Mido się dowiedziała i nie było wesoło tylko... głośno. Nie lubię hałasu, nie lubię płakać, nie lubię cierpieć, nie lubię miłości. Tak powiedziałem ojcu i Mido o mojej miłości do Kirino...ojciec miał zaciesz, a Mido był zły, myślał że się zakocham w jakieś ładnie dziewczynie, a tu takie coś. Wszystko przeciwko mnie.
Jak ja pójdę jutro do szkoły, cały czas tracę przy nim głowę nie wiem co myśleć, boje się go i jego reakcji na tą wiadomość. Może mu powiedzieć? Nie...nie powiem tylko mnie wyśmieje. A może nie? Dobra Masaki nie myśl tak o tym bo cię głowa rozbili. A tak wgl to dziś się wyspałem, wyspałem aż całą godzinę. Normalnie jestem w szoku.
Dobra jestem na miejscu i to w okularach, jak oni mnie zobaczą to palpitacji serca dostaną. Idę najpierw do trenera, mu się pokazać że byłem tam gdzie byłem.
- Ohayo Endou- kantokan ( nie wiem jak to się pisze więc pisze tak odp. autorki)
- Ohayo Kariya... nieźle okulary.
- Arigato...więc się pokazałem mogę iść?
- Pewnie, widzimy się na treningu.
- Hai!- ukłoniłem się i poszłem na lekcję.Wszyscy się na mnie gapili jak nie powiem kto w co. Szłem se korytarzem i wpadłem na niego
- Kariya...czekaj
- Nie patrz na mnie! Wyglądam okropnie!
- Właśnie że nie, wyglądasz słodko.
- Słodkie to są dziewczyny...
- Wiem ale tak wyglądasz, kotuś.- co? Czyli on coś do mnie czuje? Nie wydawało mi się... idę dalej czyli wracam do mojej sali cały czerwony jak burak.To przez to jak mnie nazwał. "Kotuś" czy ja się mu podobam w tych pinglach bo inaczej nie można tego nazwać. (Zob. Obrazek)
Wyglądam w nich jak kujon. Eh to życie jest złe. Nic tylko same przykrości, nie mówię o wyzywaniu bo nikt mi nie ubliża. A zresztą mogło być gorzej, mogłem mieć okulary jak Harry Potter, ale jednak tatuś mnie kocha i kupił mi te drodze oksy. Dobra tam wracając jestem istnym burakiem w morkisch włosach, suepr nie.
- Wszystko gra?
- Ah...t-tak, jest ok.- czemu się jąkałem?
- Ok, to lepiej żeby ten burak zniknął cię przed treningiem.
- Oby...- powiedziałem nie słyszalnym głosem...a Tenma usiadł na swoje miejsce.Lekcja się zaczęła a ja się nudziłem jak zwykle...w sumie wszystkie lekcje szybko minęły...a trening? Mógłby być dłuższy...darłem obok niego i się na niego patrzyłem jak się na mnie spojrzał odrazu odwróciłem wzrok, i puściłem lekkiego buraka. Trener to widziała i się tylko uśmiechał...biedny ja. Cóż nic na to nie poradzę.
Po treningu szłem do domu, ale nie dane było mi dojść, Kirino mnie załapał za rękę i przyciągnął do siebie, nic nie zdążyłem powiedzieć bo mnie... pocałował. Trwało to tak długo póki nie zabrakło nam tchu. Ledwo mnie puścił a ja dałem dyla do domu.
Wleciałem jak poparzony, i pobiegłem do swojego pokoju oraz się tam zamknąłem. Nie chciałem otwierać nikomu. Leżałem na łóżku i usnąłem.//Time skip//
Obudziłem się i pierwsze co zrobiłem otworzyłem drzwi, a w nich stał Kirino...co on tu robi.
- Co ty tu robisz?
- Przyszedłem zobaczyć jak się czujesz po naszym pocałunku ale jak widzę jesteś...zaspany.
- Ah...t-tak bo u-usnąłem i się dopiero o-obudziłem.- rozmawialiśmy tak.jeszcze przez chwilę w moim pokoju, no wpuściłem go by tak nie stał w drzwiach.Gadaliśmy o wszystkim i niczym, nawet się śmialiśmy...jest taki cudowny chcę by on był mój.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Sł9w jest tylko 552 w rozdziale bez notki.Bajk~😋
CZYTASZ
Miłość do Senpai'a (Omegaverse) | Zakończone |
RandomKariya ni z tego ni zowego zakochuje się w Kirino. Dobrze wie że Kirino nigdy nie odwazajmni jego uczuć ale spróbować warto, może mus się uda. Kto wie? Może jeszcze będą razem...zobaczymy. Kariya Omega Kirino Alfa Reszta według własnego uznania K...