10

154 6 4
                                    

Rozległo się ostre światło...
Pod dom podjechał traktorem Henryk, który wyskoczył z dwoma nalewkami, kierując się w stronę drzwi. Wiesia otwierając drzwi wyrywając je razem z futryną krzyknęła: - Siema Henryk
Na co odpowiedział: - Witam pięknie panie, a kogo my tu mamy czyżby nowa członkini stada? - Podchodząc do Gabriela i całując go w dłoń
Paweł szybko reagując chwycił chłopaka za rękę chowając go za siebie - To mój KOLEGA - zaznaczając ostatnie słowo.
- Żeby życie miało smaczek raz dziewczynka, raz chłopaczek - puszczając Gabrielowi oczko, masz kogoś na oku ? - dopytywał Henryk
- Mam bardzo zazdrosną dziewczynę - spoglądając na Pawła.
- Ah dziewczynę? Powiadasz - powiedział ironicznie
- Przecież ją znasz - odgryzł się
- Dziewczyna nie ściana można przesunąć - wtrącił w żartach Henryk
- Dobra chłopy, idziemy pić, bo suszy - dodała z powagą Zenia bez apelacji
- No to zapraszam do środka - przepuszczając Gabriela w drzwiach
Henryk przepuszczając kobiety, oraz Gabriela, wpychając się przed Pawłem weszli do domu, rozsiadając się w kuchni i zaczynając bajlando.
Towarzystwo kończąc już 1 butelkę, byli już trochę pijani prócz Balbiny i Pawła, którzy cały czas pilnowali towarzystwa. Wszyscy zmęczeni, Zenia w pół śpiąca opierająca się o stół, a reszta bawiąca się jakby dzień nigdy nie miał nastać.
- Może weźmiesz babcie do domu, bo wygląda kiepsko - zapytał Paweł
- Dobry pomysł, tylko sama nie dam rady pomógł byś mi ? - zapytała zmęczona Balbina
- Oczywiście, nie ma problemu - zerkając na Gabriela, czy nie ma zagrożenia ze strony Henryka.
Oceniając sytuacje rzekł : - No możemy iść - biorąc Zenie pod ramię
wychodząc.
- Skarbie, wychodzimy już tak szybko? Poczekaj ubiorę kurtkę i idę z wami! - krzyknął upojony Gabriel.
- Lepiej zostań - poinformował go Paweł
Gabriel wybuchł śmiechem poczym wyszedł.
Paweł zirytowany szedł całą drogę słuchając bełkotu Gabriela.
Doprowadzając kobiety do domu i uprawniając się, że sobie poradzą, wziął Gabriela za rękę i ciągnął go w stronę domu, chłopak klejąc się do Pawła wyznawał mu nieprzemijającą miłość.
Paweł powiedział - I co dobrze się bawiłeś ? To miał być nasz wieczór.
- Ja się nadal dobrze bawię i idę pić dalej - oznajmił Garbyś
- Hahaha bardzo śmieszne, idziesz spać, a rano skończymy rozmowę - powiedział z powagą
- Ja mogę skończyć, ale dzisiaj w tobie - zaśmiał się Gabriel
- Nie będę z Tobą dyskutować - kończąc rozmowę
Kiedy doszli do domu, zobaczyli już śpiączych Henryka i Wiesie. Gabriel jak opętany rwał się do już prawie pustej butelki, ale Paweł zareagował i wyrwał mu butelkę mówiąc - Panu już podziękujemy dobranoc.

Ciąg dalszy nastąpi ❤

Życie w ukryciu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz