≈IV "Przepraszam Hinata-Kun"≈

1.6K 106 75
                                    

Mała informacja przed rozdziałem!
Przepraszam wszystkich oczekujących na lemona, ale w tym rozdziale go jednak nie ma, nie chcę tak nagle z tym wszystkim wystrzelić.
W końcu nasz kochany Nagito nie zna Hinaty nawet tydzień!
Przepraszam jeszcze raz i zapraszam do rozdziału.

------------------------------

# P.o.v Hajime #

"Zabawmy się"?...
Co to ma znaczyć...
-N-Nagito? Co ty chcesz zrobić?-Powiedziałem niepokojącym głosem.
-Nie domyślasz się?
-Komaeda nie, ja...-Nie dokończyłem zdania, Nagito polizał mnie po karku.
Znów poczułem jak przechodzą po mnie dreszcze.
Chciałem go odepchnąć ale-
Nie udało mi się.
-Spokojnie, przecież wiem, że tego chcesz~
-NAGITO NAWET NIE ZNAMY SIĘ PIEPRZONEGO TYGODNIA, ZOSTAW MNIE!-Z nerwów zacząłem cicho płakać.
Nagle Komaeda zatrzymał się.
Odsunął się ode mnie i usiadł na łóżku.
-Przepraszam, Hinata-Kun... Nie wiem co we mnie wstąpiło.
Nie odpowiadałem, byłem cicho do chwili aż wybuchłem naprawdę głośnym płaczem i upadłem na ziemię
-H-Hajime, nie płacz!-Nagito uklękł przede mną i próbował wytrzeć z moich policzek łzy.
Przytulił mnie.
-Przepraszam! Tak strasznie przepraszam!
-Jest... Okej-Wykrztusiłem przez łzy,
I tak mijały sekundy, minuty...
Aż w końcu usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi.
To była... Chiaki?
-Hajime, zgubiłeś swoje klucze... H-Hinata?! Co się stało?-Chiaki podbiegła do mnie i uklękła tuż obok Komaedy.
-Nie chcę o tym mówić...
-Wiesz, że możesz mi powiedzieć o wszystkim!
-Ale ja naprawdę nie chcę mówić...
Chiaki popatrzyła się na Nagito.
.
..
...
On również był zalany łzami
-N-Nagito?-Pomimo mojego stanu chciałem go dotknąć ale
Komaeda odsunął się, wstał.
-Jestem potworem. Przepraszam Hinata-Kun.
~~~~~~~~~~~~~~~~~

264 Słowa

Taki krótki i trochę bezsensowny rozdział-
Chyba nie jest AŻ TAK źle, prawda?

🤍𝑀𝒾ł𝑜𝓈𝓃𝓎 𝒮𝓏𝑒𝓅𝓉🤍 [Komahina]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz