𝓡𝓸𝔃𝓭𝔃𝓲𝓪𝓵 𝟏𝟖

235 12 12
                                    

W pierwszy dzień nowego roku szkolnego pogoda nie zapowiadała się za dobrze. Odkąd dementorzy sprzeciwili się ministerstwu i przeszli na stronę Czarnego Pana na dworze było mgliście, zimno i pochmurno.
Obudziły mnie krople deszczu bębniący o szyby. Może to i dobrze, bo jeszcze pięć minut i spóźniłabym się na śniadanie. Ubrałam szatę, uczesałam włosy, umyłam zęby i pobiegłam do Wielkiej Sali.
- Już myślałam, że nie zdążysz.- powiedziała Hermiona, kiedy usiadłam przy stole
- Ja też.- uśmiechnęłam się- Rozdali już plan lekcji?
- Tak, trzymaj.- Levander podała mi kawałek pergaminu
- Dzięki.- powiedziałam
- Jesteś z Malfoyem?- spytała Parvati
- Nie! Dlaczego pytasz?
- Bo gapi się na Ciebie od piętnastu minut.
Odwróciłam głowę, żeby zobaczyć chłopaka, ten od razu odwrócił wzrok.
Uśmiechnęłam się i wróciłam do rozmowy z dziewczynami.
Po skończonych lekcjach wróciłam do dormitorium i opadłam na łóżko. Zobaczyłam na szafce nocnej małą kopertę. Sięgnęłam po nią. W środku kopert była krótka notka napisana wyjątkowo ładnym pismem.
,,Dziś18.00
Wieża astronomiczna"
Nie wiedziałam o co może chodzić, nadawca nie zostawił podpisu, chyba że...
- Aparacjum.- szepnęłam, a na pergaminie pokazały się dodatkowe litery: D.M
O wyznaczonej godzinie stałam przed drzwiami od wieży gastronomicznej. Delikatnie otworzyłam drzwi. Zobaczyłam blondyna o szarych oczach.
- Domyśliłem się, że to twoje inicjały.- powiedziałam podchodząc do Draco- Czego chcesz?
- Porozmawiać.- powiedział spokojnie
- O czym? Nie rozmawiamy że sobą od kilku miesięcy!
- Nadal się gniewasz?- spytał
- Nie wiesz, już ci wybaczyłam.- powiedziałam z sarkazmem
- Nie zaprosiłem cię tu, aby cię przepraszać.- stwierdził
- A powinienieś.
Malfoy podszedł do mnie i wręczył mi zżółkłą kopertę.
- Co to?- spytałam
- Dokumenty, z tajnego archiwum ZSSR, a poważnie to zdjęcia.
- Kogo?
- Twoich rodziców.- powiedział
- Rose i Daniela?
- Nie, twoich biologicznych rodziców.
- Blefujesz.- stwierdziłam
- Tak sądzisz?- spytał
- Tak sądzę.- odpowiedziałam
- Więc pozwól, że wez..
- Nie!- krzyknęłam. Draco się uśmiechnął. Podał mi kopertę, a ja odwróciłam się na pięcie i poszłam do pokoju wspólnego.
W dormitorium nie było nikogo. Słyszałam, że dzisiaj puchoni wyprawiają imprezę, pewnie dziewczyny poszły do nich. Oparłam się o framugę drzwi i ciężko westchnęłam. Czy Draco powiedział prawdę, i czy na pewno mogę mu zaufać po tym co zrobił?
Delikatnie rozerwałam papier i zajrzałam do środka. Rzeczywiście, były tam zdjęcia. Wyjęłam pierwszą fotografię. Zobaczyłam kobietę niskiego wzrostu o blond włosach i zielonych oczach. Uśmiechała się do fotografii. Musiała być na wczasach, bo za nią widniał Wielki Kanion w Arizonie. Miała słomkowy kapelusz na głowie i okulary przeciw słoneczne. Ubrana była w czerwoną bluzkę na ramiączkach,niebieskie krótkie spodenki i sandały. Pod spodem widniał napis: ,,Arizona 1979, Venus". Pewnie dziewczyna na zdjęciu tak się nazywała.
Wyjęłam kolejne zdjęcie, które robione było także w Arizonie. Była na niej rzekoma Venus razem z jakąś inną kobietą. ,,Arizona 1979, Venus & Daphne". Kobiety wyglądały bardzo podobnie. Daphne także miała blond włosy i ubiór podobny najpewniej do swojej przyjaciółki.
W kopercie znajdowało się jeszczę jedno zdjęcie. Wzięłam je do ręki. ,, London 1980, Daphne, Tom"
Fotografia była zniszczona. Ktoś oderwał część zdjęcia, na którym widniała twarz Toma. Czy oni byli moimi rodzicami?
A co jeśli Draco zrobił mi głupi żart?

LizzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz