przyznanie sie

1.7K 98 14
                                    

-Stresuje się.- Liam wysiadł powoli z samochodu i zamyka drzwi.

-Wiem, słyszę jak głośno i szybko bije twoje serce.- Raeken podchodzi do niego i ujmuje w swoje dłonie jego twarz.- Weź głęboki oddech, wszystko będzie dobrze.

-Skąd ta pewność? A jeśli nas nie zaakceptują?- Dunbar spuszcza wzrok na śnieg na chodniku i cicho wzdycha.

-Czuję to, naprawdę Li, oddychaj.- chimera przyciska wargi do czoła młodszego i oplata go ramionami.- Chodźmy.

Wszyscy już czekają na nich w domu Scotta, był drugi dzień świąt i chcieli go spędzić wszyscy razem.

-Jesteśmy!- gdy tylko przekroczyli próg, w korytarzu pojawił sie Scott i przyciągnął swoją bete do uścisku.

-Synu!- Liam tylko cicho sie zaśmiał i przytulił również resztę.

Melissa stała w kuchni mieszając w dużym garnku gorącą czekoladę, Stiles i Lydia pomagali jej rozkładać jedzenie na talerze, Malia oglądała telewizje z Masonem, a Corey i Scott próbowali poprawić światełka na choince, które sie zsuneły.

Gdy każdy miał już swój gorący kubek w dłoni i swoje miejsce w salonie, Liam cicho odchrząknął zwracając na siebie uwagę.

-Ja...j-ja chciałem wam coś powiedzieć..to znaczy my, tak my chcieliśmy coś powiedzieć.- Dunbar zerknął niespokojnie na Theo i przełknął głośno śline.

-Jesteście razem!!- Malia krzyknęła, a Liam spojrzał na nią zdezorientowany.

-Wy wiecie?!- policzki najmłodszego chłopca zrobiły sie czerwone z emocji.

-Liam, nie dało sie tego nie zauważyć, a w ogóle cały czas nim pachniesz, więc sami sie zorientowaliśmy.- Scott posłał mu spokojny uśmiech.

-I nie macie nic przeciwko?- tym razem Raeken zabrał głos splatając wolną dłoń z tą należącą do Dunbara.

-Oczywiście, że nie, chociaż moglibyście przestać udawać, że sie nie obściskujecie w wolnych chwilach u nas w domach.- Malia wywraca oczami, a reszta sie śmieje.

-Nie prawda! Nie robimy tak!- beta jęczy i chowa twarz w ramieniu swojego chłopaka.

Reszta wieczoru mija już spokojnie, oglądają świąteczne filmy i wychodzą na dwór robiąc sobie bitwe na śnieżki. I Liam nie umie zaprzeczyć, że najlepiej smakują zmarznięte wargi Theo, gdy wszyscy patrzą.

Koniec.
Dziękuję każdemu kto to czytał.
Zobaczymy sie pewnie w nowym Thiam ff.
Miłego dnia,
M.

maybe one day they will open their eyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz