°six°

1K 46 24
                                    

- Nigdy więcej nie idę na żadną imprezę - oznajmił Gaten - Annie nienawidzi mnie jeszcze bardziej, niż wcześniej.

- To nie moja wina, że jesteś nerdem - odparła Sadie, parskając - ja się świetnie bawiłam.

- Jakoś nie widać, żeby Caleb się tobą bardziej zainteresował - zauważył Noah - ja też nigdy więcej nie idę, miałem potwornego kaca.

Siedzieliśmy na ławce szkolnego patio, szczelniej przykrywając się kurtkami za każdym razem, kiedy zawiał zimniejszy wiatr. Pod naszymi stopami znajdowało się mnóstwo szeleszczących brązowych, pomarańczowych, czy żółtych liści.

Od imprezy w domu dziewczyny Wolfharda minęło już kilka dni, ale dopiero teraz udało nam się porozmawiać o niej we czwórkę.

- Nikt nie kazał ci tyle pić - prychnęła rudowłosa, siorbąc z rurki swój owocowy koktajl. - A ty, Millie? Jak się bawiłaś? Jakoś cicho siedzisz.

Siedziałam cicho, bo właściwie nie do końca potrafiłam określić, czy dobrze się bawiłam. Na początku imprezy - na pewno tak, ale pocałunek z Wolfhardem nieźle namieszał jej w głowie, chociaż bardzo starałam się go wyrzucić z pamięci. Od piątku non stop myślałam o cudownym smaku jego ust i perfumach, którymi pachniał, co wydawało mi się bardzo upokorzające.

- Było okej, ale... - zawahałam się - ten pocałunek...

- O, właśnie! - Sadie klasnęła w dłonie. - Nie opowiedziałaś mi. Jak ci się całowało z Finnem?

Tak bardzo cudownie, że z chęcią bym go to powtórzyła.

- Yhm... Sama nie wiem... Mało pamiętam... - zaczęłam się jąkać, czując, że moje policzki pokrywają się czerwienią.

Rudowłosa przyjrzała mi się z niedowierzaniem.

- Było wspaniale, co? Sama dobrze wiem, jak on potrafi całować. - powiedziała, jakby z rozmarzeniem wspominając czasy, kiedy z nim była.

- Taak... - przyznałam, wzdychając.

Gaten przewrócił oczami i zaczął udawać, że wymiotuje.

- Fuuj, nie chcę słuchać tych waszych kobiecych gadek o chłopakach  - powiedział - Chodź, Noah, może uda nam się jeszcze zdążyć na darmową zupę na stołówce.

Chłopaki ruszyli w stronę wyjścia z patio, a ja z Sadie zostałyśmy na ławce.

- Posłuchaj, Millie - powiedziała, dopijając ostatni łyk koktajlu - Jeśli chodzi o Finna, to nie możesz sobie robić żadnych, absolutnie żadnych nadziei. On ma dziewczynę. I setki raz całował się w butelce na imprezach, dla niego prawdopodobnie ten pocałunek nic nie znaczył...

- Nie robię sobie żadnych nadziei! - oburzyłam się - Daj spokój, on nic dla mnie nie znaczy. Nawet go nie lubię, tylko uznałam, że dobrze całuje. To nic takiego.

Sadie przez dłuższą chwilę przyglądała mi się podejrzliwie, aż w końcu wzruszyła ramionami i pokiwała głową.

- Okej, skoro tak mówisz - schowała pustą butelkę do plecaka. - Chodź, może też zdążymy jeszcze na te darmowe zupy. Albo spotkamy Caleba, to by było jeszcze lepsze.

****

F
może powiedzielibyśmy sobie jak naprawdę mamy na imię?

M
dlaczego mielibyśmy?

M
ta aura anonimowości i tajemniczości między nami mi się bardzo podoba

F
mi też

F
ale moja dziewczyna zaczęła podejrzewać, że ją zdradzam

F
bo piszę z jakimiś dziewczynami, które mam podejrzanie zapisane w kontaktach

M
co?

M
daj spokój, przecież pomagałam wam się pogodzić

F
powiedziałem jej to

F
i się trochę uspokoiła, więc luzik arbuzik

F
Ale i tak zmieniłbym nam nazwy, bo takie trochę nudne są

M
co proponujesz?

F
Zostałaś misią

misia🐨
co? kim?

F
pierwsze słowo na M, które mi przyszło do głowy to miś

F
a jako, że jesteś dziewczyną, to zostałaś misią

misia🐨
wiesz, że to się tak nie odmienia, co?

F
wiem, ale tak jest śmieszniej

- Halo! Ziemia do Millie! - Gaten pomahał mi ręką przed twarzą.

Zamrugałam oczami i uniosłam wzrok znad telefonu.

- Hm, o co chodzi? - spytałam niemrawo, zastanawiając się nad czymś na literę F.

- Masz obsesję na punkcie tego chłopaka, to aż niezdrowe - powiedziała Sadie, prychając - Ale w zasadzie romantyczne.

Wzruszyłam ramionami.

- Nawet nie mam pojęcia kim jest - przyznałam - ale naprawdę fajnie mi się z nim piszę.

Zerknęłam na Noaha, zastanawiając się, czy znowu skomentuje to tym, że chłopak z którym pisuję, to pewnie pedofil, ale był zbyt zajęty rysowaniem tych swoich komiksów, więc zapewne nawet nas nie słyszał.

- Pytałem, czy masz już z kim iść na Zimowy Bal - powtórzył Gaten.

Westchnęłam, przypominając sobie, że coś takiego istnieje i, że odbędzie się już za jakieś cztery tygodnie.

- Nie, no coś ty - odparłam, ponownie wzdychając - A wy?

Wszyscy pokręcili głowami.

- Ale zamierzam zaprosić Caleba - zapewniła rudowłosa - Muszę tylko znaleźć odpowiedni moment...

Mój telefon charakterystycznie zapikał, więc spojrzałam w ekran, zupełnie wyłączając się z rozmowy.

F
Halo, misia? Jesteś tam?

Uśmiechnęłam się pod nosem, bo misia naprawdę całkiem uroczo brzmiało.

misia🐨
tak, tak, jestem

misia🐨
zostałeś foczką w moich kontaktach

foczka
pff, to brzmi, jakbym był gruby i tłusty

misia🐨
może taki jesteś?

foczka
och, zapewniam cię, że nie xx

~~~~
przepraszam, że krótki rozdział, kolejny będzie dłuższy😅
dziękuję za komentarze pod poprzednim
zostawcie po sobie ślad, jeśli wam się spodobało xx

new message | F.W ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz