7. Biały Kot

308 25 2
                                    

   Satysfakcja. I to ogromna, większa niż kiedykolwiek wcześniej. To, to co poczułem gdy mój mały motyl wleciał w pierścień Czarnego Kota. Nathalie spisała się idealnie. Kiedy za pomocą mojej akumy zmieniła wygląd zaczęła udawać Biedronkę. Spotkała się z Kotem i wykrzyczała mu wszystko. Jak bardzo go nienawidzi za to, że pod wpływem zapomnienia ją pocałował. Że w porównaniu do jej najwikszej miłości jest nikim. Że ciągle trafia go jakiś zły czar i przeszkadza w walce. A potem odeszła zostawiając go z mętlikiem w głowie i złamanym sercem. Nie ważne, że to nie było prawdą. Ważne, że w to uwierzył. A potem już nic nie stało na przeszkodzie, żeby go zaakumować.
– Biały Kocie, jestem Władca Ciem. Biedronka cię zraniła? Pokaż jej jak bardzo cię to boli! Dołącz do mnie, a ona zobaczy jak wiele to dla ciebie znaczy! – złorzyłem propozycje. Bohater walczył, ale smutek był bardzo silny. Miałem wrażenie, że skądś kojażyłem ten zawód, że najbliższa osoba cię odrzuca. Wrażenie to nie mogło być prawdziwe, bo przecież nigdy wcześniej nie zakumowałem Czrnego Kota. Zignorowałem je.
– Uznam to milczenie za zgodę – przemieniłem go. Był teraz Białym Kotem. Uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Udało się.
   Złoczyńca wskoczył na dach i ruszył w kierunku studia telewizyjnego. Gdy tam dotarł, otworzył drzwi siłą i nie ragując na krzyki ludzi podszedł do kamery nadającej na żywo.
– No i co Biedrąsiu? Jesteś zadowolona z siebie? Złamałaś mi serce, a teraz ja złamię twoje! Będziesz patrzeć jak twój Paryż zmienia się w gruzy, a na końcu oddasz swoje miraculum! Może wtedy zrozumiesz jak wielki jest mój ból! – wrzasną wściekle. Biedronka rzecz jasna nie mogła wiedzieć o co chodzi, ale widząc w telewizji coś takiego musiała się przemienić. To też się stało, bo już po chwili bohaterka wpadła do studia.
– Czarny Kocie, co ci jest?!– zapytała z przerażeniem w głosie.
– Co mi jest? Co mi jest?!– drwił – Zaraz ci powiem co mi jest. Jakbyś nie zauwarzyła odrzuciłaś mnie, powiedziałaś że mnie nie nawidzisz i że jestem nikim! Wszystko super!
– Ale... – zająknęła się dziewczyna. Nie rozumiała niczego. To też była część mojego planu.
– Zabierz jej miraculum! – przypomniałem się.
– A teraz dostaniesz za swoje! Odbiorę ci kolczyki i dam je Władcy Ciem! Twój największy wróg wygra, a ty będziesz NIKIM! – to mówiąc rzucił się na nią. Biedronka obroniła się ledwo, i przyjęła postawę bojową. Zaakumowany z furią zaatakował, a ona odparła cios, cofając się o krok. Złoczyńca przyparł ją do ściany a ona z trudem utrzymywała dystans, pomiędzy jego rękami, a jej miraculum.
– Szczęśliwy Traf! – krzyknęła, a w jej ręku pojawił się mikrofon.
– Tym chcesz mnie pokonać? Tym? – bohaterka poczuła strach. Nie wiedziała co zrobić z mikrofonem. – Zaraz to coś przestanie istnieć! Kotaklizm!
Wreszcie zrozumiała. Szybkim ruchem złapała go za nadgarstek i zaczęła się siłować, by dotknąć jego pierścienia. Poczułem strach. Przegrana była prawie pewna. W tej sytułacji musiałem użyć ostatniej deski ratunku.
– Biały Kocie?
– Tak Władco Ciem?– odparł.
– Jaka jest twoja prawdziwa torzsamość? – zaryzykowałem.
Nastąpiła chwila milczenia. Chłopak walczył ze sobą. W końcu odpowiedział.
– Nazywam się Adrien Agreste.
____________________________________________________________
No hej!
Ten rozdział to moja wariacja na temat Chat Blanck. Podobał się?
Kolejna część NIE długo!
Komentarz? Gwiazdka? ❤️

Druga twarz Gabriela Agreste/Miraculum Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz