ne pars pas

137 17 3
                                    

Jedyną osobą, która w jakiś sposób przejęła nagłym wyjściem Taehyunga z pomieszczenia był Jungkook. Postanowił więc za nim pójść.
- Taehyung? - gwałtownie się zatrzymał słysząc jego głos.
- Po co za mną idziesz? - nawet nie odwrócił się w jego stronę wypowiadając te słowa.
Jeon nie wiedział co ma mu odpowiedzieć, dlatego w odpowiedzi zdołał wydusić z siebie tylko cichy jęk.
- Tak myślałem. Lepiej za mną nie idź.
- Czemu? - podszedł do niego bliżej i położył rękę na jego ramieniu - Coś się stało?
Sztuczna troska w głosie Jungkooka zniesmaczyła Taehyunga. Zrzucił jego rękę i odwrócił się do niego.
- Kurwa, po prostu odejdź.
- Na pewno tego chcesz? - uniósł brew w górę i kolejny raz uśmiechnął się do niego w ten sposób. Nie wiedział czy chce, aby młodszy rzeczywiście sobie poszedł.

Stał w bezruchu dopóty, dopóki brązowowłosy nie chwycił jego zaciśniętej w pięść dłoni i nie zaprowadził go do jednego z dziesięciu takich samych pomieszczeń. Otworzył drzwi upewniając się wcześniej, że na korytarzu na pewno nikogo nie ma. Zaciągnął tam Taehyunga i zamknął za sobą drzwi, ówcześnie puszczając jego rękę. Przekręcił klucz w zamku i oparł się o drzwi.
- Co robisz? - zapytał zdezorientowany Kim.
- A jak myślisz? Zamykam drzwi. - uśmiechnął się do niego uwodzicielsko i zrobił krok na przód. - Jeśli chcesz to mogę je otworzyć i wyjść.
- Nie... - powiedział ledwie słyszalnie starszy patrząc się cały czas w podłogę, był tak cholernie zakłopotany.
- Chyba nie usłyszałem... Co powiedziałeś?
- Nie wychodź. - powiedział stanowczo głośniej niż wcześniej, popatrzył prosto w oczy Jungkooka.
Założył ręce na piersi i zrobił kolejne kilka kroków w stronę Taehyunga.

le soir à Paris • jjk × kthOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz