Rozdział 35

1.9K 39 3
                                    

David
 Jakąś godzinę później przyjechał Dennis z chłopakami, jak tylko zobaczył Jimiego wpadł w furię. 
- Całkiem cię kurwa pojebało - krzyknął Dennis.
- A ty - syczy na Adama.
- Sprawy się trochę skomplikowały - powiedział, spokojnie Jimmy
- Trochę? Spierdoliliście z armii - Dennis krzyczał.
- Spokojnie chłopie! - ryknął Jimmy.
- Na razie jesteśmy bezpieczni - mówił  Adam.
- Kurwa! Nie jesteście bezpieczni ONZ już wie że uciekliście.
 Dennis zerwał się na równe nogi i zaczął krążyć po pokoju. 
- Uspokój się - poprosiła Samanta, wchodząc do pokoju. 
 Dennis zacisnął pięść. 
- Miałaś zostać w domu - warknął.
 Scarlett stała tuż za nią nawet się nie odezwała, tylko patrzyła na Jamesa. 
- Kurwa, nie będziesz mi mówił co mam robić 
- krzyknęła, podchodząc do Adama i Jimiego. 
 Samanta z całej siły uderzyła Jimiego prosto w twarz. 
- Kurwa - krzyknęła.
- Cieszę się że tu jesteś, ale jesteś niepoważny 
- powiedziała wściekle Samanta. 
- Wyluzuj Sam! - powiedział Adam. 
- Kurwa pojebało cię, ja mam wyluzować dupku 
- krzyknęła na Adama. 
- Kochanie możesz się uspokoić - poprosił Dennis. 
 Issac kiwnął głową. Samanta zastanowiła się przez chwilę w jaki sposób najlepiej będzie wydostać ich z kłopotów.  W efekcie jednak zadzwoniła do wuja. I nagrała się na sekretarkę, prośbą o wyciągnięcie Jamesa i Adam z gówna w które się wpakowali. 

Jimmy
 Podszedłem do Scarlett, przyciągnąłem ją do siebie. Rozchyliłem jej kolana i nie bawiąc się w grę wstępna, jednym ruchem podniosłem sukienkę i zdarłem z niej bieliznę. Zaraz potem opadły moje spodnie. Oczy Scarlett ściemniały, a jej usta ułożyły się zmysłowy uśmiech. Owinąłem jej nogi wokół siebie i przycisnąłem ją do ściany. 
 Złapałem jej uda, by przytrzymać ją w jednym miejscu, kiedy mocno w nią wszedłem.
- Kurwa jak ja tęskniłem za tą cipką - zajęczałem i wbiłem się w nią mocno. 
 Przyspieszyłem tempo i pieprzyłem ją ostro, że  na chwilę zapomniała oddychać. Miałem wrażenie że zaraz wybuchnie. Ukradkiem spojrzałem na Adama, który siedział na  łóżku walił konia. 
- Spójrz doprowadzasz go do szaleństwa 
- wyszeptałam jej do ucha. 
 David stał przy oknie i nas obserwował, wysunąłem się z niej. 
- Skarbie pragniesz żeby oni też zerżneli cię 
- mówiłem.
- Wypierdalać - krzyknęła.
- Masz mnie tak zerżnąć, żebym nie mogłam się jutro ruszyć 
- Słyszeliście co powiedziała, macie stąd wypierdalać. 

Scarlett 
 Ciągnie mnie do łazienki i odkręca kurek od wody w wannie.
-Rozbieraj się.
-Sam mnie rozbierz.
-Dobra.
Ściąga ze mnie mocno sukienkę i całuje po całym ciele. Rozpina stanik i mocno ugniata piersi, żeby zaraz ssać i mocno gryźć sutki w międzyczasie rozpinając spodnie. Sięgam za koniec jego swetra i też szybko ściągam przez głowę.
Gdy jesteśmy rozebrani, Jimmy przekłada mi nogi do wanny, która jest w połowie wypełniona gorącą wodą i sam też do niej wchodzi. Naciska przy kranie guzik, który włącza przepływ wody w słuchawce od prysznica i pociąga mnie za ręce po czym opiera o ścianę. Bierze słuchawkę w rękę i przekręca na mocny strumień, żeby zaraz skierować go na moją cipkę. 
- O kurwa!
 Czuję jego uśmiech na mojej szyi. Drań.
- Chciałam, żebyś to ty mnie pieprzył, a nie wyręczał się mocnym strumieniem wody.
- Jeszcze będziesz miała mnie dosyć.
Ssie moje sutki na przemian jeden i drugi, schodzi do brzucha, który delikatnie przygryza. Boże, nie wiedziałam, że woda może zdziałać takie rzeczy. Mocny strumień uderza w moją łechtaczkę, która jest coraz bardziej wrażliwa, a ja sama czuję, że jestem coraz bliżej orgazmu. Kolejnego orgazmu. Instynktownie poruszam biodrami, żeby przyspieszyć szczytowanie. Jest mi tak dobrze. Zaczynam głośniej jęczeć i szybciej poruszać biodrami, aż dochodzę wijąc się, krzycząc i wbijając paznokcie w plecy Jimiego. Otwieram oczy i popycham delikatnie James, który siada na drugim końcu wanny. Klękam i biorę jego fiuta w rękę i do ust, ale od razu ciągnie mnie za włosy tak mocno, że muszę odchylić głowę do tyłu. 
-Nie kochanie. Tak się nie bawimy.
Chwyta mnie pod pachami i podnosi do góry, a sam siada w wannie. Poziom wody się podnosi, a ja od razu wiem, co mam robić. 
 Do siadam go wbijając się do samego końca. Ujeżdżam go szybko, jakby jutra miało nie być. Moje piersi skaczą w górę i w dół, w rytmie mojego podnoszenia się i opadania na nim. Długo nie muszę działać, bo zaraz dochodzi gryząc mnie w bark. Boli, ale nie zwracam na to uwagi. Sama nie jestem w stanie dojść. Trzy orgazmy w godzinę to za dużo dla mojego ciała. Przestaję się poruszać i nagle dopada mnie straszne zmęczenie, ale Jimmy sam zaczyna mnie unosić do góry i nabija na swojego kutasa, że nie jestem w stanie powstrzymać kolejnego orgazmu, który jest mniej intensywny po wcześniejszych. 
 Po chwili moczenia się w wannie, mój mężczyzna podnosi się ze mną do góry. 
- Chodź. Położymy się spać.
-Mhm…
 Nie jestem w stanie się poruszać. Staję na podłodze, kompletnie bez sił, aż muszę się przytrzymać umywalki, a James cierpliwie wyciera moje ciało i siebie. Otuleni szlafrokami wychodzimy z łazienki i idziemy do średniego pokoju, w którym stoi wielkie łóżko. Jimmy wyciąga z torby dwie swoje koszulki i bieliznę, ubiera nas oboje i kładziemy się spać. Odlatuję tak szybko, że nawet nie wiem kiedy.
 Budzimy się dopiero o jedenastej, gdy słyszymy pukanie do drzwi. Nie wiem co się dzieje, a oczy nie chcą mi się otworzyć. Czuję, że wszystkie mięśnie mnie bolą i nie dam rady się podnieść. Jimmy  wychodzi z łóżka. 
- Ale wróć zaraz.
Nachyla się i daje mi buziaka w czoło. 
- Zaraz wrócę.
Słyszę głos Sam, która chce przyjść do mnie porozmawiać. 
- Później porozmawiacie. Scarlett jest zmęczona i jeszcze musi się przespać. Ty też wyglądasz na zmęczoną, więc sen dobrze ci zrobi.
- No dobra. Chociaż nie wiem, czy zasnę.
- Widzę, że Deniss cię wymęczył.
- Nie komentuj. Idź lepiej spać.
-Ty też.
Jimmy wraca do mnie i kładzie się do łóżka obejmując mnie. 
- I jak?
- Wyglądała na niewyspaną. Deniss dał jej popalić chyba.
- Mam taką nadzieję. Trochę odreagowała pewnie.
-Na pewno. Śpij kochanie.
Wiele mi nie trzeba, bo momentalnie odlatuję w objęcia morfeusza.
Budzę się o czternastej, gdy James nie ma w łóżku. Drzwi są zamknięte, ale słyszę jakieś rozmowy. Wyciągam z torby koszulę, jeansy i podkoszulek, żeby się ubrać.
Wychodzę z sypialni i idę najpierw do kuchni, w której siedzi David, a Jimmy szykuje obiad. 
- Cześć Dennis.
- Cześć śpiąca królewno. Wyspałaś się już?
Śmieje się ze mnie!
-W przeciwieństwie do niektórych, zostałam wczoraj wyciśnięta z sił.
- Chyba wypompowana!
- Dennis, zamknij się. Do kobiety takie teksty?
- Oj już nie bądź takim niewiniątkiem.
- Ty też.
- Sam jeszcze śpi?
- Chyba tak. Chciała z tobą pogadać rano, ale jej nie pozwoliłem, bo chciałem, żebyś się wyspała.
- Pewnie chciała opowiedzieć, jak beznadziejnie było w nocy.
- Ale masz humorek.
Pokazuję język i idę do Samanty. Właśnie się ubiera, gdy wchodzę do pokoju. 
- Chciałaś ze mną pogadać rano. 
- No chciałam, ale ten twój pan mi nie pozwolił. Strasznie jest apodyktyczny - zaśmiała się.
- Przesadzasz. No to mów.
- Wujek wczoraj do mnie oddzwonił - mówiła bardzo cicho.
- I? - zapytałam.
- Wyciągnie ich z tego gówna, w które się wpakowali, ale - zamilkła.
- Ale? 
- Jimmy zostanie przeniesiony do jednostki wojskowej w Oklahomie. 
 Czekała mnie trudna decyzja.

BLISKO KRAWĘDZI Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz