𝓡𝓸𝔃𝓭𝔃𝓲𝓪𝓵 𝟏𝟑

254 10 10
                                    

Dedykuje ten rozdział mojej przyjaciółce @_NaomiOfficial_   i mojej znienawidzonej nauczycielce Polskiego.

𝓡𝓸𝔃𝓭𝔃𝓲𝓪𝓵 𝟏𝟑Nie mogłam zasnąć tej nocy. Co chwila przed oczami miałam obraz dwóch cieni w odbiciu zwierciadła. Nie dawało mi spokoju to, że kojarzyłam je, tylko skąd. Miałam wrażenie, że te cienie było moimi ,,spoko ziomkami", których znałam od dawna. Tylko...Dlaczego widziałam cienie, a nie ich samych? Czyżby umarli? Ale Harry widział swoich rodziców w lustrze, a oni przecież nie żyją, a może to byli moi rodzice...ale, wtedy chybabym ich widziała. Prawda? A może to lustro przewiduje przyszłość, a te osoby dopiero pojawią się w moim życiu. Ale, rodzice Harry'ego umarli, nie ma sposobu na przywrócenie komuś życia.Istniała też trzecia opcja: Za długo przebywam z tym schizofrenikiem i teraz mi samej odwala i siedzę w psychiatryku przypięta do krzesła elektrycznego. To wytłumaczenie byłoby najbardziej sensowne i nawet lekko realne, gdyby nie fakt, że żyję i mam się dobrze...chyba...Tak ,czy owak wiedziałam jedno... muszę odszukać te osoby. Po dłuższym zastanowieniu okazało się jednak, że nie wiem kim są, ile mają lat, gdzie mieszkają, jak mają na imię, lub gdzie pracują, a miliony ludzi może mieć podobny cień. Przeszukiwanie archiwów niczym Sherlock Holmes, jak na razie nie było dobrym pomysłem. Potrzebowałam więcej informacji, lecz nie miałam się do kogo zwrócić...Pogrążona w przemyśleniach zasnęłam.Obudziłam się rano zmęczona, co kontrastowało z tym, że przespałam osiem godzin. Gdy jednak po godzinie walczenia z snem wstałam zobaczyłam stos prezentów, koło mojego łóżka. ,,Przecież dziś jest wigilia!"- pomyślałam. Zsunęłam się z łóżka i podeszłam do małych paczek. Pierwsza a paczka, a raczej list był od moich rodziców, składających mi skargi, że nie wróciłam na święta do domu. Napisali też, że jak za rok nie przyjadę zmienią mi imię na Lucy, mówiąc wszystkim, że to skrót od Lucifer. Zajebiście, wreszcie moje imię będzie odzwierciedleniem mojego charakteru. Nie miałam czasu jechać do domu, rozwiązywałam z Golden Trio zagadkę klapy w podłodze, i teraz doszła zagadka cieni w zwierciadle. Wiem, że pewnie..., że na pewno było im smutno,...przyjadę do nich na Wielkanoc. Dostałam od nich zeszyt, albo pamiętnik...miło. W kolejnej paczce też od nich dostałam złoty łańcuszek i zawieszkę w kształcie lwa. Mama napisała, że tata bardzo ucieszył się, że trafiłam do Gryffindoru, cały tydzień mówił tylko o tym. W następnej małej paczuszce, znajdowały się fasolki wszystkich smaków Bertiego Botta od Rona i Baśnie Badla Beedle'a od Hermiony i Harry'ego.

Ferie minęły a uczniowie wrócili do szkoły. Przez ogrom pracy domowej nie miałam czas na rozwiązanie zagadki.Siedziałam na przerwie, gdy uświadomiłam sobie, że nie odrobiłam zadania domowego z eliksirów.- Spoko dam ci spisać,- powiedziała Hermiona , i wyciągnęła z torby swoją pracę domową.

- Ja też zapomniałem!- wrzasnął Harry gdy zobaczył mnie z pergaminem na kolanach.

Tak więc we dwoje siedzieliśmy i przepisywaliśmy pracę domową, a Hermiona mentorowała nam co zmienić, aby Snape się nie skapnął. Nagle poczułam mocne szarpnięcie pergaminem, myśląc, że Hermiona chciała mi zabrać pracę domową.

- Ej, nie skończyłam!- krzyknęłam w stronę Hermiony.

- Właśnie widzę,- usłyszałam chłodny męski głos, który na pewno nie należał do Hermiony- Panno Nelson, panie Potter.- powiedział Snape po czym zabrał nam pracę domową.Popatrzyłam na niego jak na idiotę

.

- -5 punktów dla Gryffindoru- powiedział do mnie.

- Za co?!- wrzasnęłam

- Za to, że się na mnie patrzysz? A teraz wypad na przerwę!- powiedział Snape, a my z minami w stylu ,, co tu się właśnie odwaliło" wyszliśmy na przerwę.

- Musimy odzyskać nasze prace domowe- powiedziała Hermiona- nie chcę dostać przez was durnie trolla z eliksirów.

- Mam plan!- powiedziałam- Hermiona odwróci uwagę Snape'a, a ja z Harrym ukradniemy ćwiczenia.

- Ale co ja mam mu powiedzieć?!- spytała oburzona Hermiona.

- Malfoy wpadł do klozetu na pierwszym piętrze i nie może wydostać głowy.- powiedział Harry a całą nasza trójka zaczęła się śmiać.

- Spoko pomysł,- powiedziałam- powiedz tak.

- Nie uwierzy.

- Założę, że uwierzy- powiedziałam.

Chwilę potem Hermiona poszła ze Snapem szukać Dracona.Podeszliśmy do klasy.

- Drzwi są zamknięte- powiedziałam- Alohomora. Drzwi się otworzyły.

- Ty stój na czatach- powiedziałam- a ja tam pójdę.Wślizgnęłam się do klasy. Nasze prace domowe leżały na biurku. Podmieniłam je na kawałki pergaminu i wybiegłam z klasy...

LizzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz