2 tygodnie później rano Anna i Wiktor byli już na stacji.
- Z kim dzisiaj jeździsz ? - spytała Anna Wiktora
- Z Piotrkiem i Adamem. A ty ? - pytał
- Z Martyną i Renatą.
- Ooo to widzę że dzisiaj team kobiety vs team mężczyźni. - powiedział śmiejąc się Wiktor
- Haha dokładnie - odparła Reiter
- 24S - odezwała się dyspozytorka
- 24S zgłaszam - odpowiedziała Anna
- Ul. Warszawska 21. Zasłabnięcie starszej kobiety, jest przy niej córka.
- Przyjęłam. Martyna, Renata zbieramy się.
W karetce Martyna jakoś dziwnie się zachowywać. Tak jakby chciała coś powiedzieć ale nie mogła.
- Aniu ty się rozwodzisz z Potockim. Prawda ? - wkoncu spytała
- Tak. Za tydzień mam rozprawę. A coś się stało ? - dopytywała Anna
- Nie... A właściwie to tak. Chciałam z tobą porozmawiać na osobności. Masz dzisiaj czas po dyżurze ?
- No pewnie. To co 17 u mnie ? - spytała nieco zszokowana Reiter
- Tak może być. - powiedziała Kubicka
- Jesteśmy na miejscu - powiedziała Renata
- Dobra. Dziewczyny sprzęt. - nakazał Reiter
Zespół doszedł do mieszkania z którego było wezwanie.
- Dzień dobry, Anna Reiter jestem lekarzem pogotowia. Co się stało. - pytała Anna
- Dzień dobry, nazywam się Barbara Cieślik. Moja mama nagle zasłabła.
- Dobrze, a czy mama się na coś skarżyła ? Jakieś zawroty głowy, nudności czy coś podobnego ?
- Nie ale wiem że ciężko znosi upały i ma problemy z ciśnieniem i do tego teraz bardzo mało pije. - powiedziała córka poszkodowanej
- Dobrze.
Anna zleciła zrobienie pacjentce podstawowych badań. Po kilku minutach wiedziała już co dolega starszej kobiecie.
- I co ? Co jest mojej mamie ? - spytała pani Barbara
- Pani mama ma udar słoneczny i na dodatek jest odwodniona. Musimy ją zabrać do szpitala. - odpowiedziała Anna
- Dobrze. A do którego szpitala ?
- Do Leśnej Góry.
- Dobra jadę za wami.
Po zdaniu pacjenta Anna udała się na bazę. Dziewczyny miały jeszcze kilka wezwań ale były one typu złamana ręka itp.
Dyżur dobiegł końca była 16. Anna pojechała szybko do domu bo musiała się przygotować na spotkanie z Martyną. Po drodze wstąpiła jeszcze do sklepu po wino na wieczór. Zastanawiała się co Martyna ma jej do przekazania.
Dochodziła 17 Reiter miała już wszystko przygotowane czekała już tylko na Martynę. Po chwili zadzwonił dzwonek. Ania poszła otworzyć. Była to Kubicka.
- O cześć Martyna. Proszę wejdź. - zaprosiła kobietę do środka Reiter - Więc o czym chciałaś mi powiedzieć ?
- Wiesz Aniu bo Stanisław cię zdradził. - mówiła niepewnie Kubicka
- Jak to ? Skąd masz takie informacje ? - dopytywała Anna
- Bo wiesz on zdradził cię ze mną.
Reiter wyglądała na zaskoczoną. Nic nie mówiła dała kontynuować Martynie.
- Miałam kryzys. Dowiedziałam się wtedy że Renata jest w ciąży a dotego okazało się że dziecko było Piotrka. Wtedy spotkałam Stanisława. Był miły zaproponował mi pomoc. Pojechałam z nim. Co się działo w nocy nie pamiętam. Obudziłam się w łóżku w hotelu. On przyniósł śniadanie ale nie chciał powiedzieć co się stało w nocy. A od niedawna szantażuje mnie obrzydliwymi zdjęciami z tamtej nocy. Grozi że jak komuś powiem to udostępni je w sieci i będę skończona. - mówiła że łzami w oczach Martyna
- Jejku to okropne. Ale z drugiej strony wiem że to dziwnie zabrzmi ale cieszę się że tak się stało. Mogłabyś być świadkiem na mojej rozprawie. Jeśli oczywiście chcesz to zależy od ciebie. - mówiła z nadzieją w głosie Anna
- Właśnie chciałabym być tym świadkiem. Dlatego ci to wszystko powiedziałam ale spodziewałam się że inaczej na to zareagujesz, że będziesz na mnie zła czy coś w tym stylu. - mówiła zdziwiona Kubicka
- Żartujesz !? Dlaczego miałabym być na ciebie zła. Dzięki tobie mogę się w końcu od niego uwolnić. - powiedziała ucieszona Reiter.
Nagle ktoś zadzwonił do drzwi.
- Spodziwaasz się kogoś ? - spytała Martyna
- Nie... Sprawdzę kto to.
Gdy Anna zobaczyła przez wizjer kto to zbladła. Był to Potocki.
- Coś się stało ? Kto to ? - pytała zaniepokojona Martyna
Anna milczała. Przypomniało się że Wiktor po ich ostatnim spotkaniu powiedział że gdyby Stanisław znowu coś mieszał lub gdyby coś jej groziło to ma do niego dzwonić o każdej porze.
- Martyna idź do łazienki i zadzwoń do Wiktora powiedz że ,, on " przyszedł i niech szybko przyjedzie do mojego domu. On będzie wiedział o co chodzi. - poinstruowała Martynę Anna.
Martyna zrobiła to co kazała jej Reiter.
Wiktor siedział z córką i oglądał telewizor. Nagle zadzwonił mu telefon, spojrzał na wyświetlacz i się zdziwił.
- Martyna co ona może odemnie chcieć. - mówił odbierając telefon - Halo Martyna co się stało ?
- Halo doktorze, jestem u Anny w domu. Kazała mi zadzwonić do pana i powiedzieć że ,, on " przyszedł i żeby się pan pospieszył. Powiedziała że będzie doktor wiedział o co chodzi. - mówiła zaniepokojona
- Tak doskonale wiem o co chodzi zaraz tam będę. - powiedział zdruzgotany Wiktor i rozłączył się - Zosiu muszę szybko jechać do Ani poczekaj tutaj.
- Dobrze a coś się stało ? - pytała Zosia
- Jeszcze nie ale jeśli tam szybko nie pojadę co może się coś stać. - powiedział i wyszedł z mieszkania Banach
Jechał najszybciej jak mógł wiedział że chodzi o bezpieczeństwo kobiety którą kocha.
Anna otworzyła drzwi, Stanisław wszedł do mieszkania i uderzył Annę tak że ta się przewróciła.
- Nie dam ci tego rozwodu, rozumiesz ! - powiedział podnosząc jej głowę
- Nie boję się ciebie ! - ledwo powiedziała
Po tych słowach Potocki zaczął ją bić. Anna próbowała się bronić ale to nic nie dawało. Wkońcu uderzył ją tak mocno że straciła przytomność. Stanisław nie wiedział że Martyna siedzi w łazience i wszystko nagrywa.
Chwycił rękę Reiter i ciągnął po ziemi do pokoju. Do domu wszedł Wiktor, zobaczył ślad krwi prowadzący do pokoju. W pokoju zobaczył jak Stanisław dobiera się do Anny. Chwycił go za koszulę i przycisnął do ściany.
- Co jej zrobiłeś gnoju !? - mówił a Stanisław milczał - Mów !
- To na co zasłużyła - mówił z szyderczym uśmiechem na twarzy
- Módl się żeby nic jej nie było. A tobie się za to co zrobiłeś dostanie obiecuję ci to. A teraz wynoś się z tąd. - mówiąc to wyprowadził go z mieszkania i zamknął drzwi.
- Martyna - wolał dziewczynę
- Tak doktorze ? - mówiła zdruzgotana dziewczyna
- Dzwoń po karetkę. - wydał polecenie - Halo Aniu słyszysz mnie ? - próbował złapać kontakt z Reiter
Anna nie reagowała. Cały czas była nieprzytomna. Wiktor sprawdził funkcje życiowe. Na całe szczęście oddychała. Była zalana krwią.
- Będą za 5 minut. - poinformowała Banacha Martyna
- Dobra.
- Co z nią ? - spytała
- Żyje ale słabo oddycha. Co tu się właściwie stało ?
- No przyszłam do Ani bo byłyśmy umówione. Po jakiejś godzinie ktoś zadzwonił do drzwi. Gdy Ania zobaczyła kto to kazała mi do pana zadzwonić. Tak też zrobiłam. Później uchyliłam drzwi z łazienki i zobaczyłam że to Potocki. Gdy pierwszy raz ja uderzył postanowiłam że to nagram. Ania powiedziała że się go nie boi a ten zaczął ja bić jeszcze mocniej aż straciła przytomność. Później zaciągnął ją do pokoju. Resztę już pan zna. To było straszne. - mówiła płacząc Kubicka
Nagle drzwi mieszkania otwarły się było to pogotowie.
- Dzień dobry Artur Góra... Wiktor, Martyna, Jezus Maria Anna !? Co tu się stało. - pytał zszokowany Artur.
- Potocki ją pobił, jest nieprzytomna, słabo oddycha.
- Dobra zabieramy ją. - nakazał Góra
- Jadę z wami. - powiedział Wiktor
- No dobra zrobię wyjątek. Możesz się przydać.
Ratownicy połączyli Anne do aparatury i zabrali ją do karetki.
- Wiktor jak to się stało ? - spytał Artur
- Artur nie wiem, wiem tylko tyle że pobił ją Potocki. Tyle powiedziała mi Martyna. - tłumaczył Banach
- Cholera. Strzelecki zatrzymaj się. - nakazał Góra
- Ciśnienie spada. - obserwował monitor Wiktor
- Zatrzymała się ! Wiktor masuj. - powiedział Artur - Analiza.
- Migotanie komór
- Odsunąć się. Strzelam... Wróciła. Dobra teraz gaz do dechy.
Ratownicy dowieźli Reiter do szpitala. Lekarze odrazu zawieźli ją na blok operacyjny.
Po dwóch godzinach dr. Sambor wyszedł z sali operacyjnej. Wiktor odrazu do niego podszedł.
- Michał co z nią ? Żyje ? - pytał zaniepokojony Wiktor.
- Na szczęście żyje. Nie była to łatwa operacja bo 2 razy nam się zatrzymała na stole i miała dużo obrażeń wewnętrznych. Jest w ciężkim stanie ale stabilna. Następna doba będzie decydująca. - zrelacjonował sytuację Sambor
- Dobra dzięki za informację.
Wiktor udał się do domu.Hej, jestem z kolejną częścią mam nadzieję że wam się spodobała. Kolejna w następnym tygodniu.
Do następnego. Pa

CZYTASZ
Na zawsze razem - AWi ( Na Sygnale )
Historia CortaJest to opowieść o Annie Reiter i Wiktorze Banachu. Historia jest oparta na wydarzeniach z serialu ale częściej pojawiają się tam wydarzenia zaczerpnięte z mojej wyobraźni.