12.

371 14 1
                                    

Sklep muzyczny ojca Harry'ego i Juliette był wyjątkowo wypełniony tego wieczoru. Wydaje mi się że w weekendy podczas wieczorów, organizuje coś typu koncertów dla amatorów, a koncepcja bardzo mi się podoba muszę przyznać. Po prostu ta atmosfera kiedy zupełnie nieznani artyści mogą wyjść na scenę i się pokazać, jest po prostu genialna. Co więcej, ogólnie atmosfera tego sklepu jest przyjemna. Jest urządzony trochę w stylu retro i co dziwne, czuję się tu jakoś bezpiecznie. W tym momencie, młoda dziewczyny o imieniu Thea, stoi na scenie i śpiewa coś. Nie pamietam tytułu piosenki, ale jest śliczna. Głos dziewczyny jest specyficzny, ale ładny. Mam nadzieję że ma jeszcze kilka piosenek w zapasie bo jestem już jej fanką.

Harry poszedł do baru po coś do picia dla nas. Tak, w tym sklepie jest nawet bar. Harry pochodzi do mnie z napojami i zanim daje mi szklankę, całuje mnie.

- Mój ojciec oszalał, kazał mi zapłacić. - zajechał Harry. - Zrobił to tylko żeby mnie udupić. - Zaśmiałam się. - Tylko spójrz na niego.

Odwróciłam się w stronę ojca Harry'ego. Wydawało się że bardzo dobrze się bawił. Kiedy mnie zauważył uśmiechnął się i mi pomachał.

- Mój ojciec bardzo cię polubił. Stwierdził że jesteś miła i w ogóle. Powiedział też że twoja wstydliwość to tylko plus. - zaśmiał się. - No właśnie, nigdy nie widziałem żebyś była aż tak nieśmiała. Jakbyś była inną osobą.

Uśmiecham się lekko i wypijam to co jest w szklance. Przyklejam plecy to torsu Harry'ego a ten przekłada rękę przez mój kark i nasza uwaga skupia się na nowym artyście który postanowił pokazać nam trochę hip-hopu. Nie wyszło to nawet tak źle.

- To dlaczego że twój ojciec jest imponujący. W sensie, ty i Julietty urodziliście się jak był bardzo młody. A teraz jest strasznie przywiązany do Liverpool. Dosłownie. Szanuję takich ludzi.

- Jeśli mój ojciec to usłyszy to będzie chciał się poślubić. A to nie będzie fajne.

- Nie było w tym nic śmiesznego. - uśmiechnęłam się lekko. - Ale rozumiesz o co mi chodzi ? Twój ojciec nie jest jakąś znaną gwiazdą. Cały czas był tutaj i boom otworzył własny sklep z niczego. Dobra i tak ty go wszystko pewnie wiesz, ale jak to opowiadał to mogłam go słuchać godzinami.

- Stop, stop robię się zazdrosny. - Śmieje się Harry a ja odwracam się tak że jestem przodem do niego. - Ale rozumiem o co ci chodzi. Podziwiam mojego ojca. Kiedy dowiedział się, że będę ojcem, nie osądzał mnie, ponieważ sam przez to przeszedł. Nawet żartował czymś typu „historia się powtarza". Był przy mnie od początku, aż do teraz. To też najlepszy dziadek świata. Mówię to, bo chciałbym kiedyś być taki jak on. Chciałbym też żeby moja córka mówiła o mnie tak jak ty przed chwilą powiedziałaś o moim ojcu. Ahhh zaraz będę miał łzy w oczach.

Uśmiecham się, bo po prostu lubię jak Harry mówi o Oli. Cały czas. Wiem że nie ma w tym nic nadzwyczajnego, bo Olivia to całe jego życie, ale i tak, uważam że to urocze. I wiem też że mówiłam to już mnóstwo razy.

- Oli ma szczęście że ma ciebie jako ojca, wiesz?

- Wszyscy tak mówią. - odpowiedział z lekkim uśmiechem na twarzy. - Tak na poważnie, to najlepsza rzecz jaką kiedykolwiek ktoś mi powiedział. Cały czas mam wrażenie że wcale nie jestem takim dobrym ojcem. Kate mi wszystko wytyka. Za bardzo się tym stresuję. Raz Oli powiedziała mi „ Tato, kocham cię, ale za bardzo mnie trzymasz i pilnujesz". Nie wiedziałem czy śmiać się czy płakać.

