do nas dołączyłeś!
Po koleji przetrawiałem wszystkie jej słowa, aż dotarłem do drugiego zdania.
V- Ty mnie obserwowałaś?!
T- Ups...
S- Dobra, dobra spokój. Trzeba uczcić to, że nie wybrałeś bycie bohaterem.
K- Nie, nie będziecie mi znowu tyle pili.
S- No weź, tylko jedna butelkę.
K- Dobra, ale tylko jedna.Oczywiście jak można się było spodziewać nie skończyło się na jednej butelce, tylko na pięciu. Tomura z Dabim domagali się jeszcze jednej, lecz Kurogiri wszystko pochował do sejfu i wziął kluczyk. Ale nasze pijaki zaczęły wymyślać jakieś plany jak zdobyć klucz co nie szło im za dobrze. Razem z Togą tylko siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy ten kabaret.
Po jakimś czasie Kurogiri nie wytrzymał i przeniósł ich portalem do piwnicy i zamknął na klucz. Szkoda, że zapomniał o zapasach wina właśnie w tej piwnicy.
V- Kuro idź już się połóż my tu ogarniemy.
K- Dzięki, dobranoc.
V/T - Dobranoc.Zaczęliśmy sprzątać, a ja wpadłem na dobry pomysł.
V- Toga mam pomysł.
T- No co?
V- Może schowajmy tabletki na ból głowy.
T- W sumie ok.
Jak powiedzieliśmy tak zrobiliśmy. Schowalimy tabletki w pokoju Togi, po czym dokończyliśmy sprzątanie i poszliśmy spać.Mam nadzieję, że rozdział się spodobał:3 Myślę, że rozdziały będą pojawiać się raz w tygodniu i jeśli ktoś nie czyta komentarzy to mam pewną wiadomość. Przez to, że niektórzy są za shipem toga x deku A niektórzy nie To zrobię dwa zakończenia tej książki, aby każdy był zadowolony C:
Do następnego papa.
CZYTASZ
Villain Deku || Zmiana na "lepsze" || Zakończone ||
ActionIzuku Midoriya zawsze chciał zostać bohaterem. Chodź dostał się do U.A. i myślał, że wszystko idzie po jego myśli stało się inaczej. Po jednej misji zmieniło się całe jego życie.