𝓡𝓸𝔃𝓭𝔃𝓲𝓪𝓵 𝟏𝟓

243 9 0
                                    

Stanęłam na peronie, wśród tłumu próbowałam odnaleźć znajome twarze opiekunów. Nigdzie nie mogłam ich jednak znaleźć, więc wywnioskowałam, że czekają na mugolskim peronie. I miałam racje. Od razu gdy weszłam na peron dziesiąty zobaczyłam twarz Rose i Daniela uśmiechających się do mnie. Podbiegłam do nich i mocno ich przytuliłam. Całą drogę opowiadałam im o szkole, kamieniu filozoficznym, Quiddichu itp. W lusterku mogłam zauważyć uśmiech Daniela. 

Bardzo się cieszyłam, że wracam do domu, czego nie mogłam powiedzieć o Harrym. Zauważyłam jak samochód Dursleyów wjeżdża na posesję, chyba nikt nie był zadowolony z przybycia siostrzeńca ciotki Petunii. Miałam wrażenie, że nawet Hedwiga chcę wracać do szkoły.

Zaczynały się najlepsze wakacje mojego życia. Codziennie chodziłam do pobliskiej lodziarni. Zaczęłam pisać pamiętnik. Mam tylko nadzieję, że nikt go nie przeczyta, a przynajmniej Malfoy, o którym napisałam dość wiele. Całe dni przesiadywałam w ogródku czytając książki i niestety odrabiając lekcję. Szczególną katorgę zadał nam Snape. Mieliśmy napisać o działaniach eliksiru wielosokowgo na sześć zwojów pergaminu! Na szczęście okazało się, że posiadanie opiekuna aurora jest przydatne, zwłaszcza w zadaniach domowych. Nie dość, że Daniel opowiedział mi i eliksirze, to na dodatek przedstawił kilka historii z użyciem tego eliksiru. Na przykład: Pewnego dnia dostał bardzo dziwną sprawę morderstwa. Ciało znaleziono na bagnach. Lekarze stwierdzili zawał serca, lecz mężczyzna miał postrzeloną prawą skroń. Na początku aurorzy nie chcieli przyjąć zgłoszenia tłumacząc, że takimi rzeczami zajmuję się mugolska policja. Jednak po namowach Daniela zgodzili się pomóc w rozwikłaniu zagadki. Pojechali na miejsce zbrodni. Koło miejsca zgonu niedoszłej ofiary znaleziono mały, pusty flakonik. Daniel postanowił pojechać do kostnicy, a reszta aurorów sprawdzała zaklęcia rzucone w najbliższym otoczeniu.

Gdy Daniel dojechał do kostnicy i poszedł obejrzeć zwłoki, kobieta która tam pracowała powiedziała bardzo dziwną rzecz: ciało należało do Toma Witta- niemieckiego pisarza, który...zmarł pięć lat temu. Rana postrzałowa wskazywała jednak na to, że Tom zmarł około 24 godzin temu. Pierwszą myślą jaka przyszła Danielowi wtedy do głowy było to, że ktoś odkopał zwłoki, tylko po co to robić? Ciało przeniesiono do szpitala św. Munga, gdzie przeprowadzono kolejną sekcję zwłok. Jednak po godzinie ciało zaczęło się deformować i zmieniać swój kształt. Na stole nie leżał już Tom Witt, tylko nieznany zupełnie nikomu mężczyzna- przynajmniej w świecie mugoli. Okazało się, że nieboszczykiem był David Miller- amerykański czarodziej i wicepremier amerykańskiego ministerstwa magii. Pojechał na konferencję do Londynu, i został zamordowany. Tylko kto i w jakim celu mógłby to zrobić? Po długich tygodniach poszukiwań rozwiązano zagadkę. Morderca okazał się Leonid Morozow- rosyjski czarodziej, będący kiedyś śmierciożercą. Za pomocą eliksiru wielosokowego zamienił Davida w Toma i upozorował samobójstwo, jednak pomylił daty Witt zmarł w 1985, a nie w 1990 jak obliczył. Został skazany na karę śmierci za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. 

-Reasumując- powiedział żartem Daniel- czasami warto umieć matematykę i eliksiry, nigdy nie wiesz kiedy ci się przydadzą...

LizzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz