Rozdział 5

2.1K 46 0
                                    


Jimmy
  Odwróciłem się z uśmiechem w stronę łazienki zakładając spodnie, delikatnie zapukałem do drzwi i wszedłem do środka. Moim oczom ukazał się wspaniały widok. Pomijając drogi i wspaniałe wyposażenie łazienki, pod prysznic ujrzałem Scarlett, absolutnie seksowna, stojącą pod natryskiem gorącej i parującej wody. Nogi jakby mi zmiękły, Scarlett spojrzała na mnie, ogarniając wpadajace na jej oczy włosy. Uśmiechnęła się i ręka zachęciła, bym do niej dołączył. Ostrożnie podszedłem, a Scarlett patrzyła na mnie z podniecenie w oczach. Stałem na środku i przyglądałem się jak myje swoje seksowne ciało, dotknąłem się za fiuta. Chciałem się do niej przyłączyć, ale zrobiłem całkiem na odwrót.
- Już pójdę - krzyknąłem.
Wyszła z pod prysznica, ociekajac woda. Podałem jej ręcznik uśmiechając się.
- Zaczekaj, odwiozę cię - powiedziała, wycierając się.
- Nie, trzeba mieszkam niedaleko - wyszedłem z łazienki.
- Jak chcesz - przeszła naga do sypialni.
Wyszedłem z mieszkania i ruszyłem prosto do hotelu. Otworzyłem drzwi do mojego obskurnego pokoju, i od razu położyłem się do łóżka.
- Cholera, ale ze mnie idiota. Nawet nie poprosił jej o numer telefonu - oparłem głowę o zagłówek.
Wyjąłem telefon i zadzwoniłem do Dennisa, oczywiście nie odebrał. Wstałem i wyszedłem na balkon, musiałem zebrać myśli. Oparłem się na barierkę i usłyszałem hałas z sąsiedniego pokoju. Dwóch mężczyzn wyszło na swój balkon, lekko podpitych. Rozmawiali dosyć głośno.
- Kurwa, możecie się zamknąć- obaj, odwrócili się w moim kierunku.
- Ja pierdole, Jimmy - krzyknął Logan, podchodząc do barierki.
- Co tu robisz - zapytał.
- Mieszkam - stanąłem przed nim.
- Zaliczyłeś Scarlett - zacisnąłem pięś.
- Nie twój interes - podał mi piwo.
Otworzyłem butelkę i patrzyłem w niebo.
- Przepraszam, stary masz rację, to nie moja sprawa - usiadł na krześle.
- Spoko, jestem tylko strasznie zmęczony. Dzięki za piwo - wróciłem do pokoju.
Położyłem butelkę na komodzie i poszedłem pod prysznic. Nadal czułem zapach Scarlett, na moim ciele. Szybko się umyłem i się położyłem, miałem nadzieję że przynajmniej dzisiaj zasnę. Leżałem w łóżku i przeglądałem, moje konto na instagramie.
Zaczęła zżera mnie ciekawość, wszedłem na konto Samanty, z nadzieją że obserwuje Scarlett. Miałem więcej szczęścia, niż rozumu. Napisałem do niej wiadomość.

Jimmy: Spotkajmy się jutro na śniadaniu w The Blue Box Cafe, o dziewiątej rano.

Ułożyłem się wygodnie na zagłówku.

Scarlett: Nie. Nie umawiam się z nieznajomym.

Jimmy: Zobacz mój profil na instagramie, możesz zmienisz zdanie.

Wpatrywałem się w telefon, przez kilka minut. Miałem nadzieję, że odpisze.

Scarlett: Kurwa, Jimmy. Wystraszyłeś mnie. Myślałam że, znów pisze do mnie jakiś napalony nastolatek. W porządku, spotkam się z tobą.

Jimmy: Super do jutra. Śpij dobrze Piękna.

Scarlett: Dobranoc blondasku.

Uśmiechnąłem się i zasnąłem. Nie pamiętam kiedy ostatni raz zasnąłem jak tylko położyłem głowę na poduszce.

Scarlett
Wstałam wcześnie rano, żeby przygotować się na niby randkę z Jimmy. Wyjęłam z szafy krótkie dżinsowe szorty z wysokim stanem, oraz niebieski top na ramiączkach. Zabrałam ciuchy do łazienki i szybko się umyłam. Przebrałam się, zrobiłam delikatny makijaż, włosy upięłam włosy w wysoki kucyk. Wróciłam do pokoju, zaczęłam szukać moich czarnych tenisówek. Zamówiłam taksówkę, nie mogłam dziś prowadzić, wczoraj po wyjściu Jimmiego opróżniłam całą butelkę whisky. Byłam dzisiaj na kacu gigancie. Zjechalam windą na dół, w drzwiach minełam firmę przeprowadzkowa. Skinełam głowa na odzwiernego.
- Dzień dobry Olivier- podszedł do mnie.
- Witaj Scarlett. Masz jakiś problem - zapytał wprost.
- Nie, powiesz mi co się dzieje - wskazałam na mężczyzn wnoszących komodę.
- Mieszkanie na przeciwko ciebie zostało wczoraj kupione - oddalił się.
Ciekawe, szybki jest, nawet remontu nie chciał przeprowadzić.
Weszłam do restauracji i szukałam wzrokiem Jimmiego. Siedział przy barze pijąc kawę, a barmanka z nim flirtowała. Ciśnienie od razu mi podskoczyło. Ja jej kurwa dam wchodzić na mój teren. Podeszłam do niego i namiętnie go pocałowałam, dziewczyna odwróciła się i poszła na drugi koniec baru, nie odzywając się słowem.
I bardzo dobrze że sobie poszła, bo kolejna sprawa za pobicie nie jest mi potrzebna.
- Dzień dobry. Takie przywitanie to ja rozumiem
- przyciągnął mnie do siebie.
- Część! - po wiedziałam gładzsc jego klatkie piersiowa.
- Chodźmy do stolika, chyba będzie już gotowy.
Usiadłam na przeciwko jego, ale on miał inne plany. Złapał krzesło i przyciągnął mnie do siebie.
- Słucham cię, dlaczego chciałeś się spotkać
- podniosłam menu.
- Chciałem porozmawiać o wczorajszym wieczorze
- spojrzałam na niego z zainteresowaniem.
- Więc, mów - podeszła kelnerka.
- Dzień dobry! Mogę przyjąć zamówienie - śliniła się do Jimmiego.
- Tak! Proszę naleśniki na słodko i kawę, a co dla ciebie kochanie - uśmiechnęłam się złośliwie.
Kurwa, co z tymi babami jest nie tak, widzą seksownego faceta, a mózgu ucieka do waginy.
- Poproszę jajka na bekonie, kawę i sok pomarańczowy - uśmiechnął się do niej.
Kelnerka odeszła kręcąc tyłkiem, a mi ciśnienie podskoczyło.
- Pójdę przypudrować nosek - powiedziałam dotykając go za rękę.
Wstałam i poszłam do toalety. Na szczęście znajdowała się przy wejściu do kuchni. Oparłam się o ścianę i czekałam na tę małą zdziera. Wyszła kilka minut później, z zamówieniem dla stolika obok.
- Słuchaj wiem że masz chcice, na widok tak seksownego faceta, ale jeszcze raz na niego spojrzysz nie ręczę za siebie. Nie wchodzi się na mój teren ty mała kurewko - z tymi słowami weszłam do łazienki.
Zostałam w kibelku kilka minut, musiałam ochłonąć. Pewnym krokiem, wróciłam do stolika. Usiadłam jak najbliżej niego, patrząc mu w oczy.
- Przyjemnie rozmawiało ci się z kelnerem - dotykał pod stołem mojej nogi.
- Bardzo - poczułam pulsowanie między udami.
Wróciła, ta mała dziwka z naszym zamówieniem. Gładził moje uda, nie przerywając kontaktu wzrokowego.
- O czym chciałeś rozmawiać - zacisnęłam uda, by kontrolować moje podniecenie.
Jimmy włożył rękę między moje nogi i je rozsunął, muskając przy tym moja kobiecość.
- Następnym razem jak zaprosze cię do restauracji, masz założyć sukienkę, chce mieć lepszy dostęp do twoje cipki - wyszeptał mi do ucha, nie przestając gładzić mojej cipki.
Mój puls przyspieszył, a oddech stał się płytki.
- Boże, jak ty niewiarygodnie pachniesz pomarańcza i wanilia.
Zaśmiałam się nerwowo, ale zaraz umilkłam,  czując jak Jimmy powoli wodzi po mojej szyi. Zadrżałam, gdy sięgnął ustami ucha i ugryzł jego płatek.
- Będę u ciebie o dziewiątej, masz być na mnie gotowa - nie przestawał pieścić mojej cipki.
Przytaknęłam, nie potrafiłam wydobyć z siebie słowa.
- Zjedz śniadanie i odwiozę cię do pracy - zabrał rękę z mojej cipki.
Zjedliśmy śniadanie, nie odzywając się słowem. Podniecenie było niemal widoczne, już miałam plan jak się na nim odegrać.

BLISKO KRAWĘDZI Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz