Zabić się. Łatwo powiedzieć trudnej zrobić. Jestem u siebie w pokoju i czekam jak ojciec pojedzie i będę sam. Spróbuję się zabić przecież to nic trudnego, robiłem to już ale nie wychodziło tym razem będzie inaczej.
// Time skip//
Nie ma ich. Zeszłem na dół i wziąłem nóż i wróciłem do pokoju. Usiadłem na łóżko i wbiłem sobie nóż w prawe płuco. Krew leciała nie milosiernie, ból nie do zniesienia. Upadłem na podłogę, ból znikł a przed oczami miałem ciemność.
Pov. Kirino
Wracałem ze szkoły i minąłem Shindou, uśmiechał się złośliwie, rzadko tak się uśmiecha.
- A ty co się tak uśmiechasz?
- A co nie można? Dobra, bo mnie zaraz wzrokiem zabijesz. Rozmawiałem z Kariyą, był smutny więc chciałem go pocieszyć ale nie wyszło.
- Co ty mu powiedziałeś?
- Nic.
- Gdzie on teraz jest?
- Pewnie w domu.- zostawiłem go i pobiegłem do niego.Jak coś siebie zrobił to nie daruję Shindou tego. Pewnie mu coś nagadał. Kariya jest zdolny do samobójstwa nie raz próbował, w Raimon jeszcze przez jakiś czas w łazience ciął sobie ręce przy nadgarstkach. Dzięki nam przestał. Wszystko zaczęło się w podstawówce. Wracając biegnę do niego ile sił w nogach, na meczach tak szybko nie biegalem.
Jestem, nie pukam bo mogę. Kazał nie pukać. Weszłem nigdzie go nie widzę.
- Kariya!- pewnie jest u siebie w pokoju. Pobiegłem na górę i weszłem.
- KARIYA!- to co tam zobaczyłem zmroziło mi krew w żyłach. Leżał na podłodze cały we krwi i nożem w prawym płucu. Nie wahałem się i odrazu zadzwoniłem po pomoc.// Time skip, szpital//
Operują go, dobrze że mam numer jego ojca, zaraz będzie. Siedzie i czekam jak skończą.
- Kirino!
- Hiroto- San.
- Gdzie on jest?
- Operują go.
- Co się stało?
- Nie wiem. Wiem tylko tyle że jak weszłem miał nóż wbity w prawe płuco. Podejrzewam że Shindou mu coś nagadał, ale pewności nie mam.
- Rozumiem. Dziękuję ci, że uratowałeś go.
- Każdy by tak zrobił.- nie mogę mu powiedzieć że go kocham bo jeszcze by się to dla nas skończyło, a szczególnie dla niego, cały czas by miał pytania od ojca.Skończyli, śpi, jest w śpiączce. Wiążą go na OIOM. Idę za nimi bo chce przy nim być jak się obudzi. Teraz nie mogę wejść ale potem na pewno. Stoję tu chyba z dwie godziny i dalej nie mogę wejśc.
- Hiroto-san.
- Spokojniej, będzie dobrze.
- Mam taką nadzieję. Mogę panu coś powiedzieć?
- Pewnie i nie mów do mnie pan.
- Dobrze. Zrobiłem to bo go kocham, on mnie też ale nie che że mną być, z powodu Shindou. Dał mi kosza. Zrobił to dla mojego szczęścia. Nie wiem czemu chciał to zrobić...patrz budzi się.- obudził się, całe szczęście. Chciał tam wejść ale najpierw badania.Pov. Kariya.
Obudziłem się, jestem w szpitalu. Pewnie tata mnie znalazł. Obruciłem się w stronę szyby i zobaczyłem tatę i Kirino, co o tu robi? Tata pewnie po niego zadzwonił. Wiedziałem że się nie uda. Mogą wejść, ale czemu tata nie wszedł tylko on. Przytulił mnie?
- Kirino-senpai...
- Masz tego więcej nie robić, rozumiesz.
- Hai! Co ty tu robisz?
- Czekałem jak się obudzisz. To ja cię znalazłem i zadzwoniłem. Jak wracałem spotkałem go i kłamał więc jak najszybciej do ciebie pobiegłem.
- Kirino...kocham cię.
- Kariya.- po tych słowach pocałował mnie. Chciałem żeby ta chwila trwała wiecznie ale tak nie było.Do sali wszedł tata i zaczął mnie o wszystko wypytywać, ale nie o Kirino tylko o tą sytuację. Jeszcze jakiś czas był i wrócił do pracy. Siedziałem sam na sam z nim.
- Kariya, zadam ci pytanie.
- Mów.
- Będziesz mój i tylko mój?
- Tak tylko i wyłącznie twój.- jesteśmy razem, wreszcie.To dzięki niemu przestałem się samookaleczać i zacząłem żyć bez tych wszystkich, noży, scyzoryków i innych ostrych narzędzi. Wracając musiałem zostać w szpitalu trzy dni na obserwacji a on se poszedł.
Pov Kirino
Wróciłem do domu i odrazu powiedziałem wszytko wujkowi. Był w szoku. Na drugi dzień poszedł do szkoły go nie było i kazał powiedzieć trenerowi. Omijałem Shindou i nawet go nie słuchałem jak do mnie mówił. Poranny trening zaczął się od pytania "Gdzie jest Kariya?" Podeszłam do trenera.
- Kariya jest w szpitalu.
- A co się stało?
- Chciał się zabić przez kogoś.
- Jak długo go nie będzie?
- Jeszcze dwa dni.
- Rozumiem, dobra wszyscy wracam do treningu.- wszyscy wrócili do treningu.Szybko minął, lekcje się ciągły, a popołudniowy trening był jeszcze szybciej się skończył niż zaczął. Poszłem do szpitala do niego. Jak przyszłem akurat spał, wygląda tak słodko i niewinnie jak śpi. Usiadłem na krześle koło niego i złapałem go za rękę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ohayo
Słów jest tylko 744. No to, a jeszcze jedno rozdziały będą się pojawiać jak najczęściej się da w każdej książce. To Tyle.Bajo~
CZYTASZ
Miłość do Senpai'a (Omegaverse) | Zakończone |
RandomKariya ni z tego ni zowego zakochuje się w Kirino. Dobrze wie że Kirino nigdy nie odwazajmni jego uczuć ale spróbować warto, może mus się uda. Kto wie? Może jeszcze będą razem...zobaczymy. Kariya Omega Kirino Alfa Reszta według własnego uznania K...