Impreza ojca Harry'ego trwa w najlepsze. Jest mniej więcej 15:00, a cała rodzina zebrała się w ogrodzie. Rodzina Harry'ego jest w sumie miła. Da się z nimi przyjemnie porozmawiać. Siedzę na ławce nie za bardzo wiedząc gdzie jest Harry.
Nagle jego ojciec podchodzi do mnie.
- Nie nudzi się za bardzo, mam nadzieję? Co tu robisz całkiem sama? Chodź do nas!
- Przyjdę za pare minut. Naprawdę, lubię patrzeć jak się wszyscy dobrze bawicie. 45 lat to jednak jest coś, jak się pan z tym czuje?
- Nigdy nie czułem się tak młodo. - śmieje się. - A tak serio, to jestem szczęśliwy. Mam piękne życie, wspaniałe dzieci, czego chcieć więcej?
- Ma pan całkowitą rację.
- Jeśli będziesz się zbyt nudzić, to zawsze jestem, ok? Chodź do nas potem.
Śmieje się, a potem odchodzi z powrotem. Bardzo go polubiłam. Jest sympatyczny, a przy tym trochę szalony. Przypuszczam że to dlatego wszyscy tak go lubią. Zauważam Juliette machającą do mnie. Chyba ma dzisiaj wyjątkowo dobry humor. Idzie do swojego ojca dać mu prezent. Fajnie jest mieć taką rodzinę. Wszyscy są tu szczęśliwi. Po paru minutach, Juliette podchodzi do mnie i się ze mną wita.
- Wiesz, Kate przyjdzie odstawić Oli, ale myślę że tu zostanie. Będzie ci to przeszkadzać ?
- Dlaczego miałoby mi to przeszkadzać ? To nie moja impreza. Twój ojciec może zapraszać kogo chce.
- Nie no tylko to musi być trochę niezręczne i-
- Juliette, uwielbiam cię, ale za bardzo komplikujesz życie. Nie jestem tym typem dziewczyny, która będzie robiła scenki bo ex jej chłopaka tu będzie. Jeśli o mnie chodzi to mogą mieć ze sobą dobre relacje, a wręcz przeciwnie, myślę ze to by było dobre. Więc nie ma problemu.
- Jesteś zbyt miła Ava, serio. Musisz przestać. Ta kobieta chce zabrać Harry'ego z powrotem nie widzisz?
- A ja ufam Harry'emu nie widzisz?
Juliette śmieje się trochę nerwowo. Potem odchodzi do rodziny, a ja znowu zostaję sama. Siedząc na ławce, widzę kto wchodzi a kto wychodzi z ogrodu. Nagle przychodzi Kate trzymając na rękach Olivię. Kiedy mała mnie zauważa, prosi matkę o puszczenie jej żeby mogła się ze mną przywitać. Kate wydaje się być przeciwna, ale jednak puszcza Oli która biegnie do mnie, a ja przytulam ją na powitanie.
- Wszystko w porządku? - pytam.
- Tak. A ty? Jesteś sama? Gdzie jest tata?
- Nie mam pojęcia. Pewnie w domu, leć go poszukać.
- W takim razie pójdę go znaleść.
Oli biegnie do domu, ale jej dziadek ją zatrzymuje po drodze. Jednak wydaje się że cieszy się że widzi dziadka. Przytula go mocno. Zauważam, że Kate nie ruszyła się o krok. Macham do niej na powitanie, ale ona odpowiada tylko nieśmiałym uśmiechem. Proponuję jej żeby usiadła obok mnie, a ona to robi. To może i trochę żenujące, ale przecież dlaczego mam jej nienawidzić? Nie mam do niej problemu.
- Długo pani tu już jest ? - pyta próbując zacząć rozmowę.
- Możemy sobie mówić na „ty". Mi to nie przeszkadza. Hm, już z godzinę, może dwie. Ale nie przejmuj się, impreza dopiero się zaczęła. Dopiero co z Harry'm jedliśmy.
- Okay, a wiesz może gdzie on jest?
- Nie wiem, wydaje mi się że rozmawia z kuzynami w salonie. Pewnie jest z Olivią.
- Posłuchaj, jest coś co mi zaprząta głowę, a jak ci o tym powiem to będziesz mogła to powiedzieć Harry'emu. W sensie, ciebie posłucha. Ja tylko jak zacznę to się wkurza.
CZYTASZ
Rooftop - Harry Styles
Fanfiction~ Dwie osoby spotykają się na dachu wieżowca...~ Tłumaczenie ff @lavolupte_ 🥰 Mam zgodę autorki!