* 1 *

2.1K 73 208
                                    

Ze specjalną dedykacją dla debil_w_internecie



Obudziłam się. Chociaż - zyskałam świadomość - było lepszym określeniem.


Wokół nie było zupełnie nic. Zupełna czysta ciemność. Wśród tej ciemności był ktoś kto mówił głębokim męskim głosem, niezwykle ciepłym, dającym poczucie bezpieczeństwa, mimo to też władczym. Niczym ślepe pisklę poznałam w nim ojca.

„Zrodzona z samotności, z tęsknoty. Stworzona z dwóch kropel krwi. Dla większego dobra. Już nie naszego lecz przyszłości. Sara, Sara Grindelwald. Moja ostatnia magia. Córka moja i mojej jedynej prawdziwej miłości."

Po tych słowach które chciałam uchwycić i zatrzymać już na zawsze dla siebie chociaż czułam się tylko małym pyłem w nicości, świat zaczął nabierać kolorów które poznawałam z zachwytem.

„Dałem Ci życie jako ostatnie co mogę zrobić we własnym. Nie wiem kiedy otworzysz oczy moje dziecko, może się okazać że nim staniesz się ciałem ja już dawno będę prochem. Mogę jednak przekazać Ci nauki. Byś nie szła przez życie z pustka. Byś mogła dokończyć to co zostało przerwane. Słuchaj więc moje dziecko historii o tym jak młody chłopak na widok innej istoty dopiero poznał co to znaczy oddychać, śmiać się, czuć i kochać"...

Mogła bym słuchać go całe długie lata i zaiste tak było. Przeżyłam w opowieści całe życie swojego ojca do momentu gdy nagle straciłam jego głos i ciepło. Wtedy już znałam wszystkie uczucia. Wtedy już posiadałam doświadczenie i wiedzę Ojca. Nadal jednak byłam okruchem... Dwiema płynnym kroplami krwi które przenikały się między sobą pieszcząc się nawzajem. Nie mogłam nic.


Wtedy jednak poczułam inny rodzaj ciepła. Trwało to bardzo krótko jednak na tyle intensywnie że chciałam mimo tęsknoty za ojcem zostać w tym uczuciu dłużej. Uczucie to sprawiło że zaczęłam słyszeć. Już nie tylko głos ojca ale też inne głosy. Odkryłam że jestem trzymana przez młodego mężczyznę. To jego zwierzątko mnie skradło i zaniosło do niego. Miał niezwykle piękny głos. Uroczy i taki nieco smutny. Mimo że ukradł mnie ojcu nie miałam mu tego za złe, może przez mała chwilę nim zorientowałam się gdzie jestem niesiona.


W chwili kiedy trafiłam w koleje dłonie wspomnienia Ojca wybuchły we mnie ze zdwojoną siła. Ten głos. Ten dotyk. Nie mógł należeć do nikogo innego. Moja druga połówka drżała z ekscytacji poznając w tej nowej osobie sama siebie. Czułam się jakbym całe wieki czekała na ten moment. Właśnie poznałam mojego drugiego ojca. Ciepło jakie od niego biło było niezrównane z niczym innym co czułam dotychczas. Ojciec Gellert był troskliwy i ciepły ale przy tym też niezwykle opanowany, rzeczowy i poważny. Ten rodzaj ciepła był właśnie inny, taki w którym mogła bym się ułożyć jak w miękkim puchu. Uczucia jakie od czytałam były również inne. Mężczyzna ten nie był świadomy tego że właśnie trzyma w dłoniach swoje dziecko. Ojciec Gellert mówił mi że stworzył mnie bez wiedzy i zgody drugiego Rodzica. Czuł się samotny gdy uciekł i pragnął mieć przy sobie kogoś kto będzie go kochał tak bezinteresownie jak kochał go jego Albus. Nawet jeśli to pragnienie miłości miało właśnie oznaczać złamanie wszelkich reguł świata magicznego i mugoli. Nawet jeśli było najbardziej egoistyczną rzeczą jaką zrobi w życiu. Największa jego zbrodnia.

Pierwsza noc przy drugim ojcu była dla mnie największym emocjonalnym przeżyciem. Nawet zyskanie świadomości nie zrobiło na mnie tak wielkiego wrażenia. Chłopak który mnie ukradł miał na imię Newton i przy nim jak i przy reszcie świty ojciec zachowywał się niezwykle godnie, grał doskonale. Wystraszyłam się naprawdę mocno gdy ten właśnie chłopak zaproponował ojcu zniszczenie mnie. Po chwili jednak zdałam sobie sprawę odczuwając emocje Albusa że ten nie chce tego robić. Nie byłam dla niego dzieckiem, wtedy byłam dla niego tylko albo aż świadectwem największej miłości. Jedynej miłości. To mi wystarczało. To dawało mi poczucie bezpieczeństwa. Noc była jednak mniej spokojna.

Krew która oczyści Świat [GRINDELDORE (Grindelwald x Dumbledore) - FZ/HP] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz