Rozdział 51

6.7K 204 20
                                    

To... Nina. Co ona tu robi? Jak weszła do sali?  Przyszła sprawdzić co zrobiła? Oh oczywiście że to wszystko jej sprawka. Przed chwilą się przyznała. Nie daruję jej tego.

Natychmiast podnoszę się z miejsca a mój smutek zastępuję wściekłość . Jak ona śmie przychodzić tu po tym co zrobiła?
Podchodzę do niej łapią ją za gardło. Przyszpilam ją do ściany szpitalnej. nie zasługuję na to aby przeżyć.                                                                                                                                                                                       -Możesz... mn..ie zabić ale ona też nie przeżyje- zaśmiała się po mimo braku powierza.                      -Gabriela będzie żyła. Ona i nasze dziecko a ty zapłacisz za wszystko co nam zrobiłaś. - warczę       -Ona... zniszczyła nas..zą piękną prz...yszłość. To ja ...miałam być Lu..ną . Ja ... cię koch...am Isaac.- wbiłem pazury w jej krtań                 - A ja kocham tylko Gabriele. - puszczam jej martwe ciało i patrze na swoje ręce. Zabiłem ją. Dopiero po chwili uspokajam się i odwracam w stronę łóżka mojej ukochanej. Patrzy na mnie swoimi błękitnymi oczkami w których widzę ... strach? Ona się boi? Boi się mnie?  

 Podchodzę powoli do niej. Gdy już jestem przy łóżku łapie jej rękę w jedną moją a drugą kładę na jej policzku na co wzdryga się.              -Boisz się mnie ?- pytam nie rozumiejąc jej zachowania- Musiałem to zrobić. Prawię zabiła ciebie i nasze dziecko- tłumaczę bezsensownie.                                       - Ale... ale ja nie wiem ... kim ty jesteś- wychrypiała słabym głosem a ja patrzyłem na nią z nie dowierzaniem. Ona mnie nie pamięta? Nie to nie możliwe.
- Gabi o czym ty mówisz? To ja Isaac. Twój mate. Twój chłopak.
- Czemu mówisz do mnie Gabi? Nazywam się Rosalie. - odpowiada
- Ale... Ty naprawdę mnie nie pamiętasz?

POV. Gabriela

Gdy tylko otworzyłam oczy zobaczyłam jak Isaac wbija pazury w gardło Niny.
- A ja kocham tylko Gabriele.- powiedział a mi od razu było lepiej. Należało jej się ale postanowiłam go trochę postraszyć za to że zabił osobę obok mojego łóżka. No bo halo mógł to zrobić gdzieś indziej.
Odwraca się w moją stronę a jego mina od razu łagodnieje. Patrząc na jego piękne oczy pełne troski i współczucia chciałam zrezygnować z mojego planu postraszenie go lecz w ostatniej chwili opanowałam się.
- Boisz się mnie?- pyta widząc w moich oczach strach. Oczywiście udawany. - Musiałem to zrobić. Prawie zabiła ciebie I nasze dziecko.- tłumaczy się bezsensowne
- Ale... ale ja nie wiem ... kim ty jesteś- wychrypiałam słabym głosem a mój ukochany patrzy na mnie z niedowierzaniem.
-Gabi o czym ty mówisz? To ja Isaac. Twój mate. Twój chłopak.
- Czemu mówisz do mnie Gabi? Nazywam się Rosalie. - odpowiadam a jego mina uświadamia mnie w tym iż powinnam już skończyć bo biedak się rozpłacze.
- Ale... Ty naprawdę mnie nie pamiętasz?

- Oh Isaac oczywiście że cię pamiętam. Nie zapomniała bym tego jak bardzo Cię kocham .- jego mina z zdziwienia przechodzi szybko w szczęście. Mam nadzieję że nie jest zły za to przedstawienie. Chcę wytłumaczyć swoje zachowanie lecz ten przerywa mi całując mnie znienacka. Oddaję pocałunek z podwójnym zaangażowaniem. Tak bardzo brakowało mi jego ust. Tak bardzo brakowało mi jego przytul-asów. Brakowało mi jego całego.
- Za to przedstawienie powinienem się obrazić- mruczy pomiędzy pocałunkami.
- Nie jesteś w stanie się na mnie gniewać - chichoczę a nasz pocałunki trwają dalej...

3 miesiące później

Jestem już 5 miesiąc w ciąży. Powiem szczerze mam już dość.Dziecko od około tygodnia daje mi niezłe kopniaki. Oczywiście Isaac uważa to za cud i cały czas chce dotykać brzucha aby nie przegapić ani jednego kopnięcia ale ja mam dość. Nic dosłownie nic mi nie wolno. Nie mogę sama wyjść,  nie mogę sama zrobić sobie jeść, nie mogę pogadać spokoju z Izabelą. Nie mogę niczego. Isaac robi wszystko za mnie i nie pozwala mi nawet nieść szklanki wody. To już jest przesada. Jestem w ciąży a nie choruję na niepełnosprawność. No ludzie.

Idziemy dziś do ginekologa.  Mam nadziej że jak usłyszy że wszystko jest w porządku to przestanie obchodzić się że mną jak z jajkiem.

- Gabi chodź kochanie bo się spóźnimy!- krzyczy z dołu gdy ja właśnie ubieram na siebie jego za dużą bluzę. Mój brzuszek jest już bardzo dobrze widoczny ale wszystko totalnie tonie w tej ogromnej bluzie. Dlatego je uwielbiam. Są ogromne, mięciutkie, wygodne i do tego pachną Isaac' em.

Schodzę po schodach i widzę mojego zniecierpliwionego mate na dole.
- Spóźnimy się - mówi
- Nie dramatyzuj to tylko wizyta kontrolna- odpowiadam gdy ten w pośpiesz mnie jak spokojnie zakładam buty.

W końcu jesteśmy w szpitalu. Isaac denerwuję się bardziej od mnie.
-Luno proszę- woła mnie lekarz.  Wstaję z krzesła i ruszam w jego kierunku gdy nagle słyszę warczenie za plecami.
- Nie może zbadać jej jakaś lekarka?- warczy. Oh tak zapomniałam wspomnieć że stał się jeszcze bardziej zabójczy I zazdrosny niż był wcześniej.
- Przepraszam Alfo ale nie ma lekarki w tym momencie- mówi że skruchą
- W takim razie przyjdziemy pó...
- Daj spokój.- warczę na niego. Mam już serdecznie dość jego zachowania. Patrzy na mnie z niedowierzaniem ale wchodzi za mną do gabinetu.
- Proszę niech Luną się położy a ja zaraz wrócę- instruuje mnie a następnie znika za drzwiami
- Dramatyzujesz- mówi do Isaac'a  który siedzi naburmuszona obok mnie.
- Nie chce aby ten mężczyzna cię dotykał- warczy
- Kochanie to lekarz. Na pewno nie będzie dotykał mnie w nieodpowiedni sposób.- staram się to uspokoić
- No ja mam taką nadzieję inaczej straci życie.- mieć nie odpowiadam gdyż przez drzwi ponownie wchodzi lekarz. Siada po drugiej stronie i na mój odsłonięty brzuch wylewa zimną maź przez co wzdrygam się. Isaac chce już wstać.
- Jest okej tylko jest zimne- mówię do chłopaka a ten się uspokaja.
Po chwili na monitorze widać zarysy naszego bąbelka.
- Chcecie posłuchać bicia serca? - pyta nagle
- Oczywiście - odpowiada szybko Isaac wpatrując się w monitor jak by był zaczarowany. Doktor puszcza delikatne bicie dziecka a moje wzruszenie jest ogromne. 

Po odsłuchaniu bicia serca doktor zaczął pokazywać nam jego nóżki , łódzki, główkę. To niesamowite ile jedna wizyta u lekarza może wzbudzić szczęścia i wzruszenia.
- Mam jedno pytanie- mówię nagle A obaj mężczyźni odwracają wzrok od monitora.- Mogę sama chodzić , robić jedzenie czy oddychać prawda?- pytam trochę ironicznie lecz też bardzo chce aby mój mate dał mi trochę swobody
- Nie widzę przeciwwskazań. Jest Luna zdrowa tak samo jak dziecko. Radził bym tylko unikać dźwignia i zbytnich przemęczeń a wszystko będzie dobrze.
- Widzisz?- zwracam się do chłopaka- Nie jestem z porcelany kochanie.
- Muszę o Ciebie dbać. - kończy temat na co wywracam oczami. Chyba z nim nie wygram w tej sprawie eh.

- Chcą Państwo poznać płeć dziecka?- pyta nagle lekarz
- My... raczej tak- odpowiada Isaac.
- Więc tak to definitywnie będzie...

____________________________________

Hej miśki przepraszam za wcześniejsze zamieszanie.
Mam dziś chyba słaby  dzień. Gdyż ponieważ sobie dziś popłakałam. Ale wszystko jest już git... Oto proszę państwa kolejny rozdzialik specjalnie wcześniej dodany dla Was. Mam nadaję że jesteście szczęśliwi bo ja tak.

DO NASTĘPNEGO...👋❤ tofam was😬

(NIE) Jestem Twoja✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz