Gdy Otabek obudził się, pierwszym co wpadło mu w oczy był brak Jurija w pokoju. Zapewne poszedł coś zjeść... - pomyślał chłopak, chwilę później sprawdzając godzinę na swoim telefonie - dziewiąta. Późno, jak na niego. Zazwyczaj wstawał w okolicy siódmej... To wszystko przez brak budzika.
Po dłuższej chwili zebrał się na to, aby w końcu poszukać przyjaciela w innych pomieszczeniach domu. Podniósł się do pozycji siedzącej, aby jeszcze się przeciągnąć - dopiero po tym ruszył w kierunku drzwi.
Zgodnie z jego przypuszczaniami, młody Rosjanin tuż od samego ranka urzędował w kuchni. Brunet od razu zauważył dwa puste kubki i trzeci, spoczywający w dłoniach Jurija.
- Znowu pijesz kawę? Nie wyspałeś się? - zapytał chłopak ciepło, spodziewając się zaprzeczeń. Zdanie było w pewien sposób pytaniem retorycznym, gdyż Otabek doskonale czuł w powietrzu woń kawy - zaś nikt zadowolony i wyspany, o zdrowych zmysłach nie wypiłby tak dużej ilości napoju na raz.
- Co? Nie, to herbata... Lubię pić herbatę, tak, tak. Wyspałem się - słowa Juraśki nie zdziwiły Kazacha, ale dały wyraźny znak, iż blondyn miał problem, jednak uparcie budował mur między sobą, a przyjacielem - choć doskonale wiedział, że może mu powiedzieć... No, prawie o wszystkim. Wolał jednak nie martwić tym bruneta - a właśnie takiej reakcji się spodziewał. Skoro Otabek ostatnio doświadczył wielu trudnych chwil, spróbuję go nie zamartwiać - pomyślał. W końcu od dłuższego czasu nie mógł spać w nocy, a to powoli go wycieńczało...
Otabek zaliczał się do osób wyrozumiałych i nie zamierzał drążyć tematu, pozostawiając Rosjanina w przekonaniu, że naprawdę nabrał się na te beznadziejne kłamstwo. Obiecał sobie jednak, że jeszcze z nim porozmawia. W odpowiedzi jedynie kiwnął głową, przysiadając się do przyjaciela. - Mamy na dzisiaj jakieś plany? - zmienił temat, starając się nie wprawiać chłopaka w zakłopotanie wcześniejszą sytuacją.
- Pójdźmy na lodowisko - choć z ust Jurija padła jedynie propozycja, Kazach nie zamierzał negocjować. Sam stwierdził, iż ćwiczenia dobrze mu zrobią. Chłopak uśmiechnął się ciepło i kiwnął głową na znak, że zgadza się na wspólne wyjście.
Choć minęła jedynie godzina, zdążyło wydarzyć się naprawdę wiele, jak na pozornie normalny poranek - Yurio nie mógł znaleźć swojej bluzki z tygryskiem, bez której - jak on sam stwierdził - nie mógł ruszyć się z domu. Przekopał całą szafę w poszukiwaniu ulubionego ubrania, robiąc to jednak w dość specyficzny sposób - cała jej zawartość wylądowała na podłodze. Po chwili Jurij z radością odnalazł zgubę leżącą jak gdyby nigdy nic na... Krześle... Cały ten czas tam była, a chłopak był zbyt rozkojarzony, aby sensownie myśleć. Cóż, ubrania blondyna zatorowały przejście między innymi do walizki Kazacha - chociaż zachował kamienną twarz, powoli zaczynał się denerwować. Mimo wszystko brunet należał do osób tak spokojnych i opanowanych, że żadnym słowem nie skomentował wybryku młodszego, w milczeniu próbując dokopać się do swojego bagażu poprzez stertę ubrań. Zapowiadało się na to, że wszystko powinno być w porządku, ale tutaj nastąpił kolejny zwrot akcji - Kazach potknął się o kapcie dziadka blondyna, które - ni stąd, ni zowąd - znalazły się na samym środku salonu. Pechowo uderzył głową o kant stołu, jednakże nic poważnego się nie stało - no, może poza ogromnym siniakiem na środku czoła chłopaka. To wciąż nie był koniec - na dodatek Kazach zatrzasnął się w łazience, której żaden z chłopców nie był w stanie otworzyć przez następne pół godziny.
Choć los uparcie próbował im zrujnować wyjście na czas, chłopcom udało się zebrać i wyjść z domu Na szczęście w końcu udało się im zebrać i wyjść z domu około godziny dziesiątej rano - idealnie. Nikt w końcu nie jeździł tak wcześnie, prawda? Cóż, tak właściwie na ukochanym lodowisku blondyna rzadko ktoś przebywał. Nie było ono największe, jednakże budynek mieścił się na przedmieściach, co dla Jurija było ogromnym plusem - wielu łyżwiarzy wybierało ogromne lodowiska w centrum, zaś w takim wypadku podczas ćwiczeń Rosjanin był sam jak palec i żaden dzieciak nie plątał mu się pod nogami.
CZYTASZ
10 dni [Otayuri]
Hayran KurguPo finałach Grand Prix drogi Otabeka i Jurija się rozchodzą, a nastolatkowie wracają do swoich rodzinnych państw. Mogłoby się wydawać, iż każdy z nich ma zamiar podążać własną ścieżką, a przyjaźń poszła w zapomnienie... Z począku Rosjanin również ta...