Stałem w miejscu z dziewczyną na rękach, patrząc się na tego białasa. Doskonale wie co zrobiłem, ale chce abym to przyznał. Chce to ma.
- Trochę się z nią zabawiłem, tyle. - uśmiechnąłem się patrząc na nią. - Jednak pierwszy raz widzę jak kobieta bez żadnych ran mdleje przez zwykły seks.
Moje oczy nie odrywały się od niej, co przyuważyłem dzięki Slendiemu. Oderwałem od niej wzrok i spojrzałem na niego.
- Ty nic chyba nie rozumiesz. - potarł dłonią czoło. - Na prawdę nikogo ci nie przypomina?
- Nie, to nie może być ona. - usadowiłem ją na fotelu, a sam zacząłem krążyć po pokoju. - Przecież miała inne oczy. Poza tym Toby mówił, że nie żyje.
- Wyobraź sobie, że przeze mnie tak powiedział. - odparł. Zmroziło mnie. W moich oczach, które były teraz skierowane w stronę białego, panowała wściekłość i chęć wpierdolenia.
- Czyli teraz chcesz mi wmówić, że to ona? - zapytałem o dziwo spokojnym głosem. Po części nie mogłem w to uwierzyć, ale jednak to ona. - Czyli teraz przez to wszystko zemdlała, bo...?
- Utraciła dzięki mnie wspomnienia, ale nie całkowicie. Jedynie udało mnie się je "zablokować". - oznajmił. patrząc się na tą, której szukałem. Spojrzałem na nią kiedy usłyszałem cichy bełkot.
◇♡◇
Moim oczom ukazało się to całe biuro tego ich szefa. Rozglądnęłam się po pomieszczeniu i ujrzałam Slenderman'a oraz Jeff'a. Odsunęłam się lekko od czarnowłosego, pamiętam trochę z wczoraj, więc no...
- Pamiętasz cokolwiek? - zaczął Slender. Spojrzałam na niego jakby był na prawdę wielkim debilem.
- To, że on mnie zgwałcił? - zapytałam, przyłożyłam kciuk i palec wskazujący do brody oraz spojrzałam w górę. - Nie, raczej nie.
Patrzyłam na nich nie rozumiejąc co się dokładnie dzieje. Nie wiem jak powinnam teraz zareagować i czy w ogóle się ruszyć. Patrząc na ich poważne miny dostałam dreszczy w kręgosłupie.
Kurwa, o co im chodzi? Pomyślałam, nie zważając na to iż mogłam zrobić głupstwo obróciłam się w stronę drzwi, chcąc jak najszybciej opuścić pomieszczenie. Czuję się jak zwierzyna na rzeźni, która niedługo ma być zerżnięta. A sory, już mnie zerżnęli.
Złapałam za klamkę i uchyliłam drzwi, spojrzałam za siebie widząc intensywny wzrok błękitnych tęczówek. Speszyłam się i jak najszybciej wyszłam przez próg i szybkim krokiem chciałam schować się do swojego pokoju. Stanęłam w miejscu. Przecież ja nie mam własnego pokoju... zatopiłam się we własnych myślach, co ja mam zrobić? Przecież tam nie pójdę, to tak jakbym prosiła się o więcej seksu, którego nie chcę. Nie z nim.
Z moich małych zamyśleń wyrwała mnie dłoń, która złapała mnie za ramię. Spojrzałam do tyłu znów widząc błękit, jednak teraz wyrażał niepewność wymieszany z pożądaniem i ciekawością.
- Jak się nazywasz? - zapytał. Spojrzałam na niego zdezorientowana. Wpatrywałam się w niego z niezrozumieniem, im dłużej nie dostawał odpowiedzi, coraz mocniej zaciskał dłoń.
- Narashi... - mruknęłam. - przecież już ci to mówiłam...
- To nie jest Twoje imię, głupia. - zmarszczyłam brwi. Dobrze wiem jak się nazywam i dobrze wiem jak moja matka mnie nazwała, gdy się urodziłam.
- Nie rozumiem... - odparłam. Jego tęczówki są hipnotyzujące. Jakbym patrzyła w czyste niebo bez chmur.
Szarpnął mnie idąc w tą samą stronę, w którą niedawno szłam. Wiedziałam, że chciał mnie zaprowadzić do siebie, więc jak najszybciej zaczęłam się wyrywać. W końcu usiadłam i czarnowłosy zatrzymał się patrząc na to, co wyprywiam. Zmarszczył jedynie brwi i pokręcił niedowierzająco głową. Prychnął po chwili z lekkim uśmiechem i zaczął mnie ciągnąć po podłodze, co sprawiło, że leżałam na plecach i czyściłam im korytarz. Taki bonusik.
CZYTASZ
Forgotten truth | JeffTheKiller | +18
FanficSeryjny morderca znów atakuje. Kolejną, już dwudziestą ofiarą, była Kateline P., znaleziono ją, w jej sypialni. Ciało kobiety zostało zmasakrowane, a jej brzuch został rozszarpany. Na twarzy widnieje słynny ,,wieczny uśmiech". Jedyne co udało nam si...