| 9 |

940 50 71
                                    

Obudziłam się w moim pokoju, nie byłam jednak sama, obok spał Mike, wyglądał tak uroczo.

- Hej. - Powiedział zaspany przecierając oczy.

- Co Ty tutaj robisz? - Zapytałam zaskoczona.

- Byłaś okropnie pijana, przywiozłem Cię taksówką około 23:30, nalegałaś żebym został. - Powiedział.

- Ja pijana? - Zapytałam z niedowierzaniem.

- Noooo, Max była okropnie zaskoczona, mówiła że nie lubisz alkoholu, co więcej, obrzydza Cię. - Parsknął śmiechem.

- Bo tak jest, nie wierzę że w ogóle wzięłam to do ust, fuj. - Powiedziałam i rzuciłam się do tyłu na poduszkę.

- Masz szczęście że Hopper'a nie było w domu, znając go miałabyś okropną awanturę. - Odrzekł i założył materiałową kołdrę na głowę.

- A teraz jest w domu? - Zapytałam.

- Nie, przyjechał rano, zobaczyłabyś jego minę kiedy zauważył mnie robiącego Ci herbatę. - Wskazał kubek leżący na szafce nocnej.

Zaśmiałam się.

- Potem pojechał do pracy. - Dodał po chwili.

- Mam nadzieję że zachowywałam się w miarę normalnie.- Powiedziałam.

- Tak, oprócz tego że nazwałaś Mikeyle szmatą. - Parsknął śmiechem.

- Serio? - Zaśmiałam się.

Kiwnął głową.

*

- Chcesz? - Zapytał Dustin podsuwając mi pod nos pudełko.

- Nie palę. - Odpowiedziałam.

- Bardzo dobrze, nie niszcz sobie zdrowia. - Odpowiedział siedzący obok Mike.

- A Ty Wheeler?

- Ja się skuszę. - Odpowiedział i wyciągnął z pudełka małe białe zawiniątko.

- Jeżeli masz zamiar włożyć to do ust to nie zbliżają się do mnie. - Powiedziałam i odsunęłam się od chłopaka.

- Wybacz, nie dzisiaj. - Powiedział i umieścił papierosa z powrotem w pudełku.

Momentalnie znalazł się znów przy mnie, zmęczona oparłam głowę o jego ramię.

*

Było już dość późno, Mike zaproponował, że odprowadzi mnie do domu, zgodziłam się i chwyciłam rękę chłopaka.

- My już pójdziemy.-  Powiedział chłopak po czym wstał z zimnego murka.

- No dobrze...- Wyszeptała Max i przytuliła mnie na pożegnanie 

- Pa! - Pomachałam im wszystkim kiedy razem z chłopakiem oddalaliśmy się w stronę mojego domu.

- Muszę Ci coś powiedzieć, jakoś wyleciało mi to z głowy...- Powiedział poprawiając włosy.

- No mów - Powiedziałam zdenerwowana.

- Wczoraj po imprezie... Zarwałem z nią.- Uśmiechnął się.

- Ta dam! - Rozłożył ręce.

- Serio? Nareszcie.- Rzuciłam mu się na szyję i ucałowałam w policzek.

Przed nami znalazło się duże skrzyżowanie, zielone światło.

Weszliśmy na pasy, wszystko potoczyło się tak szybko.  Samochód wyjechał zza rogu, Mike odepchnął mnie, upadłam na ziemię, kiedy już wstałam i doszłam do siebie zobaczyłam chłopaka leżącego przed czerwonym pojazdem.

- Mike...Mike!- Wstałam, kręciło mi się w głowie, uderzyłam nią o krawężnik lecz nie straciłam przytomności.

Podeszłam i przykucnęłam na ziemi.

- Mike... obudź się...- Chwytając za ramiona potrząsnęłam nim lekko.

- Proszę...- Powiedziałam, słona łza spłynęła mi po policzku, a za nią kolejna i następna.

- Zadzwoniłam po pogotowie, zaraz powinni być...- Powiedziała stojąca nade mną kobieta.

𝓨𝓸𝓾 𝓭𝓸𝓷'𝓽 𝓵𝓸𝓼𝓮 𝓶𝓮 | 𝓶𝓲𝓵𝓮𝓿𝓮𝓷 | ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz