rozdział 5

2.7K 177 32
                                    

---------- perspektywa Katsukiego ---------

Skąd tu ten brokuł?! Nie chodzi do szkoły, nigdzie bo nie widać, a nagle to spotykam! Jeszcze się zachowuje bezczelnie! Co się z nim dzieje?

-------------- perspektywa Deku --------------

Ahh... Ale miałem ochotę, aby mu poobijać tą jego mordę. Szkoda, że mam nie rzucać się w oczy bo dawno by już leżał na chodniku.

Po krótszej chwili doszedłem do budynku gdzie znajdowała się nasza kryjówka. Gdy wszedłem rzuciła mi się na szyję Toga.
T- Heeej Dekuś!
V- Część Toga.
T- Idziesz porzucać ze mną nożami?
D- A ta znowu.
T- Zamknij się!
V- Teraz nie mam ochoty. Może kiedyś.
T- Ok!
Blądynka pobiegła do swojego pokoju A ja usiadłem przy barze.
S- Jak tam młody?
V- A spotkałem dzisiaj mojego  "przyjaciela" z dzieciństwa. Jak zwykle wkurzony.
S- Nie ma to jak spotkanie ze starym przyjacielem.
V- Ta... nie ma to jak. Szkoda, że nie mogłem mu nic zrobić.
S- No niestety. Ale spokojnie jeszcze znajdzie się okazja.
V- Trzymam Cię za słowo.

Nagle przyszedł do nas Kurogiri, który niósł jakieś butelki z alkoholem.
K- O witaj Villain.
V- Hej Kuro. A po co tu przyniosłeś te butelki?
K- A to Shigaraki mi kazał przynieść.
S- Chciałbym abyśmy zrobili sobie taką małą imprezkę.
D- Ja jestem za!
K- Tylko się nie upijcie jak ostatnio.
S- Spokojnie, przecież mamy mniej butelek niż wtedy.
Kurogiri tylko przewrócił oczami i zaczął wycierać szklanki.
V- Już się boję. 
D- Słusznie.

Nastała godzina 21.00. Zszedłem na dół gdzie zostałem pijanego już Dabiego i Tomurę.
S- TrzEścj Wirlajn. Jach sje mas?
V- Już pijani?
K- Niestety tak. Wypili już dwie butelki.
V- To I tak się dobrze trzymają.
K- Jak na dwie butelki to tak.

Kuro zrobił mi jednego drinka z którym usiadłem na kanapie, tymczasem dwaj nasze pijaki przyssały się już do kolejnych butelek. Życzę im powodzenia jutro z kacem.
V- Toga już śpi?
K- Tak, odpadła już po jednej butelce. Tylko ci są tak powaleni i piją aż się nie skończy.
Po trzydziestu minutach została ostatnia butelka. Oczywiście te pół główki zaczęły się o nią lać I musieliśmy z barmanem ich rozdzielać. Shigaraki po tej bujce miał przypalone włosy i ciuchy, a Dabi uszkodzony łokieć i ramię przez quirk Tomury. Razem z Kuro stwierdziłem żeby przywiazać tych popaprańców jakąś liną, aby nie nabałaganili. Jak stwierdziliśmy tak zrobiliśmy. Oczywiście nie ominęły nas ataki z ich strony, przez co byliśmy trochę poobijani. Na szczęście udało nam się ich unieruchomić i zakneblować, żeby nie krzyczeli. Po wszystkim Kurogiri jeszcze pomył wszystkie szklanki i ogarnął butelki, a ja umyłem się i położyłem spać.

Hej mam nadziej, że rozdział wam się spodobał :3 Niestety wyszedł trochę krótki ale nie mam już pomysłów. Widzimy się w następnym rozdziale Bayo!
 

Villain Deku || Zmiana na "lepsze" || Zakończone ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz