#9

794 17 1
                                    

*Dzień rozprawy*

Anna przyszła do pracy lekko zestresowana. Obawiała się rozprawy rozwodowej która miała się tego dnia odbyć. Nagle w budynku zjawił się zespół Wiktora. Banach odrazu zauważył że Anna się denerwuje.
- To dzisiaj ? - spytał
- Tak. - odpowiedziała - Stresuję się. Boję się że Stanisław... Po prostu boję się że znowu wyjdzie z tego cało.
- Nie wyjdzie. Obiecuję ci to. - mówił Wiktor - O której masz rozprawę ?
- O 14. - odpowiedziała
- Kurde. Kończę dyżur o 14 ale dobra będę na ciebie czekał przed sądem. Dobrze ? - zaproponował
- No dobrze ale wiesz że nie musisz tego robić. -
- Nie muszę ale chcę.
- Dziękuję że jesteś. Taki przyjaciel to skarb. - powiedziała i przytuliła się do Wiktora
Stali tak dłuższą chwilę. Aż przerwała im dyspozytorka.
- 24S zgłoś
- 24S zgłaszam - powiedziała Anna
- Ul. Kwiatowa 6, kobieta z podejrzeniem zawału.
- Przyjęłam. - odparła - Martyna, Adam jedziemy.
Po 10 minutach zespół był już na miejscu.
- Dzień dobry, nazywam się Anna Reiter jestem lekarzem pogotowia. Co się stało ?
- Pani doktor, nagle zaczęło mnie boleć w klatce piersiowej. - mowila kobieta trzymając się z lewej strony klatki piersiowej
- I co nadal panią boli ? - spytała Reiter
- Tak.
- A jaki to jest ból ? - dopytywała Anna
- Taki pro... pro... promieniujący. 
- Cholera jasna zatrzymała się ! - powiedziała Reiter - Adam masuj.
- Analiza.
- Bez zmian
- Dobra kontynuuj.
- ...28, 29, 30 analiza
- Migotanie. Martyna strzelaj.
- Dobra. Odsunąć się. Defibrylacja... - wykonała polecenie Anny Martyna - Wróciła.
- Dobra zabieramy ją. W karetce podajemy płyny. - powiedziała Anna
- Dobrze pani doktor. - odpowiedziała Martyna
Po zdaniu pacjenta na SOR zespół miał jeszcze kilka wezwań. Anna ciągle myślała o rozprawie która miała się tego dnia odbyć. Nawet nie wiedziała kiedy a była już 13. O tej godzinie miała razem z Martyną zejść z dyżuru. Przed wyjściem ze stacji kobiety spotkały Wiktora który właśnie przyjechał z wezwania.
- Już jedziecie ? - spytał mężczyzna
- Tak. Mam nadzieję że nie spotkam Potockiego przed rozprawą. - odpowiedziała lekko zestresowana
- Hej, co się dzieje ? - spytał widząc że Anna trochę posmutniała
- Nic, po prostu boję się że się nie uda.
- Oj Aniu. Chodź tu. - przytulił kobietę - Musi się udać. Pamiętaj że będę na ciebie czekał.
- Dziękuję ci. - powiedziała i udała się do samochodu Anna.
W drodze do sądu Martyna miała do Anny pewne pytanie.
- Aniu ? - spytała niepewnie
- Tak ?
- Wiesz może nie powinnam o to pytać...
- No mów Martyna - powiedziała Anna
- No dobrze więc czy ciebie i doktora Banacha coś łączy ? - spytała niepewnie
- Wiesz powiem ci bo jesteś moją przyjaciółką i wiem że nikomu się nie wygadasz. Więc sama nie wiem czy nas coś łączy. Napewno jesteśmy przyjaciółmi ale ja czuję do niego coś więcej tylko boję się mu o tym powiedzieć bo nie wiem czy on czyje do mnie to samo co ja do niego. - odpowiedziała Martynie rozmarzona Anna.
- Wiesz mi się wydaje że mu na tobie zależy.
