- Znalazłem dziewczynę na zimowy bal! - oznajmił Gaten, zajmując miejsce obok nas.
Ja i Noah wytrzeszczaliśmy oczy, a Sadie zakrztusiła się koktajlem, który właśnie piła.
- Co? - spytała - Jesteś... pewien? Ta dziewczyna była w pełni świadoma, kiedy ją o to pytałeś?
Matarazzo był cały rozpromieniony i wydawał się być bardzo dumny z siebie, więc nawet nie zareagował na złośliwą uwagę Sink.
- Nazywa się Gabrielle, chodzę z nią na niemiecki - tłumaczył - Jest piękna, inteligentna, błyskotliwa...
Shnapp zaczął udawać, że wymiotuje, a ja parsknęłam śmiechem, ale Sadie zdawała się na nas nie zwracać uwagi. Wydawała się być wstrząśnięta tym, że Gaten znalazł już sobie partnerkę, a ona wciąż nie.
Gwałtowne wstała, uderzając o swoją butelkę z koktajlem, przez co ten rozlał się na podłogę stołówki.
- Chodź, Millie, idziemy - powiedziała, ciągnąc mnie za rękę.
- Gdzie? - zdziwiłam się, próbując się zatrzymać.
- Zdobyć partnerów!
Próbowałam się oderwać od jej ucisku, ale ona była naprawdę silna i uparta. Przewróciłam oczami, kiedy poprowadziła mnie do stolika przy którym siedzieli Caleb i Finn.
- Hej, Caleb! Pójdziesz ze mną na Zimowy Bal? - spytała.
Mimo tego, że pod wpływem emocji wydawała się być bardzo pewna siebie, kiedy już zadała to pytanie, cała pokryła się czerwienią i jakby skuliła w sobie. Caleb prawie opluł się ciastem, które miał w ustach.
- Umm... Okej - odparł po dłuższej chwili, wycierając z ust okruchy ciasta.
Sadie szeroko się uśmiechnęła i westchnęła z ulgą, po czym poklepała mnie po plecach.
- Dobra, Millie, teraz ty! - powiedziała.
Zmarszczyłam brwi i rzuciłam jej zdziwione spojrzenie.
- Co: teraz ja? - spytałam.
Rudowłosa niecierpliwie przewróciła oczami.
- No, pytaj go, czy pójdzie z tobą na Zimowy Bal! - wyjaśniła.
- Nie wiem czy wiecie, ale mogę mieć tylko jedną partnerkę - odparł słabym głosem Caleb.
Sadie poklepała go po ramieniu.
- No jasne, że wiemy. Millie, pytaj Finna.
Wytrzeszczałam oczy na przyjaciółkę i poczułam, że moje policzki pokrywają się czerwienią. Finn otworzył usta ze zdziwienia, a ja z całej siły przyłożyłam Sadie w bark.
- Aua! - krzyknęła.
- Nie będę go pytać o pójście ze mną na bal, zwariowałaś? - spytałam - Sorki, Wolfhard, chyba coś jej się pomyliło.
Tym razem to ja pociągnęłam za rękę Sadie, ciągnąc ją w stronę stolika przy którym wcześniej siedziałyśmy razem z Noah i Gatenem. Wciąż czułam rumieńce na policzkach i w środku złość na rudowłosą.
- Coś ty wymyśliła? - niemal warknęłam.
Sink przewróciła oczami, wyrywając swoją rękę z mojego uścisku.
- Daj spokój, Mills. Każdy już zauważył, że się sobie nawzajem podobacie, a teraz, skoro Finn już zerwał z Roxanne...
- Niby na jakiej podstawie wysnuliście takie chore wnioski? - spytałam, unosząc brwi z niedowierzenia.