17. Muszę go uratować.

684 36 22
                                    

Spojrzała na siebie w lustrze stojącym w rogu pomieszczenia, w którym się znajdowała. Czerwone włosy do pasa, błękitne oczy, jakby nie ona. Nie poznała samej siebie.

Oderwała wzrok od swojego odbicia, rozejrzała się po całym pokoju, który wyglądał jej strasznie znajomo. Urządzony w starym japońskim stylu, mały stoliczek, przy którym się klęka ma przy sobie trzy małe poduszki, na których się siedzi. Futon pod ścianą, ładnie pościelony i świeży. Okno było okrągłe czym się zdziwiła, rzadko widzi się okrągłe okno bez szyb. Obok futonu znajduje się regał z książkami. Podeszła powolnym krokiem sięgając po jedną z książek. Były napisane w starym japońskim stylu.

Podbiegła szybko do okna patrząc na widoki za nim. Stare japońskie ulice z okresu Meiji były zapełnione ludźmi.

Rozumiała wyskoki z ciała i obserwowanie z boku, ale teraz...

Teraz jest gorzej.

◇ ◇ ◇

Siedząc w salonie oczekiwali na wybudzenie Reese. Za długo siedzi w swojej pamięci. Jeff wie, że trzeba jak najszybciej ją z tego wybudzić. Szukali Slender'a godzinami.

Przepadł.

Rodzice dziewczyny coraz bardziej stawali się zdenerwowani. Ich córka podróżuje w swoich wspomnieniach i nie wiadomo czy w ogóle się obudzi. W końcu mężczyzna zauważając spokój Toby'ego, który poszedł zrobić herbatę i właśnie ją przynosił, nie mógł tego wytrzymać. Wstał rozjuszony wyciągając katanę i w tym samym momencie przeciął stół.

- Kurwa! - wrzask Toby'ego rozległ się po pomieszczeniu. - Jak dobrze, że jeszcze żadnej herbatki nie postawiłem. Wiesz jak trudno załatwić malinową herbatę?!

Odstawił herbatę na komodę i stanął twarzą w twarz z ojcem dziewczyny. Nie bał się, że mężczyzna jest od niego wyższy.

- Macie ją wybudzić. - wysyczał przykładając mu katanę do gardła. - Albo sam to zrobię.

- A wtedy ją zabijesz. - powiedział. Odsunął jednym palcem ostrze patrząc się na niego. - Znaczy nie do końca. Po prostu będzie warzywem. Nieświadomym warzywem, ale żywa.

- Przestań pierdolić, jak to można odkręcić? - zdenerwowany usiadł spowrotem na kanapie, łapiąc się za głowę.

- Bez szefuńcia nic nie zrobię. - odpowiedział wzruszając rękoma. - Następnym razem nie wyciągaj broni, bo wtedy na pewno jej nie pomożemy.

Całe napięcie zniknęło w sekundę. Wszyscy obserwowali jak Jeff siedzi przy Reese. Nawet nie zareagował na kłótnię, totalnie się wyłączył.

Czerwonowłosa kobieta, która też jest demonem, wstała z kanapy kiwając głową do Toby'ego aby wyszli przed dom. Brązowowłosy spojrzał się na chłopaków, lecz było mało prawdopodobne, że się zagryzą.

Wyszli zamykając za sobą drzwi i spojrzeli się w ciemne niebo. Gwiazdy świeciły wyjątkowo jasno, a księżyc przy nich był niczym.

- Ten chłopak. - zaczęła obserwując niebo. - Widzę jak się zachowuje, przywiązali się do siebie?

- Tak jakby. - podrapał się po głowie. - Jak jeszcze mieszkaliście z nią, Jeff do niej przychodził. W którymś momencie przyszedł cały zakrwawiony. Okazało się, że ugodziła go nożem. - zrobił małą przerwę wzdychając. - Teraz ją znalazł, zaślepiła go zemsta. Dopóki jej nie widział. Teraz ma mętlik w głowie, niby ją kocha, ale chciałby ją zabić. Jednak-

- Ona by tego nie zrobiła. Nie moja córka. - szybko naprostowała sytuację.

- Daj mi dokończyć. - usiadł na schodku prostując nogi. - Jednak niedawno się dowiedzieliśmy, że to nie była jej wina. Eyelles Jack gadał z Laughting'iem. Okazało się, że ją do tego zmusił szantażem.

 Forgotten truth | JeffTheKiller | +18 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz