Dzwonek do drzwi zaczyna dzwonić kiedy śmieję się z jakiejś głupiej rzeczy którą powiedział mi Harry. Harry dzisiaj stwierdził że zrobi romantyczną kolację w moim apartamencie i tak też zrobił. Ślicznie udekorował wnętrze, ale wszystko co dobre się kończy prawda? Nie mam pojęcia kto bawi się w dzwonienie do drzwi o 21:00. Wstaję z kanapy i idę do drzwi żeby je otworzyć.
Szczęka opada mi kiedy zauważam kto stoi w drzwiach. To nie tak, że nie chciałam jej widzieć, ale jednak to nie było moje marzenie. Nie mam pojęcia skąd się tu wzięła ani skąd wytrzasnęła mój adres. Specjalnie nic nie mówiłam wyjeżdżając, ale widocznie informacje i tak wyciekły bo mama właście stała przede mną. Nic się nie zmieniła odkąd wyjechałam. Nic a nic.
- Dzień dobry Ava, co u ciebie?
- Co ty tu robisz?
- Dobry Boże, czy to tak się odzywa do matki? Nawet nie wpuścisz mnie do środka ?
- Jestem zajęta, przykro mi. - spoglądam za siebie. - Przyjdź kiedy indziej.
- Ava, daj spokój. Zaraz minie rok odkąd wyjechałaś. Zdajesz sobie z tego sprawę ? Nie widziałam cię cały rok. Nie kontaktowałaś się, nie chciałaś wiedzieć co u nas, umierałam ze stresu.
Chcąc uniknąć całej scenki, zapalam światło w salonie i wpuszczam matkę do środka. Harry odrazu wstaje i marszcząc brwi podchodzi do nas.
- Mamo, to Harry, mój chłopak. Harry, to moja matka.
- Miło cię poznać. - rzuciła dość oschle.
- Panią też miło poznać. - odpowiada dość nieśmiało Harry.
Marszczę brwi i mówię im żeby usiedli na kanapie a ja szybko sprzątam ze stołu brudne naczynia. Po chwili szybko to nic wracam.
- Przeszkodziłam w czymś ?
- Wydaje mi się że ci to mówiłam, a ty musiałaś wejść. A teraz udajesz że nie wiedziałaś? To bardzo w twoim stylu. - prychnęłam.
- Nie zaczynaj Ava. Przyjechałam tu tylko żeby zobaczyć co u ciebie.
- A więc wszystko u mnie w porządku, możesz już jechać z powrotem.
- Nie bądź niemiła. Nie rób scen przed swoim chłopakiem. Wybacz jej, uwielbia dramatyzować. - zwraca się do Harry'ego.
Zamykam oczy w desperacji. Już mam jej dość. Poważnie, ja oszaleję. Harry wydaje się być bardzo onieśmielony całą sytuacją i nienawidzę się za to. Niestety nie mogłam tego uniknąć.
- Więc... Co mi powiesz o życiu tutaj? Ładne miasto. Jest jakiś kościół ? Chodzisz ?
- Mamo, nie wierzę w Boga i dobrze o tym wiesz.
- Nie wygaduj głupot tylko opowiadaj.
- Nie ma zbyt dużo do powiedzenia. Chodzę na uczelnię, jest w porządku. Mam wspaniałego chłopaka i przyjaciółkę. I tyle.
- Ile czasu jesteście razem?
- Sześć miesięcy.
- Przepraszam, ale jesteście wierzący ?
- MAMO!
- Tak, ja jestem katolikiem. - powiedział Harry.
- O Boże dziękuję. Jednak nie wybierasz wszystkiego źle. - zwróciła się do mnie.
Jeszcze chwila, a wybuchnę. Harry to zauważył, i próbuje mi pomóc co mu jednak nie wychodzi. Mam dosłownie ochotę zamordować matkę. Tak jak zwykle, tłumię wszystko w sobie.
CZYTASZ
Rooftop - Harry Styles
Fanfiction~ Dwie osoby spotykają się na dachu wieżowca...~ Tłumaczenie ff @lavolupte_ 🥰 Mam zgodę autorki!