sous la pluie

150 18 1
                                    

Brzęczący dźwięk rozbrzmiał w ciemnym pokoju. Brązowowłosy w półmroku próbował zapiąć swój skórzany pasek na ostatnią dziurkę.
- Mogę ci pomóc jeśli chcesz. - kobiecy głos przerwał głuchą cieszę. Zaciągnęła się papierosem i buchnęła dymem prosto w twarz Jungkooka. Zrobiło mu się niedobrze, nienawidził zapachu tytoniu, tym bardziej połączonego ze słodkimi perfumami.
- Dam sobie radę. - odepchnął ją lekko na łóżko - Ile płacę?
- Kochanie, dla ciebie tylko cztery tysiące euro z racji, że to był twój pierwszy raz w naszym klubie. - uśmiechnęła się zadziornie i pociągnęła go za pasek.

Myślał, że po seksie z dziewczyną do towarzystwa będzie czuć się lepiej, jednak dalej czuł takie samo przygnębienie spowodowane sytuacją z Taehyungiem.
Rzucił pieniędzmi na komodę tuż obok łóżka, zmierzył kobietę i ruszył do wyjścia.
- Odwiedź mnie jeszcze kiedyś, kochany. Będę czekać. - rzuciła na pożegnanie, jednak Jungkook nie skupił się na jej słowach i po prostu wyszedł nie mówiąc nic.
Wyciągnął telefon i zadzwonił po kierowcę. Czekając zamówił jeszcze jednego drinka, którego bardzo szybko wypił. Ruszył do tylnego wyjścia, gdzie czekał już na niego zaufany kierowca, stał z parasolem tuż obok tylnych drzwi czarnego samochodu. Zauważywszy Jeona podszedł do niego z parasolką i chwycił pod rękę widząc jak się zatacza. Nie mógł nic powiedzieć na ten temat, więc jedyne co zrobił to otworzył drzwi i ruszył na miejsce kierowcy.

Jungkook nie odezwał się ani słowem, patrzył na krople deszczu spływające po oknie. W końcu wyciągnął telefon i zadzwonił, gdyż uznał, że nie ma nic innego do roboty, a przecież wspaniałym pomysłem będzie, aby z kimś porozmawiać o tym jak się czuje. Alkohol i seks z prostytutką nie pomogły, więc może dzięki rozmowie poczuje się lepiej.

- Halo? Czemu dzwonisz do mnie o tej godzinie? - znajomy głos rozbrzmiał po drugiej stronie słuchawki - Gdzie jesteś, Jungkook?
- Jadę do ciebie, Tae. Będę za dwie minuty.
- Ok? Wracaj szybko i nie zmoknij. - jego zaspany głos brzmiał tak seksownie, że młodszy aż syknął.
Nie myślał racjonalnie, dlatego gdy wysiadł szybkim, ale wciąż chwiejnym krokiem poszedł do hotelu. Niecierpliwił się, gdy był w windzie. Chciał już znaleźć się w pokoju sześćset jedenaście. Drzwi windy w końcu się otworzyły. Strasznie kręciło mu się w głowie i dopiero teraz poczuł jak mocny był drink, którego wypił przed wyjściem z klubu.

Wyciągnął kartę otwierającą drzwi, jednak przez alkohol jego mięśnie były strasznie rozluźnione, więc mimowolnie ją upuścił. Schylił się i prawie się wywracając podniósł ją. Kolejnym etapem było włożenie karty do małego otworu znajdującego się nad klamką, było to nie lada wyzwanie. Próbował chyba pięć razy, ale w końcu się poddał i opadł na drzwi wydając dość głośny dźwięk. Mógł po prostu zapukać, ale nie chciał kłopocić starszego chłopaka. Zanim spróbował włożyć kartę po raz szósty, drzwi się otworzyły. Po drugiej stronie stał Taehyung, patrzył na niego z troską, następnie wyciągnął ku niemu rękę, którą młodszy niechętnie chwycił.

- Siadaj. Pójdę po wodę. Musisz wytrzeźwieć, bo wieczorem gramy koncert. - usadowił maknae na łóżku i chciał puścić jego rękę, lecz ten chwycił ją jeszcze mocniej.
- Nie idź. - rzucił nagle. Rozkojarzony Taehyung odwrócił się w jego stronę i popatrzył na niego zdezorientowany.
- Jungkook, nie możesz mieć kaca. Musisz wytrzeźwieć.
- I wytrzeźwieję. A ty mi w tym pomożesz.

le soir à Paris • jjk × kthOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz