Usłyszałam dzwonek do drzwi, pobiegłam otworzyć.
- Siema! - Powiedziała rudowłosa.
- Hej...- Powiedziałam całkowicie bez emocji, bez uczuć.
- Co się stało?- Zapytała przejęta przyjaciółka.
- Wejdź. -Powiedziałam zapraszając Max do środka.
- Max, podejrzewam że Mike... że Mike...- Nie mogło przejść mi to przez gardło.
- Co Mike?
-Że Mike ma... inną... dziewczynę.-Powiedziałam, momentalnie oczy przeszkliły mi się.
Usta dziewczyny rozszerzyły się, a oczy otworzyły szeroko.
Po moim różowym policzku spłynęła słona łza. Max otrząsnęła się i otarła ją kciukiem.
- Jesteś pewna? Bo szczerze, ciężko mi w to uwierzyć.- Powiedziała dziewczyna z dość poważnym jak na nią wyrazem twarzy.
- Nie wiem, ale kiedy byłyśmy u niego to Lucas powiedział coś w stylu "Grasz na dwa fronty"- Powiedziałam.
- A to nie koniec, potem kiedy już wyszłam, a Mike poszedł za mną, staliśmy i rozmawialiśmy przed domem, podbiegła do nas jakaś dziewczyna, miała na imię Kate? Keyla. I.. I pocałowała go...- Powiedziałam.
- Muszę chyba sobie z nim porozmawiać. - Powiedziała zdenerwowana przyjaciółka i skierowała się w stronę drzwi.
- Zaczekaj!- Krzyknęłam i złapałam dziewczynę za rękę.- Gdzie idziesz??- Dodałam momentalnie.
- Do tego imbecyla. Ktoś to musi wyjaśnić, a Ty idziesz ze mną.- Powiedziała i pociągnęła mnie za sobą.
*
Gdy już dotarłyśmy do domu Will'a, Max zaczęła nawalać w drzwi z pięści.
- Co z tobą? Joyce pewnie jest w do...- Zanim skończyłam Max postanowiła wejść, zanim ktokolwiek pofatyguje się otworzyć drzwi.
- No idiotka.- Powiedziałam pod nosem i podążyłam za rudowłosą.
*
Dziewczyna złapała za klamkę i weszła do pokoju Mike'a.
- Słuchaj mnie Ty...- Nie nadążyłam za przyjaciółką, kiedy dziewczyna weszła do pokoju byłam dopiero na schodach. Zdziwiło mnie że nagle przestała mówić, nie słyszałam już jej głosu, a wręcz przeciwnie, ciszę, niezręczną ciszę.
Dotarłam, gdy stanęłam w drzwiach zobaczyłam Max z otworzonymi szeroko ustami.
Mike siedział na łóżku a na jego kolanach blondynka, obejmowała go czule głaszcząc jego bujną czuprynę. Chłopak jednak nie wydawał się szczęśliwy i zadowolony tym faktem.
Pomyśleć że jeszcze parę lat temu ja byłam na jej miejscu...
Weszłam do pomieszczenia, zauważyłam porozrzucane damskie ubrania- buty, koszulki itp, otwartą różową walizkę, wszędzie wieszaki i rozłożony w kącie materac.
- Eleven?- Powiedział Mike momentalnie "zrzucając" dziewczynę ze swych kolan. Chłopak wstał.
- CO TU SIĘ DZIEJE? CZYLI EL, MIAŁAŚ RACJĘ!- Powiedziała wściekła Max. - A TY BLOND SZMATO, NIE MASZ JUŻ WŁOSÓW!!! - Krzyknęła Max i ruszyła w stronę dziewczyny.
- Max stop. - Dziewczyna odwróciła się i rzuciła mi pytające spojrzenie.
- Nie przeszkadzajmy im, nie pchajmy się tam - Otarłam łzę. - Gdzie nas nie chcą. - Powiedziałam oschle.
- Pożegnaj się ze swoimi kłakami barbie, znajdę Cię.- Powiedziała rudowłosa i wyszła z pomieszczenia.
- To nie tak jak myślisz. - Zaczął chłopak.
- Daruj sobie. Okej, ja wszystko rozumiem, ale po co robiłeś mi nadzieję? Trzeba było od razu powiedzieć ''słuchaj El, między nami wszystko skończone''. - Kolejny raz otarłam słone łzy z policzków.
- Nikt mnie jeszcze nigdy tak nie zranił ale, co Cię nie zabije to Cię wzmocni.- Powiedziałam wychodząc z pomieszczenia.
- A, jeszcze jedno. Życzę wam szczęścia.- Ruszyłam w stronę wyjścia.
*
Biegłam, chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu.
CZYTASZ
𝓨𝓸𝓾 𝓭𝓸𝓷'𝓽 𝓵𝓸𝓼𝓮 𝓶𝓮 | 𝓶𝓲𝓵𝓮𝓿𝓮𝓷 | ✔
Fanfiction𝐏𝐫𝐚𝐰𝐝𝐳𝐢𝐰𝐚 𝐦𝐢𝐥𝐨𝐬𝐜 𝐧𝐢𝐞 𝐰𝐲𝐜𝐳𝐞𝐫𝐩𝐮𝐣𝐞 𝐬𝐢𝐞 𝐧𝐢𝐠𝐝𝐲 # 𝟏 - 𝐦𝐢𝐥𝐞𝐯𝐞𝐧 (𝟏𝟒.𝟏𝟏.𝟏𝟗) To była moja pierwsza książka i była pisana dość dawno więc proszę brać ją trochę z dystansem It's kinda cringe