8.

359 23 3
                                    

Jest dzisiaj piątek czyli dzisiaj pierwszy w nowej pracy. Będę tam chodzić od środy do soboty.  Przyszłam na 16:00 do kawiarni i od razu poszłam na zaplecze ,by się przebrać. Tam stała Yoorin z Henrym i innym chłopakiem.

- O [T.I] raczyła przyjść- prychnęła ruda.

- No bardzo przepraszam księżniczkę ,że musiała czekać- odparłam. Raczej się nie polubimy.

- Ej dziewczynki spokojnie już od początku kłótnie? [T.I] to jest Austin- powiedział Henry wskazując na czarnowłosego obok.

- Cześć piękna- wziął moją dłoń i delikatnie pocałował.

- Cześć miło poznać- uśmiechnęłam się ciepło.

Gdy się przeprałam Henry zaczął mnie instruować co i jak.

- Rozumiesz ?- spytał.

- Myślę ,że tak- posłałam mu nie pewny uśmiech.

~*~

Pierwszą godzinę wszystko szło dobrze ,do momentu.

- Zaraz panu przyniosę- odparłam do mężczyzny i ruszyłam na zaplecze po więcej serwetek ,ale niestety wpadłam na Yoorin, która niosła czyjąś kawę. Jakby to powiedzieć delikatnie... nie była zadowolona.

- Debilko! Patrz jak chodzisz będziesz to prała!- zaczęła się wydzierać.

- Co jest?!- przybiegł do nas spanikowany Henry.

- Nowa wylała na mnie kawę!

- To nie prawda, wpadłam na nią przez przypadek - powiedziałam na swoją obronę.

- Dziewczyny nie róbcie takiej dramy na całą kawiarnie uważajcie bardziej- popatrzał na nas.- A teraz wracać do pracy.

- Jeśli ona odkupi mi bluzkę- prychnęła dziewczyna. 

- Aish Yoorin po prostu się ją wypierze- dodał i wrócił na sale.

- Idiotka- powiedziała do siebie cicho ,ale zdołałam to usłyszeć.

- Przepraszam dostane swoje serwetki?- odezwał się ten  sam mężczyzna.

Za jego  prośbą poszłam znowu na zaplecze. Tam stał Austin. Pisał coś na telefonie.

- Może byś pracował ,a nie się telefonem zajmował- zaśmiałam się szukając serwetek.

- Piszę z Lucy - odparł nie odrywając oczu od telefonu.- Może dasz mi swój numer ,jak mamy razem pracować musimy mieć kontakt.

- No ok tylko dam typowi  serwetki- powiedziałam i podeszłam do  lady.- Proszę- podałam mężczyźnie serwetki. I od razu gdy odszedł podszedł inny klient.

- Co mogę podać? Hobi?- podniosłam wzrok na chłopaka.- Co tu robisz?

- Przechodziłem obok ,bo idę do Julie więc postanowiłem wziąć czekoladę dla niej- uśmiechnął się uroczo.

- Oke więc jakie jest zamówienie?

- Jedna gorąca czekolada i latte na wynos- powiedział i usiadł na krześle przy ladzie.

- Okej - uśmiechnęłam i zaczęłam robić kawę.- Co tam u ciebie?

- Julie ponoć ma dla mnie jakaś niespodziankę- rozmarzył się.- Julie jest świetną narzeczoną kocham ją tak bardzo.

- Cieszę się twoim szczęściem Hobi jak ja bym takiego ideała znalazła- zaśmiałam się.

- Na pewno kogoś znajdziesz tylko ,żeby to nie był jakiś dupek będę cię pilnować- pogroził mi palcem.

-  Dobrze tato- pokazał rząd swoich zębów, kończąc robić kawę.- Twoja latte i jeszcze czekolada.

- Nie zapomnij o próbie w poniedziałek zostały nam nie całe dwa tygodnie ,a my jeszcze połowy choreo nie mamy- powiedział Hoseok.

- Spokojnie Hobi zdążymy oboje jesteśmy kreatywni i zanim się obejrzysz  będziemy mieli najlepszą choreo na konkursie- posłałam mu miłe spojrzenie.

- Obyś się nie myliła ,znaczy ty nigdy się nie mylisz pamiętasz  jak się kłóciliśmy czy pani Lee urodzi się dziewczynka czy chłopiec? Stawiałaś na chłopca i tak się stało ,nigdy się nie mylisz.

- Ah Hobi pamiętam to robiliśmy nawet zakłady. Fajnie ,by było spotkać panią Lee znowu od tamtego lata się z nią nie widziałam- westchnęłam.

- [T.I] miałaś mi dać ten numer- podszedł do mnie Austin.

- Jakbyś nie widział pracuje w przeciwieństwie do ciebie- prychnęłam i podałam kubek z czekoladą Hoseokowi.

- E tam przecież ...- nie dokończył bo jakaś dziewczyna wbiegła do kawiarni.

- Austin!- wykrzyknęła i podbiegła do nas.- W końcu się widzimy misiu!

- Przepraszam mogłaby być pani trochę ciszej ?- oparłam do niej.

- A co przeszkadza ci to?- odparła brunetka.- Pisałam do ciebie kochanie!- zaczęła się specjalnie wydzierać.

- Zamknij ten ryj- powiedziała Yoorin i weszła na zaplecze.

- O boże nikt nie rozumie naszej miłości- wysłała mu buzi.

Ja i Hoseok tylko się przyglądaliśmy temu cyrkowi aż Austin złapał mnie za nadgarstek i zaprowadził na zaplecze.

- Boże [T.I] pomóż mi- zaczął.

- Aha ciekawe jak.

- Udawaj moją dziewczynę.

- Co? Czemu?

- Ta dziewczyna to moja ''fanka'' i myśli ,że się kochamy ,a jak jej pokaże ,że kogoś mam to się odczepi.

- Ty wiesz ,że to gówniany pomysł?- odparła Yoorin zapalając szluga. Sama uważam ,że to nie najlepszy pomysł.

- Możesz przestać być taka pesymistyczna ,a po za tym nie pal tutaj- odparł chłopak.

- Pocałuj mnie w dupę cwelu- prychnęła i na luzie sobie paliła. Jak tak na nią patrzałam to  widziałam w niej Hyunjina. Hyunjin wersja żeńska.

- Proszę [T.I].

- Aish to nie najlepszy pomysł. Co z tego będę miała- podniosłam brew do góry.

- Przez dwa tygodnie będę brał za ciebie sprzątanie.

- Jakie sprzątanie?

- Codziennie inna osoba zostaje i sprząta sale debilko- odparła Yoorin gasząc papierosa.

- No dobra niech ci będzie chodź- powiedziała i złapałam go za rękę.

Weszliśmy tak na sale i już widziałam wściekły wzrok dziewczyny ,ale na razie nic nie robiła.

Zapowiada się drama.



________________

Hai wszystkim

ja jestem świadoma ,że książka na razie jest nudna i przepraszam za to ,ale jak od nowa się pojawi numer to się zacznie poczekajcie trochę o ile wam będzie się chciało
Papatki

Closed eyes || J.hsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz