Nogi się podemną ugieły, nie wiedziałam co usłyszę, miałam łzy w oczach.
- ciociu co się stało z moimi rodzicami? - zapytałam przełykając łzy.
- twoi rodzice mieli wypadek - powiedziała.
- jak to? Co z nimi? - zapytałam powstrzymując płacz, głos łamał mi się coraz bardziej, jednak nie mogłam w to uwierzyć.
- tato ma złamaną rękę i jest poobijany, mama jest w ciężkim stanie - powiedziała płacząc.
- jak to się stało? - zapytałam, byłam twarda.
- jechali razem do sądu, tato stracił panowanie nad kierownicą i wjechał w nich tir - powiedziała, a ja już nie wytrzymałam, zaczęłam krzyczeć.
- Ola uspokój się, wszystko będzie dobrze - powiedziała ciocia mocno mnie przytulając.
- czemu zawsze tracę najważniejsze osoby - mówiłam płacząc.
- nie straciłaś ich oni żyją - powiedziała ciocia, a ja wyrwalam się z jej ramion i wybiegłam z domu, słyszałam tylko jej głos żebym nie robiła nic głupiego. Biegałam przed siebie, łzy zalewały mi oczy, czułam się okropnie. Ulica była pusta, nie wiedziałam gdzie jestem, nagle poczułam ból i upadłam, zdarłam ręce i kolana, płakałam jeszcze bardziej.
- jezu, nic ci nie jest? - zapytała jakaś kobieta.
- przepraszam - powiedziałam.
- chodź ze mną - powiedziała, a ja nie protestowałamm, miałam to gdzieś co ona ze mną zrobi. Szłam chwilę z kobietą aż doszliśmy do jakiegoś domu, nie umiałam się uspokoić, weszłam z nią, a ona wskazała mi że mam usiąść na kanapie, nagle usłyszałam jakieś głosy do salonu wszedł Konrad, Mani, Cody, Wiktoria i Hania.
- Jezu, Ola co się stało? - zapytał Konrad, widziałam że się martwił, miał łzy w oczach patrząc na mnie.
- to wy się znacie? - zapytała obca kobieta.
- tak mamo, to nasza przyjaciółka - powiedział Mani.
- znalazłam ją na chodniku, całą zapłakaną - powiedziała mama Miłosza.
- Ola co się stało? - zapytała Wiktoria. Nie umiałam odpowiadać na ich pytania, nie byłam w stanie.
- Ola, uspokój się - powiedział Miłosz i mnie przytulił, powiedział reszcie żeby wyszła z pomieszczenia. W jego ramionach czułam się bezpieczna. Siedziałam tak 30 minut, aż w końcu się uspokoiłam.
- moi rodzice mieli wypadek - powiedziałam przełykając łzy, a on głaskał mnie po głowie i nic nie mówił. - mój tato ma złamaną rękę, a mama jest w ciężkim stanie - powiedziałam i znów zaczęłam płakać, Miłosz przytulił mnie jeszcze mocniej i nic nie mówił, po chwili odpłynęłam.
POV MIŁOSZ
Było mi bardzo szkoda Oli, to taka bezbronna dziewczyna, która musi wszystko znosić, nie wiem jaka była jej sytuacja rodzinna, nie poznałam ją na tyle żeby oceniać. Ola usunęła mi na rękach, zaniosłem ją do swojego pokoju, tam będzie bezpieczna. Poszłem do reszty, która czekała na dole.
- i co? - zapytał Konrad.
- niech ona dzisiaj zostanie u mnie - powiedziałem.
- ale czemu płakała? - zapytała Hania i Wiktoria jednocześnie.
- Konrad, z góry przepraszam, że mówię prosto z mostu - powiedziałem.
- nie no spoko, mów - powiedział.
- Oli rodzice mieli wypadek, jej tato ma złamaną rękę, a mama jest w ciężkim stanie - powiedziałam, nikt nic nie mówił, wszyscy byli w szoku.
POV KONRAD
- kurwa - powiedziałem.
- powiesz nam wreszcie czemu ona tu naprawdę tu przyjechała? - zapytał Cody, wiedziałem że nic nie ukryje.
- Ola była bardzo związana z naszą babcią, praktycznie nie miała znajomych, babcia była jej prawdziwą przyjaciółką, której ufała w stu procentach, ona wiedziała o niej wszystko. Niestety 2 lata temu babcia umarła, nie mówiłem wam o tym, bo nie byłem z nią związany i nie mogłem być na pogrzebie przez szkolenia wojskowe. Ola bardzo przeżywała śmierć babci kiedy wszystko się powoli układało dowiedziała się, że jej rodzice biorą rozwód, tego również nie mogła znieść, ciągle musiała słuchać ich kłótni mimo, że z tego co pamiętam to było naprawdę zgodne małżeństwo. Atmosfera w ich domu była straszna kłócili się o wszystko nie zwracając uwagi na to co ona czuje, pewnego dnia jej mama zadzwoniła do mojej i powiedziała jej to wszystko, nie chciała mieszać Oli w rozwód, dlatego moja mama zaproponowała żeby przyjechała tutaj - powiedziałem.
- Jezu to okropne - powiedziała Hania. Wiktoria wyszła z pokoju, Miłosz siedział i nic nie mówił, Codson wyglądał przez okno, Hania siedziała bez ruchu.
- czemu nam tego odrazu nie powiedziałeś? - zapytał Miłosz.
- nie chciałem żebyście ją uznali za nie normalną, Ola to bardzo wrażliwa dziewczyna - powiedziałem.
- Konrad wiesz, że ona teraz potrzebuje ciebie? - zapytał Cody.
- wiem - odpowiedziałem.
- potrzebuje również dobrego psychologa - powiedziała Hania.
POV WIKTORIA
Nie mogę w to uwierzyć, tyle lat się do niej nie odzywałam bo co, bo nie miałam czasu? Nawet sobie nie wyobrażam co ta dziewczyna musi czuć. Jest mi wstyd, nie wiem jak mam z nią rozmawiać, nie potrafię.
- Wiktoria - powiedział Cody i mnie przytulił, już nie wytrzymałam, zaczęłam płakać.
- przez tyle lat miałam ją gdzieś u nie wiedziałam co się dzieje z moją przyjaciółką, mimo tego co dla mnie robiła - powiedziałam.
- Ona nie ma ci tego za złe, przecież rozumie to, że każdy ma swoje życie - powiedział Cody.
- mogę zostać sama? - zapytałam.
- Wika będzie dobrze - powiedział Cody.
- Zaraz przyjdę - powiedziałam, a Cody wyszedł.
No to kolejny rozdział ❤️

CZYTASZ
POWERLESS /felivers
Acción17 - letnia Ola jest bardzo nieśmiałą dziewczynom, jej rodzice biorą rozwód, bohaterka wyjeżdża do rodziny w Sochaczewie, poznaje wspaniałych ludzi, czy uda się jej pokonać wszystkie trudności?