𝓡𝓸𝔃𝓭𝔃𝓲𝓪𝓵 𝟏𝟗

215 8 0
                                    

Nie mogłam zasnąć. Co chwila budziłam się z koszmarów, które nie dawały mi spokoju. W głowie miałam obraz Daphne i Toma. Czy to są moi rodzice? Jeśli tak, to czemu mnie zostawili? Umarli? Czy może uznali, że nigdy nie chcieli mieć dzieci i przez to wylądowałam w sierocińcu.
Stwierdzając, że i tak dziś nie zasnę, założyłam buty i poszłam na nocną przechadzkę po Hogwarcie. Oczywiście, wiązało to się z konsekwencjami takimi jak  nakrycie i dostanie szlabanu.
Chodziłam po siódmym piętrze co chwila zatrzymując się i wyglądając przez okno. Niebo było bezchmurne i czarne, a na błoniach było cicho i spokojnie. Kątem oka zobaczyłam szybko poruszający się cień. Przestraszyłam się myśląc, że to prefekt. I się nie myliłam. Podeszłam bliżej osoby i zobaczyłam Draco. Zachowywał się...dziwnie. Co chwila obracał się w każde strony obserwując, czy nikt go nie śledzi, przynajmniej tak to wyglądało.
Poszłam za nim. Chłopak zatrzymał się przed jedną ze ścian. Chodził tam i z powrotem. Nagle, niektóre cegły w ścianie rozsunęły się tworząc coś na wzór drzwi. Weszłam za chłopakiem. Wiedziałam co to za miejsce- Pokój Życzeń. W zeszłym roku uczęszczałam do GD, mieliśmy tu ćwiczenia. 
Teraz jednak, pokój nie przypominał sali do nauki samoobrony. Było ciemno, a w pokoju znajdowało się mnóstwo przedmiotów. Nie trudno było się zgubić. Podąrzałam za chłopakiem co chwila chowając się za stertami przedmiotów. Nagle chłopak zatrzymał się przed czymś okrytym płachtą. Zobaczyłam szafę. Facet chcę zwiedzić Narnię,pomyślałam. Podeszłam o krok bliżej i to był błąd. Potknęłam się o jakąś szkatułkę, i upadłam na ziemię robiąc niemiłosierny hałas. Draco szybkim krokiem podszedł do mnie i chwycił mnie za koszulkę. Był zły, oddychał głęboko, żeby się uspokoić.
– To...ja sobie pójdę.– powiedziałam. Chłopak jednak mnie nie puścił, wręcz przeciwnie jego uścisk się zwiększył.
– Nigdzie nie idziesz, za dużo widziałaś.– powiedział patrząc mi w oczy
– I co teraz, zabijesz mnie?– spytałam
– Na razie nie.Pomożesz mi.
– W układaniu dwoich włosów?– spytałam– Nie dzięki, im i tak już nic nie pomoże.
– Bardzo śmieszne,– powiedział przekładając mi różdżkę do gardła– Pomożesz mi w czymś bardzo ważnym.
– Spoko, wytrzasnę golarkę.– zaśmiałam się
– Muszę coś zrobić, nie mogę powiedzieć co, bo to nie do końca legalne.
– Nie pomogę ci.– powiedziałam stanowczo– Jeszcze mnie wyrzucą że szkoły!
– Istnieje takie ryzyko.– przyznał– pomożesz mi w naprawie tego.– wskazał na szafę.
– Po co?– spytałam
– Nie twój interes.– odparł
– To co jest moim interesem?
   Chłopak puścił mnie. Zrobił krok w tył i podwinął lewy rękach. Zobaczyłam czarny tatuaż‐ mroczny znak.
Cofnęłam się.
– Twoim interesem jest przeżycie.– mówił powoli
– Myślisz, że przestraszę się jakiegoś rysunku na twoim przedramieniu, proszę ciebie.
Zielony promień widniał na końcu różdżki
– Dobra,– krzyknęłam– pomogę ci.
– Przychodzisz tu w poniedziałki i w piątki, nikomu nie mówisz co się tu dzieję. Możesz iść.
Powoli wstałam i skierowałam się w kierunku wyjścia.
Nie poznaję go, mówiłam do siebie, Czemu został śmierciożercą, zmusiło go. I dlaczego mnie nie zabił? Myślę, że jeszcze przez długi czas nie będę mogła zasnąć.

Wykończona brakiem snu o poranku poszłam na lekcję. Pierwszą miałam transmutację, której szczerze nienawidziłam. Od czterdziestu minut siedziałam w ławce i jedyne co rozumiałam z tej lekcji było przywitanie się. Jakim cudem zdałam SUM-y z transmutacji?
Po skończonych lekcjach wróciłam do dormitorium. Profesorzy musieli mieć naprawdę zły dzień. Pozadawali mnóstwo zadań domowych. Jakby to co robimy na lekcji nie było wystarczającą udręką.
Hermiona jak zwykle od razu zabrała się do pracy, a ja jak zwykle odrobinę lekcję na ostatnią chwilę.
– Kolejne trzy przypadki śmierci mugoli.– powiedziała Parvati czytając Proroka Codziennego,– mam nadzieję, że niedługo to się skończy.
– Nie martw się,– pocieszała ją Fey– Aurorzy stają na głowie, aby złapać śmierciożerców i zabić Sam-Wiesz- Kogo. Będzie dobrze.
Popatrzyłam przez okno. Na zewnątrz panowała mgła. Myślę, że to się szybko nie skończy...

LizzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz