Czuję że coraz bardziej się zmieniam. Coraz bardziej pogrążam w kłamstwach i sztucznych usmieszkach, zapewnieniach, że jest ok, nie ma o co się martwić, tylko ci się wydaje.
Chciałabym mieć blisko siebie pewną osobę. Nie wstydzić się mojego uczucia do innej osoby. Mieć mentalne wsparcie od osób blisko mnie. Owszem mam ogromne wsparcie od mojej IBFF ale to nie to samo. Zwłaszcza kiedy musisz ukrywać ta znajomość przed innymi.
Nawet nie wiecie jak to męczące. Chyba że przeżywacie to co ja albo gorzej. I wiem że znajdą się osoby mówiące: "pewnie zmyśla", "nie może mieć takich problemów", "co nastolatka może wiedzieć o życiu". Dlatego jeśli jesteś jedną z takich osób, proszę nie komentuj, nic nie pisz.
Nie opisuje tu wszystkich swoich problemów, e te znaczną większość. Od kiedy zaczęła się szkoła, z dnia na dzień czuje się coraz gorzej, coraz więcej presji. Ludzie mówią że tak jest co roku, ale nastąpiły pewne zmiany w moim życiu które spowodowały że po prostu psychicznie nie wytrzymuje.
Mam ochotę napisać jebane listy, po wysyłać je do osób które powinny wiedzieć dlaczego to zrobiłam i pociąć sobie żyły.
Po prostu.
Już nie mam sił.
Sił do ciągłych kłótni.
Do wyjaśnień.
Do rozmów.
Do ludzi.
Mam dość.
CZYTASZ
~𝘢𝘶𝘵𝘰𝘱𝘴𝘺𝘤𝘩𝘰𝘵𝘦𝘳𝘢𝘱𝘪𝘢~
Randommoje beznadziejne żalenie się bo i tak nikt mnie tu nie zna🙂. Pisane przez Altair