Szłam z Sadie w stronę boiska, na którym miał się rozpocząć ten ważny, międzyszkolny mecz. Nie emocjonowałam się tym jakoś bardzo, zwłaszcza, że miałam kibicować szkole, do której chodziłam zaledwie przez jeden dzień, ale moja nowa koleżanka wręcz podskakiwała z ekscytacji. Wszyscy dookoła trzymali jakieś transparenty, niektórze nawet mieli czapki z daszkiem, na których napisane było: "HAWKINSOWE LICEUM". Tuż obok boiska stało stoisko z najróżniejszym jedzeniem i piciem na tą okazję - popcorn, chipsy, cola, pepsi wypełniały stolik po brzegi.
Musiałam przyznać, że to wszystko było naprawdę dobrze zorganizowane.
-Sadie! -usłyszałam radosny, męski krzyk.
Obie odwróciłyśmy głowy. W naszą stronę biegła dwójka chłopaków w naszym wieku - oboje mieli ciemne włosy, tylko jeden z nich trochę bardziej krótsze i proste, a drugi bardziej dłuższe i kręcone. Oboje się szeroko uśmiechali, w nieco głupkowaty sposób.
-Hej! -radośnie pomachała im Sadie.
Stałam tak obok nich, niezręcznie przestępując z nogi na nogę i patrząc na to, jak wymieniają ze sobą przyjacielskie uściski.
Nagle mój telefon zabrzęczał w mojej kieszeni, dając znać o nowej wiadomości. No tak, to pewnie moja mama niepokoi się tym, czemu nie ma mnie w domu, w końcu nie miałam w planach iść na żaden mecz.
Odblokowałam urządzenie i spojrzałam na pasek powiadomień.
Otrzymałaś nową wiadomość od: Nieznany
A więc to nie była moja mama. Zmarszczyłam brwi, zastanawiając się kto taki, kogo nie miałam zapisanego w kontaktach, mógł do mnie pisać.
Kliknęłam w powiadomienie, by móc przeczytać treść.
Nieznany
Hej, skarbie❤ wyskoczymy gdzieś później??Przeczytałam tą wiadomość jeszcze kilka razy, przyglądając się z jej niedowierzaniem. Z pewnością odbiorcą nie mogłam być ja, nie miałam chłopaka. To musiała być pomyłka.
Nieznany
chyba pomyliłeś/aś numery xxSchowałam telefon z powrotem do kieszeni i spojrzałam na Sadie rozmawiającą z tymi dwoma chłopakami. Kiedy poczuła moje spojrzenie, odwróciła się w moją stronę i pociągnęła za rękę do przodu, tak, bym mogła stanąć bliżej dwójki nieznajomych.
-Poznajcie się. -powiedziała rudowłosa. -Chłopaki, to Millie, jest nowa w mojej klasie. Millie, to Noah i Gaten, są w równoległej klasie.
Nie do końca pewnie się do nich uśmiechnęłam, a oni szybko to odwzajemnili.
-Wow, Sadie, znalazłaś nareszcie jakiegoś żeńskiego towarzysza, gratulację. -powiedział z lekkim sarkazmem Gaten, klaszcząc w dłonie.
Sadie zaczerwieniła się i zmierzyła go ostrym spojrzeniem.
-Hej! Przecież mam koleżanki. Nie jesteście moimi jedynymi znajomymi. -powiedziała oburzonym tonem głosu.
Chłppaki wymienili spojrzenia i zaśmiali się.
-Jasne, jasne, tak się tłumacz. -mruknął Noah, śmiejąc się.
Kiedy tak dalej się przekomarzali, mój telefon znowu zapikał. Wyjęłam go z kieszeni i spojrzałam na treść sms-a.
Nieznany
zabawne, Roxie, wszyscy się pośmialiNieznany
nie obrazaj się na mnie, no błagam, przecież cię przeprosiłem