/ Następnego dnia // Perspektywa Adriena /
- No nareszcie! - Powiedział Erick, niemal wciągając mnie do mieszkania. Dobrze, że nie było nikogo innego na klatce w tym czasie, bo musiało to wyglądać okropnie dwuznacznie...
- Tak, fajnie...- Odpowiedziałem, wyrywając rękę z jego uścisku. Swoją drogą ma siłę w rękach.
- Mam nadzieję, że zamknąłeś gramofon, bo znam kilka kabli co mnie nie lubią... - Powiedział Plagg wyłaniając się z kieszeni mojej kurtki.
- O-oczywiście... - Wyjąkał zestrachany brunet. Pff A niech się boi.
- To będziemy tu tak stać? Czy może łaskawie powiesz co wymyśliłeś żeby ugadać Maxa?
- Jak to "wymyśliłem"? - Zrobił minę głupka. A przepraszam, on zawsze ma głupkowatą minę, a przynajmniej od kąt się poznaliśmy. Tylko tym razem jego wyraz twarzy jest jeszcze głupszy.
- Tak to. Miałeś wymyślić sensowną wymówkę.
- No... Ale uznałem, że co dwie głowy to nie jedna i dlatego ściągnąłem cię tu wcześniej. No więc rusz swoją blond łepetyną, bo tak jakby mamy coś koło piętnastu minut. - Wyszczerzył się debilnie i cofnął tak bym nie mógł mu od razu przyłożyć.
A chętnie bym to zrobił. Tyle, że mogło by się źle skończyć jakbym mu wybił zęby, czy podbił oko...
- Młody wyluzuj, później będziesz miał jeszcze wiele okazji żeby mu wpierdolić, doskonale rozumiem twój ból, bo też mam ochotę to zrobić, ale przypominam, że Max zaraz tu będzie, a potrzebujemy tego modulatora.
- Może po prostu powiemy prawdę? - Wtrącił się nieśmiało Erick.
- Tak, świetny pomysł! I od razu powiedz mu o tożsamościach innych! Albo daj mu cały gramofon! - Za ironizowałem poddenerwowany. - Nie uważasz, że mógłby powiedzieć Biedronce?
- Teoretycznie mógłby nawet powiedzieć wszystkim...
- Wszystkim nie, znam go. - Powiedziałem spokojniej. - Zresztą sam kiedyś też miał ze dwa razy miraculum i dlatego bardzo prawdopodobne, że powiedziałby Biedronce. Jest bardzo lojalny i uczciwy. - Rzuciłem bez zastanowienia.
- To Max miał miraculum?! - Wybałuszył oczu brunet.
- Serio, tylko tyle zrozumiałeś z mojej wypowiedzi?! - Zdenerwowałem się.
- Ale skąd ty wiesz kto był i obecnie jest w posiadaniu miraculi?! - Zaczął krzyczeć.
- A jak myślisz kretynie?!
- Dość! Zamknąć się! - Wydarł się na nas Plagg, a raczej na mnie bym nie powiedział za dużo, ale Erick aż podskoczył, skulił się i energicznie (aż się trzęsąc, ale to pewnie z samego strachu przed "bestią z piekła rodem") pokiwał głową na znak, że się już nie odezwie.
Szczerze sam się lekko wzdrygnąłem, bo jeszcze nigdy nie darł się w ten sposób, ale bez przesady...
*Ding dong*
Usłyszeliśmy domofon.
No i trzeba będzie wykminić coś na spontanie...
- Ekchem proponuję ci się ruszyć i go wpuścić. Wielka krwiożercza bestia nie zabiję cię przy świadkach. - Zażartowałem żeby trochę rozluźnić atmosferę, tylko że idiota wziął to na serio i niemal rzucił się na domofon.
- To ja lecę się schować do kuchni. To byłoby nienaturalne gdyby Marinette po powrocie do domu zastała Camembert w lodówce i jeszcze nabrałaby podejrzeń! - Rozłożył łapki z teatralnym przejęciem - Tak więc muszę poświęcić się dla sprawy, przez co niestety nie będę słuchać waszych marnych wywodów, ale nie martw się Adrien! Będę cię wspierał mentalnie. - Powiedział kotek i czmychnął zanim zdążyłem cokolwiek mu odpowiedzieć.
CZYTASZ
Miraculum - Nigdy nie zapomnę cz.2
FanficDruga część historii Biedronki i Czarnego Kota w której, po tym jak Kot został zaakumanizowany, przestał należeć do drużyny obrońców Paryża. Ale czy aby na pewno? A może Biedronka jednak będzie jeszcze potrzebować w swojej drużynie posiadacza mira...