Rozdział 8

470 19 5
                                    

Siedzę sobie w domu już czwarty miesiąc i się nudzę. Mam czasami ochotę go zabić za to co mi zrobił ale z drugiej strony dobrze że to był on a nie ktoś inny. Dobra tam będę się użalać trzeba coś zjeść...przez to dziecko za dużo jem...ale to chyba dobrze dla mnie bo miałem 20kg niedowagi...

//Po jedzeniu//

Siedzę sobie i myślę co robi Kirino. może do niego zadzwonię? Nie pewnie jest na lekcji. Poczekam na niego jak przyjdzie to tylko cztery godziny...długie cztery godziny...z moich rozmyśleń wyrwał mnie dzwoniący telefon. O wilku mowa dzwoni.
- Co robisz?
- Siedzę i pije.
- Co pijesz?!
- Cole z prądem wiesz.
- Kariya!
- No przecież żartuje. Sok jakiś tam pije nie wiem jaki.
- Aha, jakie nudy tu bez ciebie a treningi to już tragedia, zero dobrego humoru.
- Nie trzeba było mi dziecka robić to by tak nie było, więc teraz cierp.
- Jesteś wredny.
- Cały ja.
- Dokładnie cały ty. Muszę kończyć bo zaraz lekcja. Pa.
- Pa.- i się rozłączył, ciekawe jakie ma teraz wyniki w nauce. Przecież ma mnie z nienarodzonym dzieckiem.

Nudzi mi się...nie mam co robić i wgl jest do bani może wyjdę na taras? Nie wyjdę bo zimno jak zwykle wiem co zrobię...posprzątam tak posprzątam bo co tu robić.

//Po sprzątaniu//

Zmęczyłem się. Sprzątałem dwie godziny, wcześniej robiłem to szybciej. Ciąża ma zwoje wady i zalety. Która to godzina? Już 15:30! Tak szybko zaraz przyjdzie...usiadłem na kanapie i nagle złapał mnie straszny ból brzucha...oby nic mi nie było. Zaraz mi przejdzie na pewno.
- Jestem...Kariya co się stało?
- Yyy...nic jest ok tylko brzuch mnie trochę rozbolał.ale zaraz minie.
- Na pewno?
- Tak, jest Dobrze. Lepiej ty powiedz co dziś robiłeś prócz nudzenia się.
- Nic...czekaj było coś. Na matmie było trochę śmiechu z Shindou.
- A co zrobił.
- Mamy nową dziewczynę w klasie i dziś razem pracowali w parze i się kłócili, jak mu pieprzyka w łeb...to aż się od ławki odbił.
- Co? Dobra jest. A jak się nazywa?
- Jak dobrze pamiętam to Zuzanna Matrix.
- Co?
- Wszystko dobrze?
- Czekaj na pewno Zuzia? A nie inaczej.
- Na pewno.- nie wierze a to co słyszę.

Zuzia chodzi z nim do klasy. Moja Zuzia z Kanady. Dlaczego mnie nie poinformowała, że mieszka w Tokio.
Chyba się za bardzo zamyśliłem
- Ej, dobrze wsie czujesz?
- Nie, muszę się chyba położyć. A ty rób co chcesz czuj się jak u siebie.- wstałem i poszłem do swojego pokoju się położyć i przemyśleć parę rzeczy, zanim weszłem do środka usłyszałem ostatnie zdanie " To ja już idę, pa" i wyszedł. Muszę się dowiedzieć co tak naprawdę ukrywa Zuzia i dlaczego mnie nie odwiedziła ani razu. Wiem że mieszka nie daleko bo mieszka na tej samej ulicy co ja. Może myślisz że jestem chory, bo nie wychodzę z domu. Leżę sobie na łóżku i myślę.

Dla nie których ludzi chłopak w ciąży to coś dziwnego a dla innych coś cudownego, dla mnie jest to niesamowite uczucie, mieć pod sercem dziecko, swojej dziecko. Wracając do Kirino to ciekawe czy powiedział już swojemu wujkowi. No wiecie nie mieszka z rodzicami bo nie żyją i dlatego mieszka z wujkiem Nathan'em. Kocha go ale ma z nim nie małe sprzeczki, ale ja z moim ojcem to dopiero mamy ze sobą konflikty. Jak nie byłem w ciąży to codziennie się kłóciliśmy k byle co.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Siemka

Słów jest tylko 551 miało być wiecie ale brak pomysłu na ciąg dalszy rozdziału się obudził. Tak czy owak przepraszam za opóźnienie w pisaniu ale wiecie szkoła średnia i praksy i wgl. Czekajcie na kolejne rozdziały.

Bajo~♥

Miłość do Senpai'a (Omegaverse) | Zakończone |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz