Nowe otoczenie,nowy i dom.

763 22 17
                                    

POV.WILIAMA
Stałem trzymając klucz w ręce od nowego domu,patrząc na moją rodzine.Wiedziałem,że byli ciekawi jak wyglada dom od środka,tak samo jak ja,bo go tak szczerze jeszcze nie widziałem.Gdy drzwi były już otwarte,Elizabeth i Kenny wbiegli pierwsi,ponieważ byli bardzo podekscytowani nowym domem.Poźniej weszła Evelyn.Miałem już zamykać drzwi domu,gdy przypomniało mi się,że Michael został na dworze. Wyszedłem na dwór i popatrzyłem się na niego. Stał z założonymi rękami i obojetną miną.Nie mogłem na niego tak dłużej patrzeć,więc podszedłem do niego,objołem i powiedziałem:
-Michael,ja Cie dobrze rozumiem..Zmiany mogą być dla Ciebie ciężkie,tak jak dla nas wszystkich są,ale musieliśmy się przenieść do większego miasta,bo muszę znaleźć nową,dobrze płatną pracę. Przecież nie chcesz skończyć na ulicy,prawda?
Michael westchnoł po czym odpowiedział cichym głosem:
-Nie,nie chciałbym skończyć na ulicy..Dzięki za wsparcie,tato.
Czułem się szczęśliwy gdy usłyszałem,że Michael powiedział: "Dzięki za wsparcie,tato"
Po chwili stania na dworze w ciszy,weszliśmy do domu. Zawitał nas długi korytarz,który kończył się na schodach do góry.Na dole był salon połączony z kuchnią oraz łazienka.Na górze zaś sypialnia,trzy inne pokoje i druga większa łazienka. A byłbym zapomniał,że na dole były schody do piwnicy.Dom był schludny i przytulny. Bałem się,że będzie gorzej,naszczęście się myliłem.

POV.MICHAELA

Hmm..nawet jest okej ten dom,ale i tak wole nasz stary,którego pewnie nigdy już nie zobaczę.. Poszłem na góre,gdzie stała już moja mama.Zapytałem się jej:
-Emm..mamo gdzie bedzie mój pokój?
Mama popatrzyła na mnie i bez słowa wskazała ostatni pokój,który znajdował się na samym końcu korytarza. Bez zastanowienia,podbiegłem tam. Pokój bardzo mi się spodobał. Miał jedno duże okno i jedno małe. Meble były już porostawiane. Przed dużym oknem stało biórko. Obok biórka znajdowało się łóżko. Szafa na ubrania stała przy drzwiach. Miałem także półke nocna,która stała przy łóżku. Szczerze mówiąc ten pokój podobał mi sie bardziej niż ten mój stary w starym domu. Ahh..jedyna rzecz,która mnie ucieszyła,że tu jestem to pokój!Super! Ciekawe jak se z szkołą poradze..

POV.KENNEGO

Właśnie zwiedziłem prawie wszystkie pokoje. Został mi ten,który jest już przeznaczony dla mnie. Otworzyłem białe drzwi pokoju,by zajrzeć do środka.Zauważyłem,że mam już meble w pokoju,co mnie ucieszyło. Podszedłem do łóżka. Stanołem i rozejrzałem się po pokoju. Naprzeciwko łóżka znajdowała się duża biała szafa. Zajżałem do niej. Była większa niż mi się zdawało! No,ale przecież nie było tam jeszcze moich ubrań,więc wiadomo,że się wydaje wielka. Szafa stała pomiędzy dwoma wielkimi białymi szafkami. Nie mam pojęcia czemu one takie duże. Przecież do nich nie dosięgne!
Miałem też małą szafkę nocną obok łóżka i niewielkie okienko w pokoju,które dodawało uroku. Pokój mi się mega spodobał! Tylko jedna rzecz mnie w nim zastanawiała..
Dlaczego mam z jednej i drugiej strony drzwi?! Podszedłem do drzwi po mojej lewej stronie.Były identyczne jak tamte,którymi wchodziłem! Gdy pociągnołem za klamke okazało się,że są zamknięte. Bardzo mnie ciekawiło co jest za nimi,a przez to,że jestem bardzo ciekawski nie mogłem się powstrzymać i czym prędzej pobiegłem do mamy. Gdy stałem już obok niej zapytałem:
-Mamo,bo w moim pokoju są drzwi z jednej i drugiej strony. Te drugie są zamknięte i chciałem się zapytać,czy mamy do nich klucz?
Mama popatrzyła się na mnie i powiedziała:
-Kenny,posłuchaj chętnie bym Ci pomogła je otworzyć,ale nie mogę teraz,bo załatwiam coś,dobrze?
Wstchnołem cicho i odpowiedziałem:
-Dobrze.
Poszłem w strone pokoju,gdzie stał mój tata. Może on pomoże mi otworzyć te drzwi. Stałem już obok niego i zapytałem o to samo o co się zapytałem mamy,ale także miał "coś do roboty" i nie mógł mi teraz czasu poświęcić na otwieranie drzwi.Poszłem z zawiedzioną miną na góre. Gdy miałem już wejść do mojego pokoju,spojrzałem na pokój mojego starszego brata. Pomyślałem,że on przecież ma teraz czas i może mi pomóc. Więc podbiegłem pod drzwi jego pokoju. Były zamknięte. Zapukałem,bo wiedziałem,że Michael nie lubi,gdy ktoś wchodzi do jego pokoju bez pytania. Usłyszałem:
-Można wejść!
Więc pociągnołem za klamkę i wszedłem do jego pokoju. Michael siedział teraz na parapecie i słuchał muzyki,a gdy on słucha muzyki nie chce,by ktoś mu przeszkadzał,więc odruchowo chciałem wyjść z pokoju,gdy nagle się mnie zapytał:
-Hej młody,coś chciałeś?
Odpowiedziałem:
-T-tak,bo ten..no..
-Eeee..no co?
-Chce byś pomógł mi otworzyć drzwi,które znajdują się w moim pokoju.
-A masz klucze?
Michael zdawał się być zainteresowany tym co do niego mówie. Więc powiedziałem mu:
-No właśnie nie mam i chce byś go ze mną poszukał.
-Ehhh..to lipaa. Ja teraz słucham muzy,możesz wyjść?
Gdy to usłyszałem,moja twarz posmutniała,bo zdawało mi się,że nikt sie mną nie interesuje..
Michael to zauważył i powiedział:
-No dobra..chodźmy!
Ucieszyłem się i szybko wybiegłem szczęśliwy z pokoju na dół do kuchni,gdzie prawdopodobnie był klucz do tych drzwi. Tymczasem Michael szedł powoli po schodach z obojętną miną. Gdy wkońcu dotarł do kuchni powiedział:
-Tooo..masz ten klucz?
-Nie umiem go dosięgnąć!
-A gdzie on jest?
Wskazałem palcem na wiszący na chaczyku klucz. Michael wzioł go i zapytał:
-Napewno to ten klucz?
-Tak-odparłem
-A skąd to wiesz?
-Bo tak! Chodźmy już!
-No dobra.
Jak najszybciej pobiegłem do mojego "nowego" pokoju,kiedy Michael szedł znów jak żółw po schodach. Gdy oboje staliśmy pod tajemniczymi drzwiami,Michael zapytał:
-Jak myślisz,co za nimi jest?
-Nie wiem..może skarb!
Michael popatrzył na mnie jak na dwu-latka i powiedział:
-Skarb?! Naprawde jesteś dziecinny!
-Nieprawda! Dobra otwórz i zobaczymy!
-Okej,otwieram.
Michael pociągnoł za klamke i naszym oczom ukazała się..ŚCIANA! Byłem obużony!
-Ściana?! Jak to ściana..
Michael spojrzał znów na mnie tą swoją "miną" i oznajmił:
-Ehh..gdy budowali dom pewnie zamurowali przejście.
-Ale dlaczego?! To po co są tu te drzwi?
Michael chyba miał dość tej mojej "dziecinady",bo wyszedł z pokoju bez słowa. Ja stałem i zawiedziony przymknołem drzwi. Po chwili tata mnie zawołał na kolacje. Pobiegłem na dół.Gdy skończyłem jeść zapytałem:
-Aaa..kiedy będziemy chodzić do szkoły z Michaelem?
Michaela widocznie to pytanie wkórzyło,bo jego mina była sarkastyczna. Tata odpowiedział:
-Załatwimy,że będziecie mogli chodzić już w poniedziałek! A Elizabeth do przeczkola.
Michael w tej chwili wstał od stołu i pobiegł na góre..Widocznie ten pomysł mu się nie spodobał..

Hejciaa^^
Mam nadzieje,że druga część wam się spodobała! Postaram sie zrobić trzecią jak najszybciej oWo

Jeszcze przed tragedią.. FNAF~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz