Witajcie moi kochani, z tej strony anonimowa1020. Zaskoczeni? 🤣😘❤️ Moi czytelnicy wiedzą, że skończyłam już swoją książkę, która teraz jest w trakcie korekty, a niedługo zostanie dodana także druga część. Jednak żeby nie zostawiać Was tak bez niczego, zdecydowałam, że napiszę rozdział do tej książki, ponieważ jej autorce brakuje weny i czasu. 😉
Mam nadzieję, że rozdział się Wam spodoba. Dajcie znać w komentarzu, czy chcecie, więcej takich ,,gościnnych'' rozdziałów oraz jak podoba się Wam ten, który zaraz przeczytacie.
Tym samym zapraszam do mojej książki o podobnej tematyce pt.: ,,Do zobaczenia w piekle, kochanie/Jeff the Killer''
Pozdrawiam Was serdecznie i nie przedłużając, zapraszam do czytania! ❤️🥰😘~~~~~~~~~~~~~~~
Kiedy tylko przekroczyłam próg pokoju drzwi za mną zamknęły się z hukiem. Mimo początkowego przypuszczenia, że pokój jest pusty, nabrałam wątpliwości. Wtem w pomieszczeniu zgasło światło. Było to tak niespodziewane, że ledwo powstrzymałam się od krzyku.
Zastanawiałam się co zrobić, gdy niespodziewanie usłyszałam obok siebie cichy, ledwo słyszalny szmer. Momentalnie cofnęłam się dwa kroki w tył lecz to było błędem...
Wtem poczułam, że oparłam się o coś przenikliwie zimnego, ale wiedziałam, że na pewno nie była to ściana... Poczułam jak fala zimna rozlewa się po moim ciele wręcz je paraliżując. W tym samym momencie z mojego gardła wyrwał się krótki krzyk. Jednak zanim mój głos zdążył się wydobyć, poczułam jak czyjaś równie lodowata ręka zaciska się w żelaznym uścisku na moich ustach. Spróbowałam się wyszarpnąć lecz równie szybko druga ręka, zapewne tej samej osoby, oplotła moje podbrzusze, ściskając je tak mocno, iż poczułam jak żołądek podchodzi mi do gardła.
Zmusiłam się, by podnieść głowę. Szybko okazało się, że słuchanie mojej intuicji było błędem. Dosłownie na przeciwko mojej twarzy dostrzegłam jaskrawobłękitną parę oczu, które emanowały błękitną głębią. Poczułam jak ich spojrzenie przewierca mnie na wylot. Jednocześnie zaczęło mi brakować tchu z powodu ucisku w podbrzuszu.
Poczułam jeszcze tylko intensywną, metaliczną woń, a potem nastała jeszcze głębsza ciemność od tej, która mnie otaczała.
***
Ocknęłam się, widząc nad sobą ostre światło. Od razu zmrużyłam oczy i odwróciłam twarz w lewo, by choć na chwilę uniknąć tego jasnego blasku.
Przez myśl przeszło mi, że może to właśnie jest niebo i zaraz ujrzę siedzące na chmurkach aniołki.
Jednak moje wątpliwości rozwiało mocne szturchnięcie w ramię oraz głęboki, męski głos.
- Ooo widzę, że nasza śpiąca królewna w końcu się obudziła.
Dopiero teraz poczułam rozchodzące się po ciele zimno, a także mocny ból pleców. Odgarnęłam włosy z twarzy, by móc lepiej ocenić sytuacje i wtedy dotarła do mnie pewna ważna informacja. Dla pewności poruszyłam jeszcze drugą ręką i nogą. Kiedy utwierdziłam się w przekonaniu, że jest właśnie tak jak myślałam, szybko podniosłam się do pionu i ugięłam nogi w kolanach, chwytając je rękoma.
W tym momencie zza swoich pleców usłyszałam ironiczny chichot.
- Nie jesteś przywiązana, - powiedział, jakby czytał mi w myślach - ale nie martw się i tak nie uciekniesz, a jeśli wykonasz jakiś podejrzany ruch, zginiesz.
- I tak zginie. - niespodziewanie odpowiedział głos zza moich pleców.
- Kurwa, mówiłem ci, żebyś nie wtrącał się, gdy mówię. Owszem zginie, ale jeszcze nie teraz. - odparł zastraszający głos z przodu.
- Kim wy jesteście i czego ode mnie chcecie?! - wykrzyczałam powstrzymując napływające do oczu łzy.
- Wszystko w swoim czasie, kochana.
CZYTASZ
Forgotten truth | JeffTheKiller | +18
FanfictionSeryjny morderca znów atakuje. Kolejną, już dwudziestą ofiarą, była Kateline P., znaleziono ją, w jej sypialni. Ciało kobiety zostało zmasakrowane, a jej brzuch został rozszarpany. Na twarzy widnieje słynny ,,wieczny uśmiech". Jedyne co udało nam si...