*Kilka dni po rozprawie*
Tego dnia Wiktor nie miał dyżuru. Spędzał dzień z córką. Gdy wracali z kina Banach zauważył przed domem nieznajomego mężczyznę, pomyślał że to przypadek. Wszedł do mieszkania. Posprzątał mieszkanie i razem z córką zaczął oglądać jakiś film. W przerwie Zosia poszła do toalety. W tym czasie ktoś zapukal do drzwi, Wiktor postanowił sprawdzić kto to. Gdy otworzył zobaczył mężczyznę z nożem. Banach zorientował się że był to mężczyzna którego wcześniej widział przed domem.
- Czego pan chce ? - spytał trochę zdenerwowany Wiktor
- Przysłał mnie tu mój przyjaciel. Powiedział że mam zrobić wszystko byś przestał wkońcu wtrącać w jego życie i żebyś za wszystko zapłacił. Więc jestem. Nasze spotkanie nie będzie należało do tych miłych. - pi tych słowach mężczyzna dźgnął Banacha nożem który miał przy sobie w brzuch i uciekł.
Wiktor oparł się o scianę i zaczął wołać córkę. Po chwili nie wytrzymał i usiadł na ziemi.
- Tak tato... Boże co ci się stało ? - spytała że łzami w oczach Zosia
- Dzwoń po karetkę, szybko ! - mówił uciekając przy tym ranę
- Dobrze już dzwonię. - powiedziała wybierając numer 112 - Dzień dobry, mój tata leży na ziemi, ma ranę kłutą brzucha. Ulica Bielańska 13. Pospieszcie się.
- Dobrze karetka będzie za 5 minut. - powiedziała dyspozytorka
- Będą za 5 minut. Tato proszę cię wytrzymaj. - mówiła do ojca
*Na stacji*
- 24S zgłoś
- 24S zgłaszam się - powiedział Góra
- Mężczyzna z raną kłutą brzucha, ulica Bielańska 13. Pospieszcie się. - przekazała informację dyspozytorka
Stojąca obok Anna wszystko usłyszała i zorientowała się że pod tym adresem mieszka Wiktor.
- Panie doktorze ja pojadę do tego wezwania. - poinformowała Górę Anna
- No dobra, bierz. - odpowiedział
- 21S. Bierzemy to wezwanie. - powiedziała do radia Reiter
- Dobra 21S
- Martyna, Piotrek jedziemy.
Ratownicy byli zaskoczeni zachowaniem Reiter. Pobiegli za nią do karetki.
- Dlaczego pani tak zareagowała na to wezwanie ? - spytał Piotrek
- Zobaczysz na miejscu. - odpowiedziała lekko przestraszona Anna
Ratownicy spojrzeli na siebie. Gdy dojeżdżali na miejsce zorienowali się o co chodzi.
- Cholera to jest przecież dom Banacha ! - powiedział Strzelecki
- No właśnie, teraz wiesz o co chodzi ? - powiedziała Anna wysiadając z karetki
Ratownicy szybko udali się do mieszkania, drzwi były zamknięte, na szczęście nie na klucz. Anna weszła do mieszkania.
- Wiktor !? Wiktor !? Gdzie jesteś ? - wolała przerażona Anna
- Tutaj, w kuchni. - usłyszeli głos Zosi i poszli na miejsce
- Boże Wiktor co się stało ? - spytała Reiter leżącego na podłodze Wiktora
Wiktor coś majaczył, nie dało się go zrozumieć. Ania poprosiła Zosię aby opisała jej co się stało.
- Oglądaliśmy z tatą film, w przerwie reklamowej poszłam do toalety. Nagle usłyszałam że tata mnie woła. Gdy przyszłam zobaczyłam że siedzi na ziemi i trzyma się za brzuch. Powiedział że został dźgnięty nożem. Kazał wezwać pogotowie. - powiedziała zapłakana Zosia
- Dobrze. Nie bój się wszystko będzie dobrze. - pocieszała Zosię Reiter
- Pani doktor ciśnienie spada ! - powiedział Piotrek - Cholera zatrzymał się !
W tym momencie Zosia zemdlała.
- Zosiu, Zosiu. - próbowała złapać kontakt z Banach Anna - Cholera jasna. Piotrek masuj, Martyna zobacz co z Zosią.
Ratownicy wykonali polecenia Anny. Po chwili Zosia odzyskała przytomność.
- Cholera jasna Wiktooor... Wracaj ! - mówiła Anna wykonując masaż serca
- Migotanie komór. - poinformowała Martyna
- Dobra strzelaj. - wydała polecenie Reiter
- Uwaga odsunąć się. Strzelam... Wrócił ! - powiedziała z uśmiechem na twarzy Martyna
- Dobra szybko na noszę i do karetki a tam podajemy płyny. Zosiu jedziesz z nami. - powiedziała Anna
W karetce ratownicy podali Banachowi płyny i obserwowali jego parametry. Nagle Wiktor zaczął odzyskiwać przytomność.
- Aniu... - ledwo co mówił
- Jestem Wiktor. - odparła Anna
- Aniu... Ja... Ja... Ja cię kocham.
Ratownicy spojrzeli na siebie. Zosia się uśmiechnęła, a Anna się zawstydziła.
- Majaczy. - powiedziała Martyna - W jego stanie to normalne.
- Nie majaczy... - powiedziała po cichu Zosia
- Aniu, proszę zaopiekuj się Zosią. - mówił Banach
- Wiktor spokojnie zaraz będziemy w szpitalu, wszystko będzie dobrze. - powiedziała Reiter.
Po kilku minutach ratownicy byli już w szpitalu i wchodzili na SOR.
- Co mamy ? - spytał Sambor i po chwili zorientował się kto leży na noszach - Boże Wiktor, co mu się stało ?
- Został dźgnięty nożem, gdy przyjechaliśmy na miejsce to leżał w pokoju zakrwawiony, stracił dużo krwi, jest po NZK. - przekazała informacje Anna
- Odzyskał przytomność ?
- Tak ale po chwili znów ją stracił.
- Dobra. Zabieramy go na blok ! - powiedział do pielęgniarki Michał
- Dobra my też się zbieramy. - powiedziała Reiter - Aha Michał, proszę informuj mnie na bieżąco o jego stanie. Dobrze ?
- Dobra.
Anna do końca dyżuru chodziła zestresowana. Martwiła się o Wiktora, zastanawiała się czy to co powiedział jej w karetce było prawdziwe czy było to tylko majaczenie spowodowane jego stanem.
Anna wraz z ratownikami kierowała się w stronę szpitala by zdać tego dnia ostatniego pacjenta ponieważ skończyła już dyżur. Zaraz po tym miała zamiar iść spać doktora Sambora o stan Wiktora. Tak też zrobiła. Po drodze spotkała Zosię, czekała na korytarzu.
- Co z tatą ? - spytała Anna
- Nie wiem. Nie chcą mi nic powiedzieć. - odpowiedziała ze łzami w oczach. - Dowie się pani czegoś ?
- Tak pójdę do doktora Sambora i spróbuję się czegoś dowiedzieć. Zgoda ? - odpowiedziała i uśmiechnęła się do dziewczyny
- Dobrze. - odwzajemniła uśmiech - Aha i jeszcze jedno. Bo wie pani to co tata powiedział pani w karetce... On wtedy nie majaczył. On naprawdę to do pani czuje ale bał się tego pani powiedzieć. W domu ciągle o pani opowiada.
Anna się zawstydziła. Była zaskoczona, myślała że Wiktor nic do niej nie czuje i że zakochała się w nim bez wzajemności. Ale było inaczej co ją bardzo ucieszyło. Zrozumiała że musi zacząć działać. Poszła do Sambora dowiedzieć się co z Wiktorem. Zapukała i weszła do gabinetu.
- Cześć Michał, co z Wiktorem ? - spytała
- Więc tak Aniu...Hej, jestem z kolejną częścią. Mam nadzieję że wam się spodoba. Jak myślicie w jakim stanie jest Wiktor ? Do następnego, pa.
CZYTASZ
Na zawsze razem - AWi ( Na Sygnale )
Short StoryJest to opowieść o Annie Reiter i Wiktorze Banachu. Historia jest oparta na wydarzeniach z serialu ale częściej pojawiają się tam wydarzenia zaczerpnięte z mojej wyobraźni.