Wtulam się w Harry'ego, a ten obejmuje mnie mocno. Kołyszemy się lekko w rytm spokojniej muzyki. Atmosfera jest przyjemna. I nie chodzi mi tu o atmosferę sklepu, ale samej rodziny Harry'ego. Jeśliby mu wierzyć, nie jest zbyt blisko ze swoją matką. Dlatego właśnie ojciec, Juliette i Olivia są jego najbliższą rodziną. Chciałabym mieć taką rodzinę, muszę przyznać.

Nagle zauważam Juliette idącą w naszym kierunku z szerokim uśmiechem wymalowanym na twarzy. Przywitałam się z nią, a potem zaczęła rozmawiać z Harry'm. Szczerze mówiąc to nie słuchałam za bardzo co o czym mówią. Dosłownie zasypiałam na siedząco. Tym razem na scenie jest inny artysta którym tym razem śpiewa wolne piosenki które dodatkowo mnie usypiają.

- Chcesz iść na górę odpocząć? Tam jest małe studio ojca na kiedy nie może wrócić do domu na noc. Zasypiasz na siedząco słońce. - Mówi ze śmiechem Harry.

Kiwam tylko głową i wstaję. Żegnam się szybko z Juliette która mruga do mnie. Harry splata nasze dłonie i razem idziemy na górę. Studio jest urządzone w stylu lat 70 co bardzo mi się podoba.

Kładę się na wielkiej kanapie, a Harry po zdjęciu koszulki i spodni do mnie dołącza. Chciałabym ufać mu tak, bardzo jak on mi, ale nie umiem.

- Możesz zdjąć bluzkę, przecież cię nie zjem. - zaśmiał się Harry.

- Sama nie wiem...

- Wiesz że możesz mi wszystko powiedzieć i mi zaufać ?

Niepewnie kiwam głową. Potrzebowałam 10 minut myślenia żeby w końcu rzeczywiście zdjąć tą jebaną bluzkę. Cały czas byłam zażenowana przez to że nie miałam pod spodem stanika. Harry zaczął się bawić w jeżdżenie palcami po mojej skórze na co lekko zadrżałam. To było dziwne uczucie.

Brunet kładzie głowie na moim ramieniu.

- Wygodnie tu jest prawda ?

- Mhm.

- To będzie już siedem miesięcy jak się znamy, pamiętam o tym jeszcze.

- Fajnie.

- Wkurwiająca jesteś. Pfff.

- A ty zachowujesz się jak dziecko. - zaśmiałam się.

Harry się śmieje i kręci lekko głową. Przekręca swoją głowę tak żebyśmy byli naprzeciwko siebie i patrzy mi prosto w oczy. Ten idiota jest jednak przystojny.

- Czasem zastanawiam się dlaczego taki ktoś jak ty zainteresował się akurat mną.

- Co chcesz przez to powiedzieć ? Jak to „ktoś taki jak ja"?

- Nie wiem, ktoś tak ładny, charyzmatyczny, miły, trochę skurwiel. Ty jesteś przystojny i w ogóle, a ja jestem nikim.

- Jesteś nikim jak mówisz takie coś. - zaśmiał się.

Uśmiechnęłam się lekko. Harry przewraca mnie na plecy a moje serce zaczyna bić z prędkością światła. Harry całuje mnie po ramionach, a potem schodzi na brzuch.

- Nadal nie odpowiedziałeś na moje pytanie. - przypominam.

- Po prostu dlatego że jesteś sobą. Jesteś wariatką i największą idiotką jaką poznałem, ale mi to pasuje. Umiesz mnie słuchać, umiesz do mnie mówić i umiesz pokochać mnie takim jaki jestem i to jest najważniejsze.

Uśmiecham się lekko, a Harry całuje mnie a potem kładzie głowę na moim ramieniu. Bawię się przez chwilę jego włosami, a potem zauważam jak brunet powoli zasypia. Uroczy jest.

Rooftop - Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz