Jestem na dachu, pomimo że są tylko dwa stopnie i słucham muzyki. Jak na ten miesiąc jest dość zimno. Byłam dzisiaj na uczelni. Było całkiem dobrze. Jestem szczęśliwa na ten moment. Nie jestem niczym nawet sfrustrowana. Już jakoś z tydzień nie pisałam nic w moim zeszycie. Nie wiem czy to dobry znak, czy nie, ale dobrze się czuję.
W moich słuchawkach leci właśnie 4 AM in London Benjamina Leftwich. Muzyka jest wolna i uspokajająca. Ta piosenka to trochę całe moje życie ostatnimi czasy. Harry mi ją pokazał. To było o czwartej nad ranem kiedy stwierdził że ta piosenka jest fajna.
Kiedy myślę o Harry'm, mogę albo się śmiać albo uśmiechać. To niesamowite jak czas cholernie szybko mija. Czasem zastanawiam się jakim cudem z nim jestem, skoro na początku go nienawidziłam. Jeśli mam być szczerze, nigdy jakoś nie czułam potrzeby bycia w związku czy wszystkim takim. Było mi to obojętne. Ale teraz, nie mogłabym żyć bez tego. Taa brzmię teraz głupio, ale tak jest. To jest dziwne, jak bardzo można zaufać drugiej osobie. I sposób w jaki jakakolwiek osoba może w krótkim czasie stać się najważniejszą osobą w twoim życiu. To też trochę słabe. To że się zmieniam strasznie. Ale jednak mi się to podoba. To fajne uczucie, móc wygadać się komuś w realu, a nie tylko przelewać wszystko do zeszytu, jak ktoś ci doradza tak od serca i czuć że ktoś strasznie stara się żebyś dobrze się czuł.
Drzwi na dach się otwierają, a ja od razu wiem że to Harry, bo wcześniej poprosiłam go żeby do mnie dołączył. Nie rozumiem jak on może wychodzić na takie zimno w t-shircie, ale ten facet już na zawsze pozostanie zagadką. Brunet siada obok mnie i splata nasze ręce które potem kładzie na swoim udzie.
- Jakaś szczęśliwa jesteś, dobry dzień?
Pokiwałam z uśmiechem głową.
- Był szczerze mówiąc genialny. Nie robiłam nic specjalnego, ale czuję się dobrze.
- To dobrze.
- A ty?
- No... Poszedłem pogadać z Kate o Oli. I nie poszło zbyt dobrze. Miała jakiś kryzys. Pytała mnie czy to moja dziewczyna wbija mi do głowy takie chore pomysły. Nie dało się z nią rozmawiać normalnie.
- Można było się tego spodziewać. Pomyśl, myślę że Kate zdaje sobie sprawę z tego że Olivia woli być u ciebie niż u niej. W sensie, widać że woli twoje towarzystwo niż Kate i pewnie jej już to działa na nerwy. Da się to zrozumieć, to jej matka w końcu. Wyobraź sobie że zabierają ci ojca bo matką chce więcej czasu spędzać z tobą.
- Kate mówi że jeśli chcę widywać Oli częściej, powinienem do niej wrócić. - zaśmiał się Harry. - Ta kobieta jest dziwna. Zaczęła robić wykłady o pierwszej miłości i takich tam. Rozumiesz?
- Myślałam że ma kogoś.
- Tak, ja też tak myślałem. Jednak to nie było nic poważnego. Mówiła mi że chce mnie z powrotem, ale to tak nie działa. W sensie, ona teraz chce mnie z powrotem kiedy mam kogoś i jestem szczęśliwy.
Uśmiecham się lekko. Jest ze mną szczęśliwy. Tak nagle robi mi się ciepło na sercu.
- Uśmiechasz się jak idiotka bo powiedziałem że jestem z tobą szczęśliwy. - zaśmiał się Styles.
- Taaa.
- Dobra, wracajmy zimno trochę.
- Wyszedłeś w samym t-shircie i dziwisz się że ci zimno?
- Dogryzasz jak zwykle. - zaśmiał się.
Harry siada pod ścianą, a ja robię do samo opierając się o jego tors. Jest zimno jak cholera. Zaraz tu umrę. Harry całuje mnie w policzek i bierze mój telefon żeby nastawić jakąś muzykę. Kładę głowę na jego ramieniu i przymykam oczy.
- Mój ojciec organizuje jakiś rodzinny obiad z okazji jego 45 w przyszłym tygodniu. Jesteś trochę zmuszona tam pójść, ale i tak cię pytam. - zaśmiał się.
- Jasne, przyjdę. Już mi brakowało twojego ojca.
- Ahhhh przestań bo znowu będę zazdrosny. Mój ojciec to tylko stary świr.
- Głupoty pleciesz. Czasem zapominam jakim jesteś idiotą.
- Ja nigdy o tym nie zapominam.
Harry całuje mnie pare razy w policzek a ja zaczynam się śmiać. To trochę dziwne, że ktoś tak dobrze mnie traktuje. Nie jestem zbytnio do tego przyzwyczajona. Mogłabym w sumie tak zostać na zawsze i dobrze by mi tak było.
- Mogę cię spytać o coś co ci się na pewno nie spodoba? - spytał niepewnie Harry.
- Po co chcesz się mnie spytać o to skoro wiesz że mi się to nie spodoba?
- Nie wiem, może to moja szansa żebyś się zgodziła, no proszę.
- Dobra.
- Przedstawisz mnie swoim rodzicom. Nawet jeśli twoja relacja z nimi nie jest zbyt dobra. Ok?
- Ja... Nie chcę za bardzo tam wracać, rozumiesz?
- Rozumiem. Powiesz mi chociaż co się działo pomiędzy wami przez ten cały czas?
- Może któregoś dnia okay?
Harry nic nie odpowiada tylko lekko kiwa głową, a potem odwraca się do mnie żeby pocałować mnie w usta. Przytula mnie mocno do siebie.
- Obiecujesz że mi powiesz?
- Tak.
CZYTASZ
Rooftop - Harry Styles
Fanfiction~ Dwie osoby spotykają się na dachu wieżowca...~ Tłumaczenie ff @lavolupte_ 🥰 Mam zgodę autorki!