- Nie wiem. Pożyjemy zobaczymy.
Kobiety dojechały do sądu na 10 minut przed rozprawą. Po chwili kobiety zostały zawołane do sali sądowej. Stanisław był już w środku.
- Rozpoczynam sprawę rozwodową z powództwa Anny Reiter przeciwko Stanisławowi Potockiemu. - powiedziała sędzina - Oddaję głos pozwanemu.
Potocki oczywiście powiedział że chce ratować swoje małżeństwo z Anną itd.
Przyszedł czas na Annę.
- Teraz oddaję głos pani Annie Reiter. - powiedziała
Reiter powiedziała wszystko. To co działo się w Stanach Zjednoczonych i to co stało się niedawno w Polsce.
- Stanisław Potocki niszczył mi życie i nie pozwolę aby robił to dalej. Chcę się od niego uwolnić. A na potwierdzenie niedawnych wydarzeń mam film który nagrała moja koleżanka. - powiedziała Anna
- Proszę mi podać nośnik na którym jest film. - nakazała sędzina
Anna wstała i podała pendrive.
- Dobrze proszę odtworzyć ten film. - powiedziała
Gdy sędzina zobaczyła film wyglądała na zszokowaną. Była pod wrażeniem tego co przeżyła Reiter. Stanisław tylko spuścił głowę.
- Dobrze dziękuję pani. Proszę wezwać świadka. - nakazała kobieta
Do sali weszła Martyna.
- Dzień dobry, nazywam się Martyna Kubicka. - przedstawiła się
- Dobrze proszę mówić.
- Więc Stanisława Potockiego poznałam gdy miałam kryzys. Zaoferował mi pomoc. Zgodziłam się. Zawiózł mnie do hotelu. Urwał mi się film. Musiał mi coś dosypac do napoju. Gdy rano się obudziłam nie wiedziałam co się stało. Leżała naga w łóżku, ubrania były porozrzucane po całym pokoju. Potem zaczął mnie szantażować. Tamtej nocy zrobił mi obrzydliwe zdjęcia i groził że jak komuś powiem to on je opublikuje. - zeznała Kubicka
- Dobrze ma pani coś jeszcze do dodania ? - spytała sędzina
- Tak. Byłam świadkiem piątkowego zdarzenia kiedy to Stanisław Potocki pobił Annę Reiter.
- Proszę opowiadać.
- Więc wieczorem przyszłam do Anny miałyśmy porozmawiać. Nagle usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Gdy Ania zobaczyła kto to natychmiast kazała mi zadzwonić do pana Wiktora Banacha. Potocki po wejściu do mieszkania powiedział Annie że nie da jej rozwodu i ją uderzył ta mu odparła że się go nie boi. Zaczął ja bić, straciła przytomność. Stanisław zaciągnął ją do pokoju i zaczął się do niej dobierać. Ja cały czas siedziałam w łazience. Przyjechał pan Banach, Potocki uciekł, a ja i Wiktor z racji że ja jestem ratownikiem medycznym, a Wiktor lekarzem udzieliliśmy Annie niezbędnej pomocy. To wszystko co mam do powiedzenia. - skończyła Kubicka
- Dobrze dziękuję. Teraz sąd musi się naradzić. Za 5 minut ogłoszę decyzję.
Po 10 minutach wszyscy wyszli z sali. Anna była szczęśliwa bo sąd pozytywnie rozważył jej pozowanie. I uwolnił się od Stanisława. Wyszła przed sąd tam zobaczyła czekającego na nią Wiktora. Pobiegła do niego.
- Udało się ! - powiedziała i się do niego przytuliła
- Nawet nie wiesz jak się cieszę...

Hej, jestem z kolejną częścią. Mam nadzieję że wam się spodobała. Next w środę.

Na zawsze razem - AWi ( Na Sygnale ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz