Chciałabym podziękować mojej korektorce anonimowa1020 za pomoc przy rozdziale ❤ Bez niej nie byłoby rozdziału
Godzina szesnasta, środa. Dzień szkoły i godzina spóźnienia. Wczoraj kiedy wróciłam do domu przebrałam się w piżamę i od razu walnęłam się na łóżko. W skrócie wyglądam teraz strasznie, ponieważ nie zmyłam wczorajszego makijażu zrobionego przez moją przyjaciółkę. Nawet nie chce wiedzieć w jakim stanie jest moja poduszka.
Podeszłam do szafy i wyjęłam wszystkie potrzebne mi rzeczy. Przeszłam do korytarza, aby od razu wejść do drzwi naprzeciwko. Po godzinnej kąpieli owinęłam się ręcznikiem i zeszłam na dół do kuchni, gdzie spotkałam moją wkurzoną mamę. Widać, że nie jest zadowolona. Stanęłam, opierając się o framugę drzwi kuchennych, widząc, że patrzy się na mnie.- Gdzie byłaś? - zapytała ze stoickim spokojem. Czyli jest wkurwiona.
- Byłam na imprezie z przyjaciółmi. - oznajmiłam spuszczając wzrok.
- I gdzie Ty byłaś do szóstej? - zagadnęła.
- Bo... - nie dała mi dokończyć.
- Domyślam się już. - podniosła lekko ton.
- Więc? Co robiłam? - powiedziałam już lekko oburzona.
Mama zawsze myślała, że zachowuje się jak dziwka tylko przez to, że miałam trzech chłopaków, którzy mnie zdradzali na prawo i lewo, ponieważ nie dawałam im się zaliczyć.
- Pewnie się pieprzyłaś z kolejnym! - nie wytrzymała.
- Mamo, ja tego nie robię! - podeszłam bliżej blatu.
- Ta jasne! Do pokoju! Ojciec niedługo przyjedzie to sobie pogadacie! - wykrzyknęła.
Zajebiście. Ciekawe co tym razem? Pasek, czy może godzinna rozmowa przy piwsku?
Wyszła z kuchni przeglądając coś w telefonie, więc przeszłam do robienia kanapki z masłem, a potem wróciłam do pokoju. Usiadłam na łóżku ledwo powstrzymując łzy. Ojciec, zresztą matka podobnie, odkąd tylko się pojawiłam, mnie nie chcieli, najczęściej ignorowali. Wystarczyło, że coś zrobiłam źle, to wtedy mnie zauważali i dostawałam paskiem w plecy. Jeżeli matka powie ojcu, że niby się pieprzyłam to będzie pewnie jeszcze gorzej niż zawsze.
Usłyszałam dźwięk powiadomienia, zapomniałam, że podłączyłam mój drugi smartfon przed wyjściem na imprezę. Odłączyłam go i na jego miejsce przypięłam telefon prywatny. Po odblokowaniu, zauważyłam piętnaście nieodebranych połączeń i trzy wiadomości. Wiadomości były od Jeffrey'a. Z pytaniami dlaczego nie odpisuje i czy żyję. Postanowiłam do niego zadzwonić.
- Cześć Nari. - usłyszałam. Trochę inny głos niż miał tamten chłopak, lecz zwaliłam to na telefon. - Na co się tak patrzysz przez okno?
Zatkało mnie, skąd on wie co ja robię?! Zaczęłam się nerwowo rozglądać, jednak nikogo nie zauważyłam.
- Spokojnie, nie zauważysz mnie. - dodał.
- Em... okej. - odpowiedziałam.
- Więc? Na co patrzysz? - powtórzył pytanie.
- Patrzę czy tata wraca... - odpowiedziałam niepewnie.
- Widzę, że bardzo się lubicie. - zaśmiał się.
- Nie. - prychnęłam.
- Chcesz się od niego uwolnić? - zapytał.
- Co masz na myśli? - odpowiedziałam zapytaniem, mam nadzieję, że to go nie wkurzy, nie każdy to lubi.
- Mój przyjaciel może ci wynająć jeden z pokoi. - powiedział. Ton miał straszny... poczułam ciarki na plecach.
- Przemyślę to... - rozłączyłam się.
Zadzwonię do Julki, w końcu cały dzień się nie odezwałam od imprezy. Jest moją najlepszą przyjaciółką. Może mnie przygarnie na kilka dni, nie chcę spotkać ojca.
- Halo? - usłyszałam głos Julki.
- Szybko, mogę do Ciebie przyjść? Ojciec niedługo wraca, a matka jest wkurwiona.
- Pewnie. - od razu odpowiedziała.
Rozłączyłam się i spakowałam na trzy dni. Wtedy ,,tata" znowu wyjedzie na delegacje, więc później będę musiała tylko powalczyć z mamą. O tym, gdzie jestem się nie dowiedzą, bo nawet nie znają Julki.
Otworzyłam okno i szybko zeszłam po rynnie. Jest już trochę niestabilna, ale to lepsze niż skakanie na drzewo. Julka nie mieszka daleko. Pół godziny stąd rowerem. Wzięłam szybko wspomniany pojazd i ruszyłam.
*Time Skip*
Zadzwoniłam do drzwi przyjaciółki. Otworzyła mi właśnie ona.
- Hej. - uśmiechnęłam się.
- Cześć, mordzia! - przytuliła mnie.
Złapała mnie za rękę i wciągnęła do środka. Zdjęłam buty i weszłyśmy w głąb jej domu. Był jednopiętrowy, więc łatwiej można było zapamiętać gdzie co się znajduje. Weszłyśmy do jej pokoju, od razu zauważyłam popcorn, colę oraz włączony telewizor z jakimś filmem. Pewnie przygotowała to wszystko w pół godziny, od czasu, gdy do niej zadzwoniłam. Wybór seansu trwa u niej co najmniej dwadzieścia minut. Ma na prawdę zacne filmy.
- Oglądamy "Wycieczka w jedną stronę", czy chcesz coś innego?
- No pewnie! - uśmiechnęłam się.
Położyłyśmy się na jej łóżku i odpaliłyśmy wspomniany horror.
*Time Skip*
Film się skończył. Julka poszła się umyć, więc mam chwilę przerwy. Zaczęłam przeglądać instagrama na prywatnym telefonie, gdy ten drugi zabrzmiał. Pomyślałam, że to może matka się zorientowała, iż mnie nie ma. Jednak sprawdzając okazało się, że to Jeffrey.
Jeffrey: Czemu śpisz u koleżanki?
Ja: To raczej już moja sprawa.
Jeffrey: To do zobaczenia za cztery dni : )
Jutro mu napisze, że nie chcę się wtedy spotkać. Ogólnie powinien napisać wcześniej czy w ogóle chcę tego spotkania.
- Z kim romansujesz? - zaśmiała się Julka. Spojrzałam na nią. Miała czarne, długie włosy, sięgające prawie do ud, które właśnie umyła i zaplatała w warkocza oraz świetną, wręcz idealną figurę ciała.
- Z takim jednym typkiem. Wczoraj wracałam z Isla Pradisso, nie? - zaśmiałam się, a ona ze mną.
- Jak dużo wypiłaś? - zażartowała.
Wybuchnęłyśmy śmiechem. Nawet się jej nie dziwię, że o to zapytała. Nie lubię zbytnio obcych ludzi, a jednak dwóm facetom zaufałam, tak jakby. Czyli musiałam być podpita.
- Idziemy spać? - wypaliłam.
- Dobry pomysł. - odparła,.a następnie wyszła z pokoju. Usłyszałam zamykanie drzwi. Po chwili znów pojawiła się w pomieszczeniu. Wzięła do ręki telefon i zapaliła latarkę, a następnie zgasiła światło.
*3:00*
Obudziłam się przez chłodny powiew wiatru. Chciałam szturchnąć Julkę, że zapomniała zamknąć okno. Jednak... Nie było jej.
CZYTASZ
Forgotten truth | JeffTheKiller | +18
FanfictionSeryjny morderca znów atakuje. Kolejną, już dwudziestą ofiarą, była Kateline P., znaleziono ją, w jej sypialni. Ciało kobiety zostało zmasakrowane, a jej brzuch został rozszarpany. Na twarzy widnieje słynny ,,wieczny uśmiech". Jedyne co udało nam